Zapomniany holokaust

Holokaust


O antypolonizmie żydowskich historyków w USA z prof. Richardem C. Lukasem rozmawia Piotr Zychowicz. Tytuł pańskiej książki musiał w Ameryce wzbudzić spore kontrowersje. O tak, w życiu nie spodziewałbym się, że po jej opublikowaniu rozpęta się taka burza! Pisano o mnie rzeczy wręcz niebywałe. Przekręcano moje intencje i atakowano mnie poniżej pasa. Dostawałem telefony i listy z pogróżkami oraz obelgami. Od momentu wydania  Zapomnianego Holokaustu” w Ameryce przestałem otrzymywać zaproszenia na konferencje naukowe i wykłady. Pamiętam, że moja żona powiedziała wówczas: „Boże, w coś ty się wpakował?!”.

No właśnie, w co pan się wpakował?

Amerykańscy historycy dzielą się na dwie grupy. Historyków II wojny światowej i historyków Holokaustu. Pierwsi są bardzo obiektywni i profesjonalni. Ich reakcja na moją książkę była bardzo spokojna i rzeczowa. Zebrałem od nich bardzo pochlebne opinie. Druga grupa  historycy Holokaustu  składa się niemal wyłącznie z badaczy żydowskiego pochodzenia. Oni moją książkę uznali za herezję, a użycie słowa  Holokaust” za skandal.

Dlaczego? Bo uważają, że Żydzi mają patent na to słowo. A próba zestawiania ich tragedii z jakąkolwiek inną to zbrodnia. Moja książka została uznana za zbyt propolską. Trudno sobie wyobrazić, żeby ktokolwiek stawiał jakiejś innej książce zarzut, że jest zbyt prożydowska”. (śmiech) O, zdecydowanie nikt nie ośmieliłby się wystąpić z takim zarzutem. Nikt w Stanach Zjednoczonych nie postawił takiego zarzutu profesorowi Janowi Grossowi. Podział ról jest bowiem z góry ustalony. Żydzi w opowieści o II wojnie światowej są good guys , a Polacy są  bad guys.

A Niemcy? Niemcy są abstrakcją.


Źródło oryginalnego artykułu



 Zapomniany Holokaut


Dlaczego zdecydował się pan napisać Zapomniany Holokaust”?

Zaczynałem jako historyk dyplomacji i wojskowości. Napisałem książkę Eagles East” o relacjach między Ameryką a Sowietami w czasie II wojny światowej. Potem zająłem się wojennymi relacjami między USA a Polską ( The Strange Allies”). Właśnie podczas pracy nad tą ostatnią monografią natrafiłem na sporą liczbę relacji i dokumentów dotyczących cierpień wojennych Polaków. Zorientowałem się, że są to sprawy zupełnie nieznane w Ameryce.

Ta niewiedza wynika z ignorancji czy z innych powodów?

Ta niewiedza wynika z pewnego specyficznego podejścia do okupacji Polski w latach 1939-1945. Polska i Polacy dla historyków amerykańskich zajmujących się tym okresem są wyłącznie tłem dla Holokaustu. Zagłada jest wydarzeniem najważniejszym i centralnym. Wszystko inne nie ma żadnego znaczenia, cała historia Polski XX w. jest pisana z perspektywy cierpienia Żydów.

A Polacy?

Gdy w latach 80 brałem się za pisanie swojej książki, postanowiłem sprawdzić, co amerykańscy historycy napisali już do tej pory o cierpieniach Polaków podczas wojny. Okazało się, że… nic. Książek o cierpieniach Żydów w Polsce były już zaś wtedy tysiące. Taka sytuacja to kuriozum, zważywszy na to, że ilościowo straty wojenne wśród Polaków katolików były mniej więcej takie same jak wśród Polaków żydów. Stąd też wziął się mój pomysł na tytuł. Uważam, że nie ma powodu, dla którego nie można nazwać tego, co spotkało Polaków, Holokaustem. Polskie ofiary nie były wcale gorsze od żydowskich.

Jak pan tłumaczy tę dysproporcję w podejściu do tragedii Żydów i Polaków?

Zacznijmy od prasy. W Ameryce ma ona znaczenie wręcz olbrzymie. Duszą inteligencji amerykańskiej rządzi  New York Times”. Moja książka  Zapomniany Holokaust” w ciągu ostatniego ćwierćwiecza miała w Ameryce olbrzymią liczbę wydań i w środowisku naukowym uznawana jest za  klasykę”. Interesujący się niezmiernie II wojną światową  New York Times” nie poświęcił jej jednak przez te ćwierć wieku nawet linijki.

