GrubSon – Dżungla – słowiańska muzyka


Brakuje mi prądu – znów jestem rozładowany przez miejską dżunglę licznik wskazuje miłości minimum paliwa potrzebuje bo inaczej umrę Brakuje nam prądu – znów rozładowani przez miejską dżunglę licznik wskazuje miłości minimum potrzeba paliwa bo inaczej świat runie

Wokół dobra materialne podzielona kasa pogoń za tym co namacalne praca-dom-praca. musisz pracować, żeby przeżyć, wiadomo szkoda tylko, że wielu nie spełnia się zawodowo nie mamy czasu rozwijać się mentalnie duchowo, regularnie zataczamy błędne koło. Trochę z boku obserwuje ten pościg, to i tak czasami jestem wypłukany z miłości co jak nie miłość pozwoli nam żyć w harmonii, w świecie umysłowej niewoli ty potrzebujesz mnie, ja potrzebuje ciebie abyśmy razem współgrali jak komórki w naszym ciele jak to jest, że około 7 mld ludzi na świecie nie potrafi żyć w pokoju mając taką przestrzeń, a 50 bln komórek u każdego z nas, żyje tak cały czas

Brakuje mi prądu – znów jestem rozładowany przez miejską dżunglę licznik wskazuje miłości minimum paliwa potrzebuje bo inaczej umrę brakuje nam prądu – znów rozładowani przez miejską dżunglę licznik wskazuje miłości minimum potrzeba paliwa bo inaczej świat runie

it’s like a jungle sometimes, it makes me wonder, how I keep from goin’ under

Trzeźwy umysł pracuje wciąż nad tym ale czasami jestem na to za słaby
miewam dni lepsze i gorsze, jak ty Ego, staram się być ponad nim gdy zaczniemy współgrać na wzajemnie ufać [oooo, kurwa, jeszcze raz] gdy zaczniemy współgrać na wzajem ufać, wierzyć w siebie miejska dżungla zamieni się w miejski eden ze świadomością, że nie prowadzi nas ślepy los stanowimy jedność nie ma sensu ścigać się wciąż między sobą, mścić się za przeszłość natura z tobą, jesteśmy jej częścią mamy w sobie pełno miłości, lecz zapominamy o niej gdy życie nam daje w kości i zazdrościmy innym bo mają lepiej zamiast się skupić na tym by było lepiej skoro ja bide klepie, on też musi ludzka zawiść nie zna granic, czas się obudzić, zanim świat się udusi

Brakuje mi prądu – znów licznik wskazuje miłości minimum brakuje nam prądu – znów licznik wskazuje miłości minimum

it’s like a jungle sometimes, it makes me wonder, how I keep from goin’ under


Autor tekstu Tomasz Iwanca

Jerzy Zięba – Słowianie dzisiaj


Komentarz do filmu. Zbigniew Borek : „Panie Jerzy. Jestem pełen najwyższego szacunku i uznania dla Pańskiej heroicznej i wspaniałej walki. Walczy Pan z przemysłem farmaceutycznym wartym nie miliardy a biliony dolarów. Lek w postaci pokarmu, zioła, witaminy C nie jest dla tego przemysłu nic wart choćby była stuprocentowa pewność wyleczenia, bo na tym się nie zarobi. Trzeba opatentować jakiś pojedynczy składnik leku, co najśmieszniejsze często na skutek badań finansowanych przez państwo, czyli przez nas. To przemysł farmaceutyczny sponsoruje lekarzy. To przemysł farmaceutyczny rozsiewa idiotyczny szum informacyjny powodujący, że ludzie nie wiedzą już w co wierzyć i komu. To co się dzieje w Centrum Zdrowia Dziecka w wobec doktora Bachańskiego to walka o grubą kasę. Taką o której nam się nie śni. Pani Dyrektor jest długim ramieniem koncernów farmaceutycznych. Pacjent jest tylko dojną krową. Nie chodzi o wyleczenie pacjenta. Chodzi o LECZENIE DOŻYWOTNIE. Koncern zarabia na chorym ale żywym nawet ledwo żywym pacjencie. Z punktu widzenia koncernu i akcjonariuszy jest to działanie skuteczne. Zdrowie się nie liczy. Na zdrowych się nie zarabia. Trzymam kciuki za Pana krucjatę…
https://www.youtube.com/watch?v=MlBCy82DpCM

