Polacy zdobyli Indie jako Ariowie z Kujaw

Arian Aria Arianie Arjowie


Gdy publikowaliśmy tekst, a było to w roku 2011 https://rafzen.wordpress.com/2011/08/12/from-polish-to-india/ czekaliśmy z niecierpliwością na badania genetyczne potwierdzające tezę, iż to Polacy jako Ariowie zdobyli Indie oraz dali początek językom fałszywie nazywanymi indo-europejskimi, a które de facto zwać się powinny Polsko- europejskimi. Więcej tutaj: https://rafzen.wordpress.com/2012/06/16/w-raju-adam-i-ewa-rozmawiali-po-polsku-2/

Ogłoszone 15.9.2014 wyniki badań archeologicznego mtDNA z grobu w Novosvobodnaja podają datę grobu: 3500 lat przed pne i jego przynależność do środkowoeuropejskiej kultury pucharów lejkowatych. Genealogia Y-DNA Praindoeuropejczyków jako niezbity dowód geograficznej kolebki tej wspólnoty  przytacza fakt obecności tylko w Środkowej Europie blisko genetycznie spokrewnionych gałęzi z rodem R1a-M417 czyli Polakami.

Już ponad 100 lat temu w 1892 roku w miejscowości Novosvobodnaja pod Kaukazem, w areale związanej z mezopotamską kulturą Uruk słynnej północno-kaukaskiej kultury Majkop, wyodrębniono archeologiczną  kulturę, która w niczym nie przystawała do kultury Majkop. W roku 1952 światowej sławy angielski archeolog Gordon Childe rozpoznał tu zupełnie odrębną jednostkę archeologiczną,  Kulturę Amfor Kulistych – KAK i wskazał na jej pochodzenie z terenów Polski. Tę odrębność i jej związek z Polską tzw, Europą Środkową  potwierdzili archeolodzy A.D. Rezepkin oraz A.N. Gej. Następnie para badaczy rosyjskich, W.A. Safronov i N.A. Nikołajeva, podejmując w 1974 r. badania licznych kurhanów na teranie osady Novosvobodnaja, nie tylko jednoznacznie potwierdzili istnienie tam kamiennych i ceramicznych zabytków oraz dolmenowych obrzędów grzebalnych kultury, wywodzącej się ze środkowo-europejskiego areału Kultury Amfor Kulistych w tym tzw. „amfory kujawskie”, ale je znacznie ubogacili swoimi odkryciami i publikacjami naukowymi.

To wszystko stało się podstawą sformułowania tezy o ojczyźnie Praindoeuropejczyków na terenie obecnej Polski w Europie Środkowej, którą usilnie głosi zwłaszcza W.A Safronov (zob. http://istorya.ru/book/safronov/index.php). Sekunduje mu także archeolog, zwany ojcem archeologii Kaukazu i Środkowej Azji, A.D. Rezepkin (zob. Резепкин, Алексей Дмитриевич – Wikipedia, zob. literatura). Rezepkin jednak w zabytkach kultur kaukaskich widzi raczej kulturę pucharów lejkowatych która wg niego związana jest z ziemiami na zachód od obecnej Polski. Ale już sam ten fakt, że w archeologicznej kulturze północnego Kaukazu widzi się nawet trzy kultury, najściślej związane z ziemiami polskimi, świadczy o kierunku migracji ludności: z Polski na południowy wschód, a nawet dalej – ku Iranowi i Indiom.


Czytaj dalej

Gramota Wojnana- zaginiona współcześnie pogańska księga na korze brzozowej


wg  Michała Wiszniewskiego Historya literatury polskiéj Autorzy Michał Wiszniewski

Nakorsza Warmisza kronika, spisana na korze, a w zasadzie przepisana przez Wojnana (Woynenusa Walkostynusa), miała być jakimś unikatem: świetnie zachowana, odnaleziona przez rolników, miała stale jakieś problemy aby wyjść na światło dzienne. Do dziś kwalifikuje się ją w gronie kronik zmyślonych, nieznana lub zaginiona jest jej treść, nie-wiadomo-czego dotycząca. Miała być kroniką znienawidzoną w różnych okresach czasu po okresie 350-400 n.e., kiedy to miał żyć Wisimir, autor i władca któremu jest ona przypisywana. Kopię tej kroniki Woynenus Walkostynus herbu Lwiagłowa, miał złożyć tajemnie w grobowcu, któryto zmarłemu synowi swojemu Zublinowi przy Gnieźnie wymurować kazał – jak donosi tekst źródłowy.