A posyłał im pan egzemplarze recenzenckie?

Zawsze (śmiech). Zawsze też bardzo uważnie czytałem  New York Timesa”, szczególnie jego sekcję z recenzjami publikacji. Przez tych kilkadziesiąt lat dziennik ten nigdy nie opublikował recenzji jakiejkolwiek książki poświęconej okupacji Polski, w której Polacy nie zostaliby przedstawieni jako sprawcy Zagłady i współodpowiedzialni za Holokaust. W ten sposób New York Times” w odpowiedni sposób kształtuje amerykańską elitę intelektualną.

New York Times” zastrasza historyków?

Nie zastrasza. On ich zniechęca. Wystarczy bowiem przychylna recenzja w New York Timesie”, aby książka sprzedała się w olbrzymiej liczbie egzemplarzy. Podobne podejście ma zresztą cała machina medialna w Stanach Zjednoczonych. Historyk, który chce być sławny i bogaty”, historyk, który chce być hołubiony przez gazety, ośrodki akademickie i salony intelektualne, nie będzie więc pisał o cierpieniach Polaków. Po co tworzyć coś, co przejdzie bez echa? Mało tego, może zaszkodzić. Historyk napisze więc kolejną standardową książkę o Holokauście, w której przedstawi Polaków jako zbrodniarzy. Tak jest łatwiej.

To chyba casus wspomnianego przez pana Grossa. Swoją karierę na emigracji zaczynał od pisania o polskim cierpieniu (między innymi znakomite  W czterdziestym nas matko na Sybir zesłali”). Gdy zorientował się, że nikogo te książki nie obchodzą, zabrał się za  Sąsiadów”.  New York Times” rozpływał się nad nim w zachwytach i dostał Gross etat w Princeton.

Książka Sąsiedzi” to coś niebywałego. Gdy ją przeczytałem, byłem zdumiony. Gdybym ja napisał coś takiego, książkę opartą na tak nieprawdopodobnie słabej bazie źródłowej, książkę niepodpartą żadną kwerendą i bazującą głównie na spekulacjach, zostałbym natychmiast wyrzucony z cechu historyków. To byłoby dla mnie kompromitujące, straciłbym swoją wiarygodność jako badacz. Pisać coś takiego bez przeprowadzenia badań w niemieckich archiwach to wręcz niebywałe! Gross nie tylko zaś wydał taką książkę, nie tylko udało mu się uniknąć odpowiedzialności za fatalne błędy zawodowe, ale jeszcze jest za tę książkę hołubiony.

Jak to możliwe?

Jest to książka ze słuszną tezą. Książka pisana pod gusta amerykańskich środowisk naukowych. Było kilku historyków Holokaustu, którzy prywatnie wyrazili mi swoje poparcie po tym, gdy napisałem Zapomniany Holokaust”. Brawo Richard! Zgadzam się z tobą” mówili mi w prywatnych rozmowach. Żaden z nich jednak nigdy nie odważył się tego napisać czy powiedzieć publicznie. Wszystkie poważne wydziały zajmujące się Holokaustem na amerykańskich uczelniach są bowiem kierowane przez żydowskich historyków. Nikt nie chce się więc narazić swoim szefom.

Zna pan na pewno przypadek Normana Daviesa, który w latach 80. miał dostać etat na prestiżowym Uniwersytecie Stanford. Kandydatura została utrącona, bo jego książka Boże igrzysko” została właśnie uznana za zbyt propolską”.

Oczywiście, że znam tę oburzającą historię. Napisałem wówczas bardzo ostry list do rektora Stanfordu, w którym wziąłem w obronę Daviesa. Ten znakomity historyk padł ofiarą patologicznego zjawiska, o którym mówimy.

Ktoś mógłby powiedzieć, że pańskie słowa o żydowskiej dominacji na amerykańskich uniwersytetach to teoria spiskowa?

Ktoś taki nie miałby bladego pojęcia o amerykańskich uniwersytetach. To zresztą nie jest problem tylko wyższych uczelni. Mniej więcej 10 lat temu napisałem książkę Did the Children Cry: Hitler’s War Against Jewish and Polish Children”. Zestawiłem w niej wstrząsające relacje dzieci pod okupacją. Zarówno żydowskich, jak i polskich. Mój wydawca zgłosił ją do prestiżowej Nagrody im. Janusza Korczaka, którą przyznaje Liga przeciwko Zniesławieniom. To najbardziej znana i wpływowa żydowska organizacja w Stanach Zjednoczonych. Nagroda ta jest przyznawana nie przez polityczny zarząd fundacji, ale przez specjalne jury, w skład którego wchodzą Żydzi i nie-Żydzi. Zarząd Ligi się tą sprawą nie zajmuje.