Wczesna słowiańszczyzna – z uwzględnieniem archeologii genetycznej

Wiara Przyrodzona Slavs


Okres istnienia bezimiennych ludów trwał długo – około 6 do 12 tysięcy lat temu, bo archeologia jest niema; dopiero wzbogacona o źródła pisane, badania językowe może dać wiedzę o ludziach [1]. Odkrycia zabytków kultury materialnej dają wiele informacji o ich wytwórcach; ustalamy obszary ich panowania, związki pomiędzy jednymi a drugimi wytwórcami przedmiotów o takich samych kształtach ozdobach, podobną metodą wytwarzanych. Nie mówi to nam jeszcze nic o etnosie tych obu porównywanych grup, nie wiemy, co to były za plemiona, nie znamy ich języka wierzeń itp.

W przypadku Słowian w okresie rozwiniętej kultury Greków czy Rzymian pozostaje nam jedynie korzystać z opisów historyków, kupców czy podróżników, którzy dotarli na nasze ziemie po za granice cesarstw. Wiedzę wzbogacają językoznawcy badając źródłosłowy poszczególnych zachowanych nazw wód; zbiorników rzek ii trwałych elementów krajobrazu – hydronimów.


Źródło oryginalnego artykułu


Czytaj dalej

Bóg Prawdziwc-Prawota

 


Prawota jest synem (córką) Prowego i Dziewanny, albo Prowego i Czstnoty. Opieka nad niewinnymi, dochodzenie i odsłanianie prawdy, dbałość o przestrzeganie prawa ustanowionego przez bogów i ich ziemskich przedstawicieli. Jednoręki – Pan Prawdy i Prawości, Pan Pokory, Władca Niewinnych, Rasznu, Straszny, Straszny Prawic, Pobożność – Prawota, Prawdziw, Pobóg, Karna Syn Słońca.


Czytaj dalej

Bogini Czsnota


Czsnota córka Czarnogłowa i Białobogi. Jest strażniczką i opiekunką cnót, chwały, sławy, czci. Wynagradza cierpliwym, oczekującym i samotnym. Pani Czci i Cnót, Pani Sławienia, Wysławiająca, Pani Czystości i Oczekiwania, Pani Samotności, Pani Cierpliwa, Pani Ciernia, Pani Cierpienia, Bogini Czysta, Matka Dziewicza, Pani Dziewictwa i Cnoty, Pani Wstydu.


Czytaj dalej

O Założy na Weli – mitologia Słowian

Założa-jednodroże


Pierwszy z wpusków do Założy nachodzi się przy samej Bramie Piekła, w ścianie brzegowej na takiej wysokości, że lepiej mieć sznur albo drabinę, ale od biedy i skokiem można ją pokonać. Jest to jednak niedobre wnijście, bo zbyt łatwo trafić zeń w Bramę Smoczą i wylądować w Piekle.

Drugi wpusk leży na takiej samej wysokości, a leży on tuż obok Błotospadu, zwanego inaczej Tapluszczem, którym opuszcza się na dno tej nawi Rzeka Rzek jest to już bardzo blisko Otchłani. Od granicy zwą rzekę Założnicą. Rzeka Rzek ma w Założy najkrótszy bieg, ale rozgałęzia się obficie w tak zwane Rozrzecze, w którym płynąc jej nurtem łatwo się pogubić. Miejsce to mienią również Trzydziewięcioisepiem, tyle jest bowiem wielkich wysp między gałęziami rzeki.

Owa okolica rozciąga się od dziwnego i budzącego grozę Trysku Głębi, wodnego wiru bijącego w niebo strugami rozproszonej wody czerwonej barwy, ku ścianie Otchłani. Tutaj wpada w Założnicę Podnawica – rzeka podziemna płynąca pod Założą od piekielnych Jezior Czarsen i Krasnego (gdzie niknie pozornie w podwelu, podłożu Weli). To miejsce jest położone blisko Otchłani i Bramy Ciszy, prawie na samej północy (w kirze kostromnym) Założy.


