Archiwa miesięczne: Sierpień 2018
Dzieje sławiańskich Jaćwingów
JAĆWINGOWIE lub Jaćwięgowie – wymarłe najpotężniejsze plemię pruskie, które zamieszkiwało północno-wschodnie tereny obecnej Polski od VIII do XIII wieku. Obejmowały one obszary między Biebrzą na południu, Niemnem na wschodzie, Niemnem i Szeszupą na północy oraz puszczami na wschód od jezior Mamry i Śniardwy (na południe od dzisiejszej Gołdapi) oraz rzeką Łęg (obecnie