Wygrał pan?

Tak, dostałem tę nagrodę. I byłem zachwycony, bo Janusz Korczak jest jednym z moich idoli. Człowiekiem, który reprezentował sobą wszystko to, co najlepsze w obu narodach polskim i żydowskim. Dostałem więc oficjalną informację, że przyznano mi nagrodę. W międzyczasie zarząd Ligi zorientował się jednak, że jury przyznało nagrodę autorowi  Zapomnianego Holokaustu”. 24 godziny później dostałem list od Ligi, w którym napisano, że nagroda została mi odebrana. Stwierdzono, że nie naświetliłem problemu  w odpowiedni sposób”.

Jak pan zareagował?

Wściekłem się! I uznałem, że nie odpuszczę. Natychmiast poszedłem do adwokata i kazałem mu zająć się sprawą. Napisał on list do szefa Ligi Abrahama Foxmana.

Polskiego Żyda, który został uratowany przez swoją polską nianię.

Dokładnie. W liście tym mój adwokat zagroził, że uda się z tą sprawą do prasy. A Liga przeciwko Zniesławieniom niczego tak się nie boi jak czarnego PR. Postanowili mi więc nagrody nie odbierać. Wyróżnienie to wręczane jest jednak zawsze podczas wspaniałej uroczystości w Nowym Jorku, po której organizowany jest bankiet. Przychodzi na nią intelektualna elita tego miasta, szeroko pisze o niej prasa. Mnie nagrodę przysłano pocztą… To cena, jaką płacę za Zapomniany Holokaust”.

Co w pańskiej książce najbardziej oburzyło jej krytyków?

To, że sprzeciwiłem się dogmatowi, który obowiązuje w amerykańskim spojrzeniu na Holokaust. A dogmat ten brzmi: Polacy byli antysemitami. Kropka. Część była obojętna wobec zagłady Żydów, a druga część wzięła w niej aktywny udział. W swojej książce podjąłem próbę ukazania prawdziwego oblicza tego problemu. Nie kryłem, że wśród Polaków byli bandyci, którzy podczas wojny zachowywali się niegodnie. Ludzie tacy są jednak w każdym społeczeństwie. Polacy nie mieli monopolu na zło, tak jak Żydzi nie mieli monopolu na dobro. Oba narody były złożone ze zwykłych ludzi. Dobrych i złych. Wśród Żydów podczas II wojny światowej również występowały postawy niegodne.

Kluczowe jest chyba to, jaka była reakcja Polskiego Państwa Podziemnego na patologiczne, antysemickie zachowania wśród Polaków.

Oczywiście. A postawa ta była skrajnie negatywna. Ludzie, którzy dopuszczali się niegodnych czynów  jak szmalcownicy â byli napiętnowani i surowo karani. Były przypadki skazywania ich na śmierć i wyroki te wykonywano. Nie będę już mówił o olbrzymiej liczbie Polaków, którzy pomagali Żydom, bo są to sprawy w Polsce dobrze znane. Wystarczy powiedzieć, że było ich znacznie, znacznie więcej niż Polaków, którzy Żydom szkodzili.

Mimo to od żydowskich historyków w kółko słyszymy jedno pytanie:  Dlaczego nie zrobiliście więcej?”.

To jest chyba najlepszy przykład ukazujący, jakim nieporozumieniem są badania nad Holokaustem w Ameryce. Jak niekompetentni są prowadzący je ludzie. Ich olbrzymie, wygłaszane ex post oczekiwania wobec narodu polskiego opierają się na kompletnym niezrozumieniu epoki. Wymagania te stawiane są bowiem narodowi, który także był narodem ofiar. Narodowi, który również straszliwie cierpiał.

Oni jednak o tych cierpieniach nie chcą przecież słyszeć.

Dokładnie! I właśnie rozwiązał pan zagadkę amerykańskich studiów nad Holokaustem. To, dlaczego nie mają one żadnego sensu. Tych żydowskich historyków z całej historii II wojny światowej interesuje wyłącznie jeden temat. Cierpienie Żydów. Nie interesuje ich nic poza tym. Wszystkie światła skierowane są na Żydów, wszystko pozostałe jest pozostającym w cieniu tłem. Skoro więc cierpienia Polaków ich nie interesują, to o tych cierpieniach nie wiedzą. A skoro o nich nie wiedzą, to wydaje się im, że nie istniały. A skoro nie istniały, to znaczy, że Polacy pod okupacją prowadzili normalne, spokojne życie. Nie byli niczym zagrożeni, Niemcy ich nie niepokoili. Jeżeli rzeczywiście ma się taki obraz niemieckiej okupacji Polski, to trudno się dziwić, że zadaje się pytanie:  Dlaczego nie zrobiliście więcej, aby ratować Żydów?”.