Czytaj dalej

O Raju na Weli – mitologia Słowain

Rajec Raj


Naw Rajna uchodzi za najpiękniejsze miejsce Weli. Obydwa wpusty z Pąci Lelija mieszczą się, jak powiadają, blisko ściany rozdzielającej Raj od Piekła, przy samym podnóżu skały brzegowej Niwy. Wyjście z nich jest bardzo wygodne i bezpieczne, przy samym dnie Nawi. Równie blisko Piekła, tuż za drugim z rajskich wpustów, schodzi rozlewnym Wodospadem Rzeka Rzek i kieruje się wpierw ku środkowi nawi, a potem w stronę kostromną. Przepływa przez cały Raj, by ujść Bramą Ciszy do Otchłani.

Od wnijścia w Raj Rzekę Rzek nazywają Świetlnicą. Toczy ona powoli swoje błękitne wody, które są przejrzyste i skrzą się stąd jej miano. Rzeka płynie przez las rajski – Rajec, a potem przecina pastwiska i łąki zwane Nierozłąką. Po drodze, nim przekroczy progi Otchłani, czterokrotnie rozlewa się w jeziora. Pierwszym z nich jest Jezioro Szczęśliwe o brzegach przystrojonych wiecznie owocującymi śliwami i kwiatami ślazu-malwy. Dalej, po samym środku Rajca, rzeka rozdziela swój bieg, kierując część wód w pierścień okalający ze wszech stron wyspę Weń. Na wyspie tej rośnie Drzewo Wyraj.


Czytaj dalej

O Piekłach na Weli – mitologia Słowian

Piekło


Trudno rozpocząć opis miejsca, które nie ma początku i końca. Zacznijmy więc od wejścia, czyli okolicy pierwszego z dwóch Wpustów z Nawiejnych Pąci Smęta. Pącie (mienione również Podziemną Drogą Dusz) wiodące do Piekła mają wypusty umieszczone dosyć wysoko w brzegowej ścianie Niw. Tylko ci, którzy posiadają drabiny, mogą tędy zejść bez groźby bolesnego upadku. Inni są narażeni na przykre przywitanie. Pierwszy z wpustów leży bliżej strony zachodniej, na wysokości Pierwszego Lawospadu, drugi na wysokości Piątego Lawospadu, po samym środku brzegu nawi. Mówimy o pierwszym i piątym z porochów przecinających bieg Rzeki Rzek zwanej tu Czerwienicą.

Rzeka Rzek spada z Niwy Wiłów niebotycznym Wiłospadem blisko, zapartej raz na zawsze, Bramy Raju. Od chwili, gdy znajdzie się w Nawi Smoczej (Piekle), nazywana już jest Szarzycą. Bardzo blisko ściany brzegowej tej nawi wody rzeki swoim uderzeniem wyryły banior, zwany Szarbaniorem, jako że unosi się w nim ciągle z dna śluzowaty szary szlam. Rzeka przechodzi następnie wartko w dolinę, rozszerza się i spokojnieje. Dalej rozlewa się w wielki, połyskliwy, niemalże nieruchomy Szary Staw Cynowy. Tu dzieli się na dwie odnogi Czerwienicę, kierującą się równolegle do brzegu nawi, i Czernicę skręcającą w głąb nawi, ku jej sercu. Czerwienicę przedziela siedem porochów Lawospadów. Szósty i Siódmy Lawospad poprzedza ujście rzeki w Jezioro Czarsen, kończące jej bieg. Miejsce to znajduje się już blisko wschodniej nawi, Założy i wiodącej do niej Bramy Smoków.


Więcej o Weli, jej położeniu…


Czytaj dalej

Sati Sauri- Modlitwa Słowiańska – muzyka


Sati Sauri- Modlitwa Słowiańska – Słowiańska Muzyka.

Do Matki Ziemi-Siemi – mitologia Słowian, nasza Matka Ziemia. Kim to ona jest według Słowian (R1a)? Matka Wszelkiego Ziemskiego Stworzenia.

Sati Sauri- wokalistka, kompozytorka, skrzypaczka, multiinstrumentalistka. Z muzyką związana od wczesnego dzieciństwa, kiedy to rozpoczęła swoją wieloletnią edukację gry na skrzypcach i fortepianie.