Znany polski bibliofil, Załuski, biskup kijowski in Programmate Litterario pag. 2 informuje że Woynan przepisał kronikę Nakorsza Warmisza:


Źródło oryginalnego artykułu


Czytaj dalej

Gród Kowali-Kowalisów i złoto-miedziany kalendarz

Kalendarz-Wiara-Przyrodzona


W Bruszczewie, w Wielkopolsce archeolodzy odkopali magazyn pełen gotowych wyrobów z brązu. Międzynarodowy zespół naukowców ustalił, że w tym miejscu cztery tysiące lat temu istniała warownia metalurgów. Wówczas był to największy taki ośrodek na północ od Alp. Podobnych centrów – mimo intensywnych poszukiwań – nie udało się odnaleźć archeologom w Niemczech. Nie znaleziono też takich ani na ziemiach obecnej Wielkiej Brytanii, ani Francji, ani Hiszpanii, Szwecji czy Rosji.

Jak się okazało, takiego osiedla na tej szerokości geograficznej nie mogło być nigdzie indziej w ówczesnym świecie. Rozwiązaniem tajemnicy okazuje się tzw. kultura unietycka – pierwsza kultura brązu na północ od Dunaju. Młodsza od winczańskiej, ale współczesna chińskiej, starogreckiej, indyjskiej czy egipskiej. Między 2300 a 1600 rokiem przed Chrystusem ziemie dzisiejszej Polski, Czech, Zachodniej Słowacji i Wschodnich Niemiec znalazły się w elitarnym gronie cywilizacji, które opanowały tajemnicę wytapiania metalu, czyli wyszły z epoki kamienia łupanego i gładzonego.

Jak ważne było przekroczenie tego kolejnego progu na drodze rozwoju gatunku ludzkiego, może świadczyć uznawanie metalurgii za magię. Archeolodzy przypuszczają, że dzięki tej symbolicznej władzy nad siłami natury gród hutników wielkopolskich panował też nad okolicznymi osadami i ich mieszkańcami. Kowale z Bruszczewa wyrabiali broń i ozdoby: sztylety, toporki, naramienniki, naszyjniki, szpile czy bransolety. Wykopaliska w Bruszczewie rozpoczęły się już w latach 60. XX wieku, kiedy pracowali tutaj archeolodzy z Muzeum Archeologicznego w Poznaniu. Stanowisko bruszczewskie jest obecnie badane przez międzynarodowy zespół specjalistów 20 dyscyplin naukowych pod kierownictwem profesorów Janusza Czebreszuka z uniwersytetu w Poznaniu i Johannesa Müllera z uniwersytetu w Kilonii.


Źródło artykułu


Czytaj dalej

Jak to było z Cyrylem i Metodym

cyryl-i-metody


„Wy byliście dzikimi barbarzyńcami, odzianymi w skóry zwierząt, ganiającymi po lasach za zwierzyną. Kulturę i pismo przyniosło wam chrześcijaństwo. To święty Cyryl stworzył wam alfabet i pismo. Bądźcie wdzięczni za niesienie kultury i oświaty.”

Ostatnio robi się coraz głośniej o chrystianizacji Słowian. Cały więc polega na tym, że świat nauki prawie od początku chrześcijaństwa jako instytucji z siedzibom w Watykanie sprowadził Słowiaństwo do poziomu człowieka dzikiego, krwiożerczego barbarzyńcy. Dzieci w naszych szkołach uczy się, że Słowiaństwo za czasów Imperium Rzymskiego było jeszcze na etapie leśnego życia w szałasie, zaś okres około 1000 roku n.e. to wspólnoty plemienne na półdzikie. Taki też mamy podawane w szkołach opis wczesnego Słowiaństwa, jak to biskupstwo niemieckie ze swoim żołdactwem wkraczało na ziemie Słowian przynosząc im cywilizację, pismo i wiarę w Boga. Tego typu bzdury możemy przeczytać prawie wszędzie a pod tym wszystkim podpisują się wielkie autorytety historii i archeologii.