Zamknięte koło.

Niestety, żydowscy historycy są po prostu niedouczeni, nie rozumieją i nie znają tematu, którym się zajmują. Piszą swoje książki w próżni. Jeżeli historyk wyrywa jakieś wydarzenie z kontekstu, to otrzymuje zdeformowany obraz. Nie pisze prawdy. Nie można pisać o historii okupacji Polski przez pryzmat doświadczenia tylko jednego narodu. Takie judeocentryczne podejście jest błędne z metodologicznego punktu widzenia. Niestety, innego, normalnego spojrzenia się nie dopuszcza. To właśnie tłumaczy, dlaczego moja książka Zapomniany Holokaust” wywołała taki szok i oburzenie w USA. Jeżeli tym ludziom od kilkudziesięciu lat wbija się do głowy, że tylko Żydzi cierpieli, a Polacy byli antysemitami i współsprawcami Holokaustu, to nic dziwnego, że gdy pojawił się jakiś facet, który napisał, iż Polacy także padli ofiarą Holokaustu, ci ludzie byli zszokowani.

Naprawdę jest aż tak źle?

Dość niedawno zostało przeprowadzone pewne badanie socjologiczne, którego wyniki uważam za katastrofalne. Przebadano amerykańskich nauczycieli akademickich i badaczy zajmujących się Holokaustem. Przyznali oni, że mają negatywny stosunek do Polaków. Jeżeli ci panowie z takim założeniem zabierają się do pisania historii, to naprawdę trudno się dziwić, że zamiast historii wychodzi im stronnicza publicystyka, propaganda. Osobiście widziałem skutki takiej pedagogiki w przypadku młodych ludzi. Są opłakane.

Na przykład?

Tak jak panu powiedziałem, odkąd wydałem  Zapomniany Holokaust”, nie jestem mile widziany w ośrodkach akademickich. Naukowcy, nawet jeżeli się ze mną zgadzają, boją się mnie zaprosić. Zdarzają się jednak wyjątki. Pewnego razu zostałem poproszony o wygłoszenie wykładu na jednym z czołowych uniwersytetów w Pensylwanii. Na sali zebrał się olbrzymi tłum. Profesorowie i studenci. Około 500, może 600 osób. Opowiadałem o polskich cierpieniach podczas wojny. Gdy skończyłem, 10 obecnych na sali żydowskich profesorów wstało i w milczeniu, ostentacyjnie opuściło salę.

Aż trudno w to uwierzyć.

Niestety, tak było. Pocieszające jest jednak to, że na sali zostali wszyscy studenci. Gdy tylko za profesorami zatrzasnęły się drzwi, zaczęły się sypać pytania. Młodzież była tym, co powiedziałem, całkowicie zaskoczona. Profesorze Lukas  mówili studenci przez okres naszych studiów nikt nigdy nam tego wszystkiego nie powiedział. Cały czas wykładano nam polską historię tylko w jej żydowskiej interpretacji. Mówiono nam o cierpieniach Żydów i niegodziwości Polaków, ale nigdy nie powiedziano nam, że Polacy także byli prześladowani”. Niestety, amerykańskie szkolnictwo wyższe na tym polu poniosło spektakularną porażkę. Dochodzi do tego, że ocalali z Holokaustu są cenzurowani przez historyków.

O Niemieckich zbrodniach na Polakach i Żydach dzisiaj się milczy, albo nazywa zbrodniarzy Nazistami!

Jak to?

Poznałem kiedyś pewną Żydówkę z Polski, która przetrwała niemiecką okupację dzięki wsparciu Polaków. Zwykłych włościan, którzy ją karmili i ukrywali, choć groziła im za to kara śmierci. Gdy to mi opowiadała, płakała. Były to łzy wdzięczności. Powiedziała mi jednak, że bałaby się o tym wszystkim powiedzieć w Ameryce publicznie. Wielu innych ocalałych z Holokaustu mówiło mi to samo. Że ich przeżycia są niepoprawne politycznie. I jeszcze jedna ciekawa rzecz, którą powiedziała mi ta pani mówiła o podziwie dla olbrzymiego heroizmu tych Polaków. Przyznała, że wątpi, czy gdyby role się odwróciły, ona znalazłaby w sobie odwagę, żeby zrobić to samo. Łatwo więc dzisiaj, w bezpiecznej Ameryce, w bezpiecznym uniwersyteckim gabinecie, rzucać gromy na polski naród i zadawać kretyńskie pytania: Dlaczego nie zrobiliście więcej?”.

Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że 70 lat po wojnie jedne ofiary tamtego konfliktu skaczą do gardła drugim.

To wielki, smutny paradoks. Podczas wojny Polacy i Żydzi jechali na jednym wózku. Oba narody zostały napadnięte, a następnie padły ofiarą straszliwych represji ze strony Niemców. Zginęły miliony Żydów i miliony Polaków. Dziś do Niemców nikt nie ma już pretensji, a Żydzi toczą walkę z Polakami, starając się udowodnić, że to im należy się palma pierwszeństwa w jakimś makabrycznym rankingu ofiar. Doprawdy, historia dziwnie się potoczyła.

Profesor Richard Lukas jest znanym amerykańskim historykiem polskiego pochodzenia. Zasłynął napisaną w 1986 roku książką Zapomniany Holokaust”, która została właśnie wydana w Polsce przez wydawnictwo Rebis. Opisująca polskie cierpienia podczas II wojny światowej publikacja wywołała bardzo krytyczne reakcje ze strony środowisk żydowskich. Lukas napisał również  The Strange Allies, the United States and Poland, 1941 1945″, Bitter Legacy: Polish-American Relations in the Wake of World War II”, Out of the Inferno: Poles Remember the Holocaust”, Did the Children Cry: Hitler’s War Against Jewish and Polish Children, 1939â 1945″.

Uważam Rze Historia –  Piotr Zychowicz. Tego  nie  zrobili  Polacy   ani    Żydzi ! Zrobili  to  Niemcy ! Film dokumentalny Sprawiedliwi z 1968 / 2011 r. – II WŚ – Polacy – Żydzi

TO DZIAŁO SIĘ NAPRAWDĘ, NIEMCY MORDOWALI NIEWINNE DZIECI, KOBIETY I MĘŻCZYZN. TAKIE KRAJE JAK AMERYKA FRANCJA CZY ANGLIA NIE MOGŁY TEMU ZAPOBIEC ? DOSKONALE WIEDZIELI CO SIĘ DZIEJE, WIĘC DLACZEGO POZWALALI NA TAKIE OKRUCIEŃSTWA, POPEŁNIANE NA ŻYDACH , POLAKACH I INNYCH NARODACH.

Dzisiejszą propagandę można tak zilustrować. Obwieszczenie władz Generalnego Gubernatorstwa z września 1942, mówiące o karze śmierci za ukrywanie Żydów, jak również za sprzedaż lub dostarczanie pożywienia. Dziś o Holokaust obarcza się Polaków i pyta „Dlaczego nie zrobiliście więcej ? „

Film poruszający i wstrząsający ukazujący wydarzenia sierpnia 1944 roku, na Woli, kiedy to Niemcy zabili i spalili około 60 000 ludzi Polaków, po których zostało 12 ton popiołu.

Jest jeszcze jedno wyjaśnienie nienawiści do Polaków  i niedopuszczanie do świadomości żydów Słowiańskiego Holokaustu. Talmudyczne spojrzenie na  Świat i Narody, którego ci wyznawcy są  częścią,  twierdzą iż: Śmierć Żydowska, to coś metafizycznego , tragicznego , to spotkanie z Bogiem.  Natomiast. Śmierć  Polaków,  to coś zwykłego, śmierć jak jak śmierć ? I to mówi w Polskiej telewizji do Polaków Barbara Engelking-Boni, była żona Michała Boni  Ministra  Polskiego  Rządu.

Czysty Antypolonizm i Rasizm! Polacy Nie są Antysemitami! My po prostu próbujemy zachować Godność i nie zgadzamy się na poniżanie i opluwanie  nas i naszej przeszłości.

Rabin Owadia Josef, duchowy przywódca partii Szas wchodzącej w skład koalicji rządzącej Izraelem oznajmił, że „goje rodzą się po to, by służyć Żydom”. – Po co goje są tak naprawdę potrzebni?  „Będą pracować, będą orać, będą zbierać plony. My zaś będziemy tylko siedzieć i jeść jak panowie” – zapowiedział rabin podczas przemówienia w synagodze. Potem porównał osoby, które nie są Żydami do… zwierząt pociągowych – pisze „Rzeczpospolita”. Zdaniem rabina, gdyby goje nie mogli służyć Żydom „nie mieliby po co istnieć”.