Jej twórczość nawiązuje do tradycji słowiańskich, Dalekiego Wschodu jak również kultury celtyckiej. W jej utworach usłyszymy mistyczne brzmienia harmonium indyjskiego, delikatnej harfy czy współczesnej gitary klasycznej. Poetyckie, poruszające wyobraźnię teksty dodatkowo sprawiają, że słuchając utworów z jej twórczości przenosimy się w magiczne krainy, doświadczając stanów odprężenia i głębokiej refleksji.

Lechici – Lachy – Polachy – Polacy

Lechistan-Lechici


Temat wraca jak jak bumerang, w końcu nasza historia ma nie zgłębione tajemnice i można wysnuć wiele teorii powstania naszego wielkiego Rodu, dlatego przedstawiam tekst znaleziony na profilu Elżbieta Piskorz ale także na innych stronach na których ten tekst został udostępniony. Pozwalam sobie także umieścić, bo dobrych artykułów nigdy za wiele! Sam pozwoliłem sobie poprawić trochę błędy językowe jakie pojawiły się w tekście. Kim są Polacy? Czy rozwiązanie tej zagadki jest niemożliwe? Jest trudne, ale nie niemożliwe.

Obecnie Polacy maja problem ze swoją tożsamością i kulturą. Nie ma co się dziwić, ponieważ zostaliśmy poddani zmianie tożsamości, a obecna nauka będąca widocznie pod czyimś „butem” nie kwapi się na udzielenie nam wyczerpujących wiadomości na ten temat. Jakie są zatem możliwości działanie przy takim stanie rzeczy? Jedyną rzeczą jaką nam pozostała to indywidualne dochodzenie do prawdy, opierając się na szczątkowej antycznej wiedzy historycznej pozostawionej, przez średniowiecznych kronikarzy, religioznawstwie i językoznawstwie słowiańskim, jak i umiejętności logicznego myślenia i powiązania znanych faktów w jedną całość.


Źródło oryginalnego artykułu


Czytaj dalej

Bóg Prowe


Prowe syn Czarnogłowa i Białobogi. Przewodzący i ustanawiający prawa świata, prowadzący ludzi, ale też pierwszy wśród bogów mocy, rozsądzający pomiędzy nimi. Sprawuje pieczę nad ludzkim rozumem, rozsądkiem i rozmysłem. Czynwąt, Perewąt, Perewod, Prawot, Pan Zasad i Praw, Dawca Praw, Pan Rozumu i Władca Mocy.


Czytaj dalej

Jak doszło do chrystianizacji Polski-Lechitów

Krucjaty na Słowian


Po chrystianizacji podbitym ludom pozwalano dalej żyć tylko wtedy jeśli całkowicie wyzbyli się swoich dawnych religii (a czasem nawet kultury i języka). Jeśli Polacy by nie przyjęli by chrześcijaństwa to skończyli by jak Słowianie Połabscy, czy Prusowie (zostali by uznani za pogan i podbici). Nie oznacza, że wszyscy zostali by zabici. Zginęli by tylko Ci najbardziej zatwardziali, a resztę dało by się zmusić do przestrzegania nowego porządku i przekształcić obywateli drugiej kategorii, którzy z czasem zasymilowali się z okupantem.

Pomimo tego, że słowiańscy Obodrzyczanie zostali podbici przez „Niemców” (WP: żadnych Niemiec wtedy nie było, działali tam wysłanicy-sługusy Świętego Cesartwa Rzymskiego, zakony-bractwapo roku 1160. To w Meklemburgii przez długie lata (dokładnie do roku 1918) panowali potomkowie pogańskiego księcia Niklota, który był władcą słowiańskich Obodrzyczan. Nawet postawili mu pomnik (stoi w zamku Schwerin).

Słowianie Połabscy w tym Serbołużyczanie czcili boga Radogosta w wielkiej świątyni o nazwie Radogoszcz (Retra). Świętym zwierzęciem Radogosta był koń, którego trzymano w poświęconej bogu świątyni. Po zdobyciu Radogoszczy i zniszczeniu świątyni w 1068 roku zwycięski biskup Burchard z Halberstadt dosiadł świętego konia. Istnieją teorie, że Radogoszcz znajdowała się na terenach dzisiejszego Berlina.


Źródło oryginalnego artykułu


Czytaj dalej