Jak sprawa wygląda w rzeczywistości? – całkiem odwrotnie i to na korzyść Słowiaństwa. Powiedział bym nawet, że mamy rewolucję prawdy. Systematycznie odkrywana szczególnie na terenach rosyjskich (kościoła prawosławnego) tam gdzie macki Watykańskie nie dały rady wszystkiego zniszczyć co słowiańskie.

Dzisiaj zajmiemy się sprawą wielkiego sukcesu Watykanu w sprawie chrystianizacji Słowian. Mianowicie chodzi tutaj o największe kłamstwo ówczesnych hierarchów kościelnych i ich podwładnych tamtego okresu.

Sprawa dotyczy Cyryla i Metodego. Każdemu chyba w szkole wbito do głowy, że Cyryl i Metody dwaj braciszkowie zakonni wprowadzając chrześcijaństwo na terenach wschodniej Europy (dzisiejsza Rosja i Ukraina) musieli dla prymitywnych Słowian stworzyć pismo dla ich rodzimego języka, bo Słowianie coś tam mówić potrafili ale byli nie piśmienni. Jak wiemy z podstawówki Cyryl stworzył pismo i tym pismem napisał Biblię w słowiańskim języku. Oczywiście był to największe kłamstwo kultywowane przez Watykan i współczesną naukę.


Źródło oryginalnego artykułu


Czytaj dalej

Prawdziwa Historia część III – Kto To Jest Słowianin

Prokosz Kroniki Slavs Słowianie


Na pytanie co to jest Słowianin uczciwie może odpowiedzieć tylko i wyłącznie kronika jego działań. Zapis czynów jakich dokonał. Żaden nawiedzony bełkot lub pobożne mrzonki nigdy nie zastąpią historycznych faktów i dlatego właśnie po czynach a nie urojeniach ich poznacie – mądrzy powiadają. Tak więc znacznie lepiej będzie na spokojnie przedstawić rzeczywiste dokonania starożytnego człowieka o nazwie Słowianin.

O tym, że Słowianin żyje w Europie jako lud pierwotny – ściśle spokrewniony ze sobą mimo mnóstwa różnych plemion – od ponad 10 tysięcy lat – każdy, kto śledzi temat już wie doskonale na podstawie badań DNA. Badań, których nikomu jeszcze nie udało się podważyć lub obalić. 10 700 lat – na tyle naszej obecności w Europie są niepodważalne dowody i w związku z tym jest to kwestia absolutnie bezsporna.

Pozostają zatem do przedstawienia tylko owoce słowiańskiej bytności, czyli opisy jego historycznych dokonań, aby samodzielnie wyrobić sobie opinię na temat tego, kim jest Słowianin.

Te opisy to nie będą bajki ku pokrzepieniu serc, to nie będą dyrdymałki paranaukowe ale ścisły i mocno precyzyjny zapis jego rzeczywistych dokonań na podstawie starożytnej kroniki. Kroniki Prokosza. Kroniki, której potomkowie starożytnych Słowian nigdy nie mieli zobaczyć na własne oczy. Kroniki tak zaciekle tępionej przez zaborców, wszystkie odmiany judaizmu oraz oczywiście masonerię, że tylko przypadek sprawił, że nie zaginęła bezpowrotnie jak wiele innych kronik w przeszłości. Wielu ludzi doskonale wie jak zaciekle kościół tępił starożytne kroniki podczas tak zwanej ewangelizacji Ameryk, podczas której wymordowano kilkaset milionów Indian. Palono i niszczono wszystkie święte księgi Majów, Azteków, mordowano kapłanów, rabowano tubylców, wywożono ich majątek i tak dalej. Do dziś ocalały zaledwie trzy księgi z czasów sprzed chrystianizacji Ameryk. Dużo ludzi o tym wie. Bardzo mało ludzi natomiast zdaje sobie sprawę, że w Polsce podczas tak zwanego katoliczenia było dokładnie… to samo. Po wkroczeniu na nasze ziemie obcej religii mającej korzenie w judaizmie natychmiast niszczone były nasze kroniki, bóstwa i świątynie słowiańskie, wycinane były święte dla Słowian dęby i gaje.