Tłumacząc zaś długowieczność ludzi pochodzenia nie-Żydowskiego rabin Josef użył plastycznej metafory porównując takich ludzi do… osłów. – Wyobraźcie sobie, że zdechł wam osioł. Stracilibyście w ten sposób pieniądze. To jest taki sam sługa. Właśnie dlatego goj otrzymuje długie życie. By dobrze pracować dla Żyda – mówił rabin. Ktoś widzi analogię do Aryjskości i wybraństwa, do panowania nad „zwierzętami – gojami” w ludzkich ciałach ? Żydowski pisarz Artur Sandauer uważa to za normalne i tak bezczelnie uzasadnił żydowską przemoc i dominację: „W czasie wojny zginęli prości Żydzi i wybitni Polacy. Uratowali się wybitni Żydzi i prości Polacy. Dzisiejsze społeczeństwo w Polsce mówi Sandeuer – to żydowska głowa nałożona na polski tułów.

Żydzi stanowią inteligencję, a Polacy masy pracujące.” Pojęcia serwowane przez nazizm i talmudyczny syjonizm są nam Obce. Obce , Odrażające i  Bezdennie Głupie !

Dla ortodoksyjnych syjonistów każdy ‚goj’ to zwierzę, a takich w najwyższych szczeblach władzy III Rzeszy było wielu, fakty historyczne mówią, że na najwyższych szczeblach było to jasne, że ktoś jest syjonistą. Teraz wystarczy spojrzeć do jakiego stanu politycznego doprowadziła polityka Hitlera – Izrael morduje Palestyńczyków na oczach świata, tak jak kiedyś mordowało się w Europie. To przypadek? Wątpię, bo w żadnej innej, religijnej księdze nie ma mowy o takim szowinizmie. „Sprawiedliwości musi się stać zadość, choćby świat miał zginąć.”

Link-  Prawda o oszustach którzy podszywają się pod Żydów a nimi NIE SĄ 

2:9 Znam ucisk twój i ubóstwo, lecz tyś bogaty, i wiem, że bluźnią tobie ci, którzy podają się za Żydów, a nimi nie są, ale są synagogą szatana.

8:44 Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.

Zagłada Słowian

Słowianie – największa liczebnie ofiara ludobójstwa Niemieckiego nazizmu  i Rosyjskiego komunizmu – nie mają swoich muzeów zagłady, marszów pamięci, pomników, programów edukacyjnych, nagłośnienia medialnego. W świadomości świata niesłowiańskiego praktycznie nie istnieją jako ofiara nazizmu, nie wspominając o wiedzy na temat ich liczby. Monopol holokaustyczny na martyrologię XX-wieczną i mordercza, wszechogarniająca propaganda cierpiętniczej wyjątkowości, pierwszeństwa bądź wyłączności ofiar żydowskich, poparta aparatem demoliberalnej władzy, wyklucza ich z pamięci i świadomości nawet w Polsce, podobnie w innych krajach słowiańskich. Muszę na początku XXI wieku pisać o truizmach, które są skutecznie zwalczane i przemilczane. To, o czym się nie mówi, nie istnieje. Tak to już w naszej epoce jest. Jeżeli już jednak jacyś Słowianie są wymieniani, to w dość dziwaczny sposób, zawsze po holokauście, który mimo mniejszej liczby ofiar, przyjmując nawet magiczne 6 milionów, zawsze i wszędzie zajmuje królewskie I miejsce. Czasem miejsce wyłączne. Wystarczy poczytać polskie i zachodnie podręczniki historii czy książki historyczne, szczególnie autorów żydowskich czy niemieckich. Na przykład pan historyk niemiecki Guido Knopp w swej biografii Hitlera stwierdził był, że prawdziwa II wojna światowa rozgrywała się w komorach gazowych. I tyle. Dla Niemców jest oczywistym interesem wyłączność śmierci Żydów, w końcu nawet 6 milionów jest lepsze niż 20 (bez tej czarodziejskiej liczby) czy 25 (z nią). Słowianie w połączeniu z nazizmem mają być kojarzeni jako mordercy biednych, jedynych Żydów, ewentualnie pomocnicy hitlerowców. To też świetna dla Niemców sprawa, dlatego też symbiotyczna miłość niemiecko-żydowska po chwilowych ekscesach kwitnie. Spreparowani Słowianie stanowią bezbronny cel holokaustycznego biznesu, wpływów politycznych, a do tego stanowią potwierdzenie tezy o holokauście jako mordzie wszystkich narodów na jedynych Żydach, wyjątkowości tegoż, niezwykłych cierpieniach…itd.

Takiego typu propaganda jest prosta i skuteczna, już pan Joseph Goebbels to wiedział.

