Archiwa miesięczne: Czerwiec 2018
Magia ludowa
Opisy i działanie zaklęć, uroków ludowych używanych przez tzw. „Mądre Baby” szeptuchy lub czarownice, zebrane z terenów Słowiańszczyzny.
ZASADY, SCHEMATY DZIAŁANIA MAGII LUDOWEJ
Zabierając się do zbierania materiałów dotyczących magii ludowej której korzenie znajdują się w dawnej wierze Słowiańskiego ludu nie sądziłem, że trafię na tak bogaty materiał. Nie jestem ani etnografem ani naukowcem który mógłby zabrać się za ten temat schematycznie i w pewnej uporządkowanej formie dlatego proszę czytelników o wybaczenie, że poniższe teksty będą czasami chaotyczne lub nie zawsze zgodne z najnowszymi badaniami etnograficznymi.
Opieramy się jednak na bezpośrednich przekazach prostego ludu z niewielkich z dala od tzw. cywilizacji leżących wiosek i osad słowiańskich gdzie z potrzeby i bliskości z naturalnym magicznym światem żywą jest jeszcze naturalna widza i kultura. Nie można wiedzy naturalnej którą prezentują między innymi Szeptuchy, Szeptuni, Magowie, Szamani, Baby wiejskie postrzegać jako zabobony czy podchodzić do nich z uprzedzeniem w świetle zdobytej „cywilizacji”. W każdej wierze ludowej, zabobonie, magicznym obrzędzie, zaklęciu znajduje się stara prawda zdobywana przez wiele pokoleń z doświadczenia i współżycia z Matką Naturą. My się od niej zamiłowani w wygodach i rozkoszach cywilizacji oddalamy wyobcowując się ze środowiska z którego powstaliśmy i którego cząstką jesteśmy. Prawie dwa wieki temu pisał Zorian Dołęga Chodakowski w dziele:
„O SŁAWIAŃSZCZYŹNIE PRZED CHRZEŚCIJAŃSTWEM”:
„Zniknęły przed wiedzą uczoną dzieje, obrzędy i zwyczaje nasze w epoce wielobóstwa. Nie sprzyjała oświata Europy całemu czasowi, w którym Krzyż święty wznosić się począł wśród rozległej i podzielonej Sławiańszczyzny. Pierwsi posłańcy do nas z wiarą dzisiejszą dalecy byli od umiarkowania, ażeby mieli co oszczędzić dla historii i wieków, i ten nieprzychylny zapał w ich następcach ledwo do naszych czasów nie doszedł. W tym duchu dziesięciu lub więcej władców naszego plemienia kolejno wywracali budowę przyrodzonym natchnieniem wzniesioną i obok nowych prawideł nieba nie zdołali zabezpieczyć własności ziemskiej, która by przetrwała do nas i była ich że samych pamiątką.” …i dalej zauważał: „…Można powiedzieć, iż żaden z narodów upadłych, żaden z nowożytnych i polerownych nie pomyślał o takim układzie ziemskich nazwisk, nikt za pomocą podobnego słownika nie zapewnił sobie wiecznie trwającej pamięci. Nie jest to litania wszystkich świętych w hiszpańskiej Ameryce i na wyspach, bez ładu umieszczona. Sławiański porządek jest oryginalny, właściwy naszym tylko zakonodawcom i przodkom, co przez tyle wieków w tysiącznych miejscach zrobili i zachowali. W tym była ich spólność, jedność, stąd wszystkim należny zaszczyt, stąd chcę mówić— wszyscy okryli się wieńcem i nazwiskiem Sławy.
Historyczne kłamstwa
Dlatego, że już od kilku wieków fałszuje się naszą historię, czyli tak naprawdę nie wiemy kim jesteśmy.
Wciąż jeszcze, nie znamy wszystkich powodów różnych wydarzeń historycznych, w które byliśmy w historii wmanewrowani. Nie znamy wciąż wielu z prowokatorów zwłaszcza tych wydarzeń historycznych, które miały wyraźnie antypolski charakter.