Każde miejsce rodzimej wiary było plugawione judaistycznymi bałwanami. Mające wcześniej jedną religię i jeden język plemiona i słowiańskie narody nawzajem były przeciwko sobie podjudzane. Słowiańskie miejsca kultu były burzone, kapłani zabijani a w ich miejsce i na ich kościach stawiano demoniczne kapliczki sił ciemności… kościoły. Najzacieklej jednakże, bo ogniem, mieczem i egzekucjami niszczono starożytną wiedzę: zwyczaje, święta, kapłanki, wymazując wszelkie starożytne ślady dotyczące naszej wcześniejszej historii oraz przyrodzonej wiary. Zamiar tych działań był tak prosty, że aż oczywisty: brutalnie wprowadzić niewolnictwo wcześniej wolnych ludzi (feudalizm), obarczyć zniewoloną ludność systemem podatkowym narzuconym przez pseudo władzę, eksploatować gotową i w pełni niepodległą infrastrukturę (miasta, wsie i grody), potem zaprowadzić u niewolników historyczny analfabetyzm, a następnie pokazać późniejszym – (łatwo)wiernym analfabetom „dowód”, że przed katolikiem Mieszkiem Pierwszym na ziemiach Słowian nie było… niczego. Pustka. Nie było nic, tylko dzikie zające tam biegały do czasu, aż z dobrą nowiną i sercem na dłoni przyszedł ksiądz dobrodziej i wyczarował Polskę, kiedy pomachał kropidłem jak Harry Potter. A jak już wyczarował no to mamy od tysiąca lat:


Źródło oryginalnego artykułu


Czytaj dalej

Chrześcijaństwo jest tworem żydowskim – komentarz

Jude-Cristian


„Chrześcijaństwo jest tworem żydowskim, pseudomonoteistycznym, a nie „politeistycznym” i wywodzi się znad Jordanu. Po co owijać w bawełnę pisząc o „kręgu śródziemnomorskim”. Pseudomonoistyczny jest sam judaizm, w którym bóg narodowy żydów – Jahwe – jest „jedyny” w tym sensie, że tylko jemu mogli żydzi – wyznawcy judaizmu – oddawać cześć. Judaizm nie negował istnienia innych bogów – zabraniał jedynie oddawania im czci (nie będziesz miał bogów cudzych przede mną). Chrześcijaństwo jest faktycznie politeizmem – w którym rolę „jedynego boga” odgrywają bóg nr 1 – Jahwe i bóg nr 2 – Joszue, jego domniemany syn oraz bóg nr 3 – „duch święty” – które razem do kupy rzekomo są „bogiem w trójcy jedynym”. Z rzeczywistym politeizmem – jak u nas pogan – ten bzdurny dogmat nie ma nic wspólnego…

… Znam bajkę o rzekomym ponownym zniszczeniu biblioteki aleksandryjskiej przez muzułmanów. Wymyślił ją islamski „przechrzta” na katolicyzm Abdulfarad. Jest to typowy przykład zasady „łapaj złodzieja” – własny wandalizm przypisywany jest przez żydo-chrześcijan przeciwnikowi – muzułmanom. Pytaniem jest – gdzie jest tutaj logika – islam znacznie górował kulturowo nad chrześcijaństwem, choć jest jak ono wytworem judaizmu. W zwalczaniu pogaństwa islam był równie bezwzględny jak judaizm czy chrześcijaństwo. Ale w przeciwieństwie do tamtych islam przez wieki był tolerancyjny wobec pozostałych „religii abrahamowych” i pielęgnował wiedzę, badania naukowe i starożytną filozofię. Po co mieli muzułmanie niszczyć z jednej strony bibliotekę aleksandryjską, a z drugiej strony w Bagdadzie tłumaczyć dzieła starożytnych filozofów? To muzułmańska Kordoba była w X wieku swego rodzaju „europejską Aleksandrią” – posiadała 20 publicznych bibliotek, 80 szkół i 17 wyższych uczelni. Sama tylko biblioteka Al-Hakama posiadała ok. 400 000 tomów. Później było już gorzej – ale winę za to ponosił nasilający się pomiędzy islamem a chrześcijaństwem konflikt o dominację nad tzw. „ziemią świętą” w Palestynie…

Chrześcijaństwo to kult żydowskiej księgi zbrodni – biblii, kult żydowskiego psychopaty Jahwe ludobójcy, kult obrzezanego syna cieśli wykreowanego przez oszustów dla Goim na „zbawiciela”. To po prostu heretycki odprysk judaizmu, zaadoptowany przez Szawła Pawła dla nieobrzezanych Goim.