Powracając do Słowian, trzeba podkreślić, że stanowili główną ofiarę nazizmu, czyli najliczniejszą. Chyba to kryterium powinno stanowić o „główności”, a nie pochodzenie rasowe, nieprawdaż? Niestety, tak oczywiste stwierdzenie faktów stanowi dzisiaj „antysemityzm”, rasizm, pomniejszanie cierpień, obrazę pamięci… reszta arsenału została już wymieniona. Na tym bowiem polega rasowy szowinizm.

Zostawmy jednak szowinistów na boku i przyjmijmy jakieś szacunki na temat Słowian. Jest to trudne z różnych względów. Wszystkie narody słowiańskie po wojnie znalazły się pod panowaniem komunizmu, z którego wiarygodnością lepiej uważać. ZSRR podawał liczbę ofiar cywilnych od 7 najpierw do 20 milionów kilka lat po wojnie. Obecni badacze rosyjscy (np. Heller i Niekricz) również podają liczbę 20 milionów. Badacze zachodni najczęściej też posługują się tą liczbą, ewentualnie o milion większą. Zdarzają się też liczby większe, 25, 30 milionów, które obejmują także ofiary ludobójstwa sowieckiego, trwającego podczas wojny i ofiary wojskowe. Te większe liczby wymagają jednak wnikliwszego przyjrzenia się. Gdyby obracać się w liczbach przy minimum ofiar, przyjmijmy za umiarkowanym i kompromisowym Normanem Daviesem, po odliczeniu ofiar żydowskich – nawet oficjalnych(!), że zginęło 14 milionów radzieckich cywilów, w przygniatającej części Słowian. Przy doliczeniu oficjalnej liczby 3 milionów Polaków (ofiar tylko nazizmu) i 1,2 miliona Serbów (ofiar Niemców, Chorwatów i Muzułmanów) otrzymamy liczbę około 18,2 miliona Słowian. Przy obliczaniu tych liczb pojawiają się jednak problemy, jak zmiana granic, ukrywanie ludobójstwa komunistycznego w ofiarach nazizmu, propaganda. Dlatego też podaję tu liczby przy dolnej kresce. Przy rozpatrywaniu ludobójstwa Niemiec na Słowianach jeszcze jedna rzecz wymaga podkreślenia. Otwarte plany Rzeszy wobec wschodnich terenów Europy, wyłożone już jasno w „Mein Kampf”. Oczy Rzeszy miały zwrócić się na wschód. Wielkoniemiecka Rzesza  miała rozciągać się od Atlantyku do Uralu, poza Ural nie zamierzała się posuwać. Tereny słowiańskie miały być poddane depopulacji, Słowianie wyniszczeni i deportowani na zachód Syberii, zdatni rasowo zgermanizowani, kilka milionów pozostawionych jako niewolnicy. Od początku wojny plan ten wcielano w życie, deportując Słowian do obozów koncentracyjnych (3/5 wszystkich więźniów) i na roboty do Niemiec, a także czyszcząc z nich wybrane obszary (polskie kresy zachodnie, Chełmszczyzna, obszary Winnicy na Ukrainie). Można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że realizacja polityki terroru zaprzepaściła nawet zwycięstwo nad ZSRR. Początkowo bowiem Niemców nieświadomi Słowianie witali jako wyzwolicieli od ludobójczego bolszewizmu i władzy żydowskich komunistów. Takie były fałszywe deklaracje, podchwycone dziś przez holopropagandę jak dowód…sam sobie dopowiedz tą litanię. Zaangażowanie ludności zajętych terytoriów do walki z bolszewizmem nie byłoby trudne. Ideologia na to nie pozwalała, choć po stronie Rzeszy w późniejszym okresie walczyły pewne słabe jednostki słowiańskie, popełniające często zbrodnie na innych Słowianach (np. SS-Galizien na Polakach). Tacy na przykład Ukraińcy zostali przez okupanta zamknięci z powrotem do kołchozów i zmuszeni do pracy jak w okresie sowieckim i obowiązkowych dostaw. Zupełnie niezrozumiałe jest dopuszczenie przez Hitlera do koniunkturalnego i elastycznego sojuszu z żydowskim bolszewizmem, rzekomo głównym wrogiem, a jednocześnie późniejsza idiotyczna z punktu widzenia zwycięstwa nad ZSRR polityka terroru i wyniszczenia ludności na wschodzie. Zastanawiające, niepoprawne pytanie z jasną odpowiedzią.