Podręczniki historii Polski przemilczały zwykle informacje wyjaśniające w czyim interesie wzniecane były zrywy narodowe, z których wiele było pozbawionych sensu od samego początku, a jednak wybuchały. W ich efekcie ginęły masy najdzielniejszych i najbardziej światłych Polaków, a tysiące innych siłą zmuszano do opuszczenia kraju na zawsze.
Nie wiedzieliśmy nic o dominującym udziale masonerii światowej, w instalowaniu centrum żydowskiego dowodzenia właśnie w Polsce [zob. H.Rolicki „Zmierzch Izraela” rozdział 36 Żydzi a upadek Polski z 1932 r.], a to chyba klucz do zrozumienia tej matni, w jakiej nasz kraj się znajduje od kilku już wieków, mając wciąż wokół siebie wrogów, tym gorzej, że działających z ukrycia. Z wrogiem zidentyfikowanym personalnie – można podjąć walkę i zwyciężyć, najgorsza jest walka z wrogiem, który unika pola walki, a napada nocą z nożem wymierzonym w plecy, w coraz to innym przebraniu i z coraz to innym transparentem w ręku.
Nie było podręczników historii, które w sposób obiektywny przedstawiałyby stanowiska knujących za naszymi plecami zdrajców narodu, podejmujących wymierzone w polską rację stanu decyzje. Nie było w nich również informacji o antypaństwowych intrygach jakie zwłaszcza żydowska mniejszość narodowa prowadziła przeciw Polsce z państwami ościennymi.
Wielu zdrajców było wysoko postawionymi hierarchami kościoła [wolnomularz prymas Podoski, prymas Poniatowski, brat króla]. Nawet w komunistycznej Polsce walczącej przecież z kościołem katolickim, ludzie kościoła związani z masonerią byli jeśli nie hołubieni, to przynajmniej nietykalni.
Króla Poniatowskiego – z loży „Pod Trzema Hełmami”, który wobec Polski ma naprawdę wiele na sumieniu, nie łajano zbytnio w podręcznikach historii. Rozczulano raczej polską młodzież – historyjkami o jego słynnych obiadach czwartkowych pełnymi dowcipów i dykteryjek.
Ruiny Świątyni Światła Świata w ujgurskiej części Chin
W Ujgurskiej części Chin (hg R1a1a) odkryto ruiny Świątyni Światła Świata. Ruiny Świątyni Światła Świata w ujgurskiej części Chin odkryto już w 1993 roku. Niemal 25 lat władze chińskie zwlekały z pracami archeologicznymi na tym stanowisku. Czy dlatego, że to Ujguria, która ma uchodzić w Chinach za ziemię nomadów, koczowników pozbawionych starożytnych korzeni i kultury, które mogłyby stać się źródłem dla wierzeń i religijności chińskiej, np. taoizmu?
Widać charakterystyczne cztery (czwartej, północnej nie używano w świątyniach Światła Świata) wejściowe drogi do Kręgu – zachodnią, wschodnia i południową, co odpowiada bajnemu podaniu o Twerze/Twornicy – Obwarze Swąta (Światła Świata – Świętowita).
Przypomnę, że podobnie postępowano z Rudymi Mumiami Toharów z Takla Makan. Świat musiał czekać wiele lat zanim dowiedzieliśmy się w ogóle o tym odkryciu, a potem, że to byli Toharowie i że posiadali oni haplogrupę R1a1a. Ujgurzy zamieszkują okolicę Takla Makan, są często niebieskoocy i płowowłosi, są potomkami Scyto-Słowiańskich Hunów, którzy zostali sturczeni językowo, a potem zislamizowani, a także zmieszali się rasowo z Mongołami i Chińczykami. Do dzisiaj żyje wśród nich duża grupa ludności o haplogrupie R1a1a, a więc pochodzą oni od Ariów (Praindoeuropejczyków, Słowiano-Indo-Scytów; Białych Ludów Królestwa SIS).