Rewolucja islamska w Egipcie to dzieło tajnych służb USA i Izraela – nic więcej. Głównym celem jest destabilizacja świata islamu. A kto podpalił na jej początku bibliotekę – nie wiadomo. Znając jednak talent do organizowania operacji pod obcą flagą (jak zamach na WTC zrobiony przez CIA przy wsparciu Pentagonu i zbrodniarza Busha)

http://opolczykpl.wordpress.com/2012/09/11/11-wrzesnia-2001-banksterski-zamach-na-wolnosc-swiata/

wypisywanie głupot o muzułmanach palących własną bibliotekę jest niepoważne.

Wypisywanie idiotyzmów i hasbarskiej propagandy o „nazi-islamie” to odwracanie uwagi od dziczy żydo-chrześcijaństwa i judaizmu. Jest to też ważnym elementem obecnego podboju świata przez banksterów – rzymską szubienicę szczuje się na półksiężyc a gwiazda Dawida zaciera jej kosmate łapska. I planuje wielki Izrael – od Nilu po Eufrat.

Bizancjum od początku zainicjowało prześladowania pogan i „heretyków”. Gloryfikowanie tego żydłackiego fanatycznego imperium jako „tygla kulturowego” to zwykła propaganda. Aha – i wszystkie „jewangelie”, kanoniczne i niekanoniczne, to bzdury wyssane z palca mające nam uatrakcyjnić nadjordańskiego idola. Ale my, poganie czcimy naszych Bogów, a nie idoli z żydowskiej „ziemi świętej”. Propaganda jahwizmu na nas nie działa.

Na koniec mimo ostrej krytyki – pozdrawiam serdecznie”.


Źródło komentarza

Słowiański Światopogląd – Wedy

Slavs Slavian Słowianie Lechici


Zawartość  księgi opiera się głównie na starosłowiańskim źródle: „Księdze Światła”. Ale też przywoływane są inne pradawne źródła, które potwierdzają te zdarzenia. Te pradawne źródła przechowane zostały przez różne narody na wielu kontynentach ziemi. „Księga Światła” wyjaśnia te kwestie, które stanowią fundament słowiańskiego światopoglądu. Poprzez to księga ta nie zastępuje tamtego źródła, ale stanowi jego istotne uzupełnienie. Wyjaśniającym jego zawartość i potwierdzającym jego wiarygodność i prawdziwość…

Poprzez znane współczesnym ludziom odkrycia archeologiczne, jasnowidzenia, przekazy i opowieści. Zawarte w pieśniach i traktatach. Ta księga wyjaśnia znaczenie starosłowiańskiej wiedzy, którą podarowali Słowianom i Ariom ich wielcy Przodkowie – Bogowie. Ona w pełni udowadnia, że bez poważnego potraktowania Starosłowiańskiej wiedzy niemożliwe jest rozwikłanie kwestii dotyczących powstania świata i powstania życia w naszym wszechświecie ani też wyjaśnienia zagadek przeszłości współczesnej ludzkości, a w szczególności przeszłości Słowian i Ariów a także czasów pojawienia się tych, czy też innych kultur oraz ich zaginięcia…

Bez poważnego potraktowania starosłowiańskiej wiedzy cała przeszłość Ziemi, albo staje się fantastyką zmistyfikowaną poprzez pojęcia religijne… Albo prymitywne materialistyczne pojmowanie – ginie przy tym prawdziwy obraz bytu a pozostaje obraz iluzoryczny stworzony przez zainteresowanych tym ludzi obsługujących współczesne struktury władzy. Zupełnie znika możliwość wiernego prognozowania rozwoju ludzkości. W rezultacie staje się ona zakładnikiem w działaniu tajnych i jawnych sił realizujących zgubne cele – cele te realizowane są dziś przede wszystkim z użyciem narodu Słowiańskiego. W związku z tym powstaje pytanie: „Jak to się stało, że Słowiańskie narody zostały sprowadzone do tego poziomu istnienia, że zarządzają nimi tacy (?)”.