Ludobójstwo na wschodzie odbywało się konwencjonalnymi, zwykłymi metodami, dalekimi od widowiskowych i futurystycznych metod. Wieszanie, rozstrzeliwanie, palenie, masowe egzekucje, śmierć w obozach koncentracyjnych z powodu niewolniczej pracy, głodu, warunków bytu, chorób, tortur, egzekucji. 3 miliony słowiańskich jeńców wojennych z ZSRR zginęło w prowizorycznych obozach jenieckich. Zwyczajnie. Niepozornie. Bez rozgłosu. Dzisiaj nie istnieją.

Najciekawsze momenty oraz zakończenie jest na samym końcu tego filmu.

Proszę zwrócić uwagę, że ten film jest także pewnego rodzaju propagandą, która uwypukla pewne sprawy ale na temat  innych, komuś niewygodnych kwestii autorzy filmu milczą.

Niemniej film ukazuje pewne niezwykłe kulisy, znane niewielu ludziom, które pośrednio wyjaśniają cele owych zbrodni – Hitlera, Stalina Roosevelta, Eisenhowera czy innych.

Czy masowe mordy stosowano dla przyjemności? Czy zabijano z powodu zagrodzenia ich własnego bezpieczeństwa? Czy 12 tysięcy więźniów Katynia stanowiło jakiekolwiek zagrożenie dla sowieckich władz?

Czy 6 milionów Żydów groziło rewolucją Niemcom hitlerowskim?

Czy Hiroszima i Nagasaki były jakimkolwiek zagrożeniem dla kogokolwiek? Czy rzeź Drezna, straszliwa powolna śmierć w płomieniach ponad pół miliona ludności cywilnej miała czemukolwiek zapobiec czy kogokolwiek przed czymś obronić?

Istnieje tylko jedna wiarygodna na owe pytania, na przyczyny bestialskich mordów podczas II Wojny Światowej ze wszystkich walczących stron.

Czyżby nasienie węża było jednak realne? Czyżby ludzie dokonujący z zimną krwią tak masowych mordów byli ludźmi? Sprawdź ten link – Nasienie Węża.

Najbardziej przerażające jest to, że historia lubi się powtarzać i trwają wręcz gorączkowe przygotowania do kolejnych, być może jeszcze większych rzezi. może się to rozpocząć w każdej chwili. I co najbardziej przerażające – prawie nikt nie trąbi na alarm!

A rzezie nadal trwają w wielu krajach. Ostatnio mieliśmy rzezie w Iraku, Jugosławii, Libii, w Somalii, w Afganistanie i w Syrii rzezie te trwają nadal. Przelew niewinnej krwi toczy się nieprzerwanie od czasu rzekomego zakończenia wojny – przy poklasku władz i mediów. Wojna ta nadal trwa i nigdy się nie skończyła. Od roku 1945 wymordowano co najmniej 20 milionów ludzi a Europa straciła ponad 60 milionów ludzi, którzy się nie narodzili – czy to z powodu aborcji, czy medialnego prania mózgów czy także stale pogarszającej się sytuacji gospodarczej, kreowanej w taki właśnie sposób przez władze będące pod nadzorem Watykanu, Masonów i Syjonistów.

Cały świat jest u kogoś zadłużony i tego KOGOŚ nikt nigdy nie wspomina w mediach. KTOŚ te wszystkie pieniądze kradzione nieustannie całemu światu posiada i z ich pomocą owym światem rządzi!

Na krawędzi grobu – syjonizm: plany i metody plemienia Żmijowego dzieci samego Diabła!

W tej wojnie głupców, słowiańskie stado kretynów będzie osłabiało siebie i wzmacniało nas, głównych reżyserów chaosu. W tej wojnie głupców osłabimy słowiańskie bydło i wzmocnimy siebie, głównych dyrygentów tego całego buntu, udając że stoimy z boku i nie tylko nie uczestniczymy w krwawych wydarzeniach, ale nawet nie bierzemy w nich udziału. Najbardziej niebezpiecznym słowem stanie sie “antysemita”. Wyraz “Żyd” będzie wymawiany szeptem. Ponadto będziemy pod całkowitą ochroną. W świadomości słowiańskiego profana (niewtajemniczeni) zainstalujemy takie myślenie, żeby najstraszniejszym wyrazem był “antysemita”.


http://krecikowaty.blogspot.com/2013/03/na-krawedzi-grobu-syjonizm-plany-i.html?view=magazine

 http://krecikowaty.blogspot.com/2013/01/szokujace-sowa-rabina.html?view=magazine

Opublikowano 23rd March 2013, autor: Mariusz K.

Etykiety: Holokaust Polaków


Źródło oryginalnego artykułu

2 komentarze do “Zapomniany holokaust

Dodaj komentarz