Czytaj dalej
Pięć zdarzeń, które przesądziły o klęsce Słowian Połabskich
Anatomia eksterminacji. Pięć zdarzeń, które przesądziły o klęsce Słowian Połabskich. Połowa dzisiejszych Niemiec należała tysiąc lat temu do Słowian. Dziś prawie nie ma tam po nich śladu. Zadecydowała o tym seria niefortunnych przypadków. Oto 5 najważniejszych z nich. Ku przestrodze.
Łowca staje się zwierzyną. W 955 roku koalicja Lutyków i Obodrytów (dwóch największych związków plemiennych na Połabiu) zatrzymuje pochód wojsk cesarza Ottona I nad rzeką Rzekienicą (Raxą). „Niemcy„, utknąwszy na błotnistym brzegu, mają odcięty odwrót. Zmuszeni są zmagać się z głodem i chorobami. Wyborowej „niemieckiej” armii przed oczami staje widmo haniebnej klęski.
Słowiański wódz Stojgniew trzyma ich w garści. Zrozpaczony Otton I próbuje desperackiego manewru: jeden oddział pozoruje atak, podczas gdy drugi biegnie w kierunku brodu po wewnętrznej stronie zakola rzeki. Słowianie rzecz jasna pilnują drugiego brzegu, ale ich oddział reaguje zbyt wolno. Następuje nieoczekiwany zwrot akcji. Dotąd pewne swego zwycięstwa, zjednoczone siły słowiańskie trafiają w jednej chwili w żelazne kleszcze.
Berlin – słowiańskie miasto
Witajcie na Kresach Zachodnich Słowiańszczyzny! Stolica Niemiec z dużym prawdopodobieństwem ma słowiańskie korzenie. Sama nazwa miasta budzi wątpliwości i prowokuje do pytań, na które trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Czy pochodzi od prasłowiańskiej sylaby „berl”, która miała znaczyć bagno a może wywodzi się od słowa berło? Nie wiadomo.
Popularna hipoteza Reinholda Trautmanna mówi, iż słowo „berlin” jest zniekształconą nazwą Bralin i pochodzi od nazwy osobowej Bral – czyli skróconej formy słowiańskiego imienia Bratosław. Być może ów Bratosław był legendarnym założycielem miasta? To pytanie również pozostanie bez odpowiedzi. Interesujące jest też podobieństwo fonetyczne sylaby „–lin”, która występuje w nazwie stolicy Niemiec jak i w wielu polskich miastach takich jak: Dęblin, Koszalin czy Lublin.
Czytaj dalej
Loopus Duo – Rzeka – muzyka sławiańska
– Gdzie, gdzie rzeko płyniesz? – Do morza. – Gdzie, gdzie zimo idziesz? – Do, do rzeki. Obiecuję nie wracać. no chyba-ba, żeby czas zachorzał. Płyną lata, płyną wieki. Pokolenia cieniem wsparte czynią co krok no-nowe błędy lecz w tych samych ba-barwach wszędy. Zły czas czas na zmiany Wietrznych haseł litery grają na sumieniach by tworzyć własne kariery. Dusza rzeki ukazała twarz W tafli nieba , nocą pośród gwiazd Gdy dopłyniesz już do kresu dni Przeznaczenia ogarną Cie sny – Gdzie, gdzie rzeko płyniesz? – Do morza. – Gdzie, gdzie zimo idziesz? – Do, do rzeki. Obiecuję nie wracać. no chyba-ba, żeby czas zachorzał. – Gdzie Ty niebo jesteś? – Tam, w górze. – Dokąd duszo lecisz? – Do nieba – Nie musisz mnie namawiać bym została tutaj dłużej.
Perperuna – partnerka boga Peruna