Wszak jeszcze 1500-2000 temu władali oni większą częścią Euro-Azji? Wtedy gęstość zaludnienia na naszej Ziemi była niewysoka. Co pozwalało na życie Rodowymi społecznościami, gdzie surowo przestrzegano tradycji rodowych. A tych co je naruszali po prostu wyganiano. Jednak potem sytuacja zaczęła się szybko zmieniać na gorsze.  Było ku temu kilka powodów.


Źródło oryginalnego artykułu


Czytaj dalej

Sarmaci – najszlachetniejsi z ludzi

Sarmaci Sarmacja


Dokonując rewizji dotychczasowych interpretacji najdawniejszych zapisów dziejów Polski przedpiastowskiej, Pan Piotr Makuch, autor „Od Ariów do Sarmatów. Nieznane 2500 lat historii Polaków”, zauważa uderzające analogie pomiędzy mitem założycielskim państw zachodniosłowiańskich, a historią starożytną ludów irańskich.

Głównymi źródłami do snucia opowieści są kronika Galla Anonima, i przede wszystkim Kronika polska Wincentego Kadłubka, a także: kronika wielkopolska, kronika Mierzwy, a także Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego Jana Długosza, Kronika czeska Kosmadsa, Kronika Pulkawy, Dalimila, Piccolominiego, Legenda o Jerusłanie Łazarewiczu, cykl babiloński epiki ruskiej, irański Szahnam, historia królów perskich itd.

Mityczne dzieje Słowian są de facto historią Iranu: Scytów, Persów i Sarmatów, a pewna część Słowian, warstwa panująca, pochodziła rzeczywiście od irańskich Sarmatów i to ona odpowiedzialna była za przekaz dawnej irańskiej historii.

Szkoły w Polsce nauczają o braku wysublimowanych form kultury na naszych ziemiach przed Mieszkiem I, który w „cudowny” sposób pojawił się na arenie dziejowej i tak naprawdę dopiero chrzest powołał Polaków do życia. Buduje to, fałszywy z gruntu, obraz Polaków jako narodu bez własnej tradycji i kultury mających na tym tle uzasadniony kompleks niższości. Obraz ten powstał w czasach zaborów, i kontynuowany był w PRL – u jak i kontynuowany jest dziś w PRLu – bis. Wyraźnie działaniom tym przyświecał nie cel naukowy, a polityczny, który polegał w tym wypadku na likwidacji najbardziej żywotnej idei politycznej Polaków. Cel ten udało się zrealizować, tym samym Polacy zostali pozbawieni tożsamości historycznej, stając się łatwymi do sterowania, najpierw przez państwa zaborcze, potem przez Związek Sowiecki, a ostatnio przez narzuconą nam  Dyktaturę Lumpenproletariatu. Warto jednak zauważyć, ż od XV w funkcjonował w narodzie zupełnie inny obraz Polaka – szlachcica, potomka starożytnych Sarmatów, będącego ucieleśnieniem wszystkich cnót, który charakteryzował ten wyjątkowo dzielny i szlachetny lud. 200 lat niewoli sprawiło, że zmieniliśmy diametralnie nasz osąd, wszak jedną z części składowych wynarodowienia Polaków było budowanie wizerunku „gorszego gatunku”.


Źródło oryginalnego artykułu


Czytaj dalej

Słowiańskie Pismo

R1a


PIE-RUNY (PIErwsze RUNO, co znaczy: „będący źródłem owocnego życia”). Prawdziwe pismo Sławian. Dalej w artykule widzicie 95 wybranych liter- lub właściwie znaków- ze sławiańskiego, genetycznego słownika. To nie są te przeinaczone, jakie znacie pod nazwami: Głagolica, Bukwica i Runy. Vladimir Govorov, który zestawił poniższą tablicę, studiuje od kilkunastu lat, a bardzo intensywnie od 2005 roku, starosławiańskie pismo. Zapoznał się i opracował do tej pory 700 znaków. Nie wiem, ile było ich u Słowian w sumie. Prawdopodobnie 1234. Sławianie otrzymali je na krótko po zawarciu pokoju z biorobotami Koszczajów (WP: dzisiaj nazywani archontami), zajmującymi tereny dzisiejszych Chin. Było to przed około 7524 laty (licząc od 2016 roku koszczajowej ery) i przyniósł je stwórca zwany PIERONEM, pochodzący z planety Uraj. To ten sam, którego słowa spisane zostały w tzw. Santi Wedach.

Możecie wybrać kilka z tych znaków i w celach ochronnych, zdrowotnych i pomocnych w przywróceniu pamięci genetycznej, rozwiesić je w domu. Te znaki generują korzystne dla nas zawirowania światła, radiacji. Kto nie rozumiał zasad ich funkcjonowania, przypisywał im magiczne właściwości. – To nie magia, lecz fizyka.

Nazwa GENETYCZNY SŁOWNIK jest celowo wybrana i ważna w swym znaczeniu. SŁOWNIK, a nie ALFABET dlatego, że nazwa pierwszej litery to nie ALFA, lecz SŁOWO. Każda litera, przede wszystkim obrazuje coś, a w drugim rzędzie ma znaczenie dźwiękowe. Dlatego dla zobrazowania czegoś, mamy dwie możliwości: Zapisać w postaci wyrazu, lub użyć jednej litery symbolizującej to coś.

GENETYCZNY dlatego, bo zniewolenie ludzi zaczyna się od wymuszenia degradacji genetycznej, jednak stosując odpowiedni dla naszej genetyki słownik, wspieramy poprawne funkcjonowanie naszych komórek, chronimy je i pomagamy wzmocnić powstające w nich wiry energetyczne, które niosą ze sobą informacje życiowe, genetyczne, obecne w kosmosie. Stosując natomiast alfabety zainstalowane przez naszych koszczajowych wrogów (różne rasy Obcych), pozostajemy w dalszym ciągu sterowalnymi przez nich bio-robotami, absolutnie nie będącymi świadomi tego, że działamy według ich programów, a nie własnej woli i programów wykreowanych przez nas samych.


Źródło oryginalnego artykułu


Czytaj dalej

Słowo o Księdze Głębi – Knidze Knig

Księga Głębi


Jak twierdzą guślarze Lężańscy, Gołubia Kniga była przechowywana przez wszystkich władców Zerywańskich aż do wypędzenia ze Starej Koliby. Kilka kart z tej knigi ocalało i znalazło się w ręku Suki Sławy, gdy Dwanaście Suk i Dwunastu Odyńców przybyło do Nowej Koliby. Te karty trzymali później królowie Siedmiu Ludów i na nie przysięgali za każdym razem, gdy obejmowali władzę. Mieli prowadzić swe ludy przez świat z poszanowaniem wiary oraz skromności, w przykładnym żywocie, z dala od zbytku, bez używania zabronionych ludziom boskich taj. Dlatego, od tej chwili, wszyscy najwyżsi władcy Sławian tytułowani byli kniaziami – tymi, którzy posiedli tajemnicę Gołubiej Knigi. U Serbów i Bułgarów strzępy tej Księgi Gołębiej, zwanej też Księgą Głębi, przetrwały do dziś.

Ta Księga Głęboka jest Księgą Ksiąg (Knigą Knig) i od niej pochodzą wszelkie księgi Nieba i Ziemi – z niej się wywodzą słowa, w niej są od samego początku zawarte znaki, od niej pochodzi pismo. Kniga została zrobiona z czarownych gałęzi Drzewa Drzew. Wiele gałęzi się obłamało, kiedy Diw-Ładziw wdrapał się na wierzchołek i nie chciał stamtąd zejść. Rzecz działa się w czasie Siódmej Bitwy w Wojnie o Krąg. Knowie-Wiłowie i Ładowie zbierali wtedy po bitwie, ze Swątowego polecenia, gałęzie i liście. Mieli je spalić w Ognisku Ognisk na Równi. To wtedy Łado ukradł płonną gałąź, a Kupała drzazgi, z których zrodzili się Stwolinowie. Borowił zaś i Lesza-Borana zrobili cztery księgi tnąc jedną z gałęzi Wierszby na deszczułki. Trzy z Ksiąg zabrali Mokosze, a czwartą Chors. Tę właśnie, zapisaną tajami przez Chorsa, zwiemy Księgą Głębi. Dlatego prośby do Bogów i wiadomości dla nich do dziś ryje się i zapisuje na brzozowej korze albo na brzozowych deszczułkach i wiesza na gałęziach brzóz w borze, skąd je biorą Wilce-Sjeny i niosą ku Bogom na Welę. Dlatego też w każdej najmniejszej wiosce Sławian sadza się pośrodku drzewo Zapis, które troskliwie się pielęgnuje, bo przypomina ono nie tylko Drzewo Drzew, ale i Księgę Ksiąg, którą stanowi każdą swoją gałązką, konarem i listkiem. Na nim także wiesza się bajorki – wstążki proszalne, wymawiając życzenia i prośby do bogów. Od stanu i mocy tego drzewa zależy dola całej wsi i najbliższej okolicy [9].


Źródło oryginalnego artykułu


Czytaj dalej

Germania Slavica czyli forpoczta Słowiańszczyzny

Słowianie Zachodni


Germania Slavica to łacińska nazwa gałęzi nauki,  zajmującej się osadnictwem słowiańskim na terenach dzisiejszych Niemiec. Słysząc o Słowianach w Niemczech oczywiście natychmiast zapala się u większości z osób lampka pod hasłem Słowianie Połabscy, i słusznie ale nie o tym będzie ten artykuł,  bo temat ten jest dość dobrze znany dla większości czytelników.Artykuł ten będzie o tych najbardziej zapomnianych Słowianach, którzy przekroczyli linię rzek Łaba/Soława a także o tych,  którzy wdarli się do Bawarii i osiedli tam zajmując tereny pośród żywiołu germańskiego.

Jednym z najdalej wysuniętych na zachód plemion słowiańskich było plemię Drzewian, które przekroczyło Łabę w ciągu VII wieku i osiedliło się w okolicach dzisiejszych miast Luneburg i Uelzen. Początkowo byli częścią Związku obodryckiego, lecz na początku IX wieku pokojowo (dzięki czemu uniknęli ludobójstwa) podporządkowali się Karolowi Wielkiemu i przeszli pod rządy Franków.

Drzewianie nigdy nie stanowili tam większości i zamieszkiwali obok skupisk Germanów. Teren,  który zajęli charakteryzowały bagna i  gleby gorszej jakości oraz roślinność stepowo-leśna.  Po dziś dzień tereny niegdyś zajmowane przez Drzewian zwane są w Niemczech Wendeland czyli Kraj Wenedów, którzy tak nazywali Słowian.

Trudno dostępne tereny powodowały, że poszczególne grupy Drzewian zamieszkiwały w izolacji rzadko się kontaktując. Czynnik ten miał niewątpliwie wpływ na wykształcenie się kilku dialektów w obrębie tej  grupy.  Ich głównym zajęciem było trudne rolnictwo na nieurodzajnych glebach, pasterstwo, bartnictwo, ciesielstwo i uprawa lnu.

Zamieszkiwanie mało atrakcyjnych terenów miało swoje wady i zalety. Do wad należało to, że pozostali biedną ludnością wiejską o skromnej kulturze, przekazując tradycję ludu w formie ustnej pod postacią pieśni i opowiadań. Zaletą było to, że w przeciwieństwiedo swych pobratymców z sąsiedniej Meklemburgii, którzy zostali zasymilowani do XVI wieku zachowali swą mowę i odrębność aż do polowy XVIII wieku,  stanowiąc słowiańską wyspę w germańskim morzu.


Czytaj dalej

Słowiańscy Królowie Lechii – Janusz Bieszk


Gościem Janusza Zagórskiego jest Janusz Bieszk – autor książki „Słowiańscy Królowie Lechii”. Rozmowa oscyluje wokół tematyki słowiańskiej, z uwzględnieniem zafałszowywanej historii Słowian i pomijania jej w oficjalnych naukowych opracowaniach. Wenedowie-Wędowie wielcy podróżnicy i zdobywcy. Słowianie utworzyli najwięcej miast na północy Europy. Słowianie panowali od Renu do Donu – Sarmacja. Historia Mazonek-Amazonek naszych słowiańskich wielkich wojowniczek. Podbijaliśmy również północną Afrykę. Kolonizacja Afryki Północnej przez ówczesnych władców Imperium Lechickiego.

Germania to była słowiańszczyzna. Germania kraj sąsiedni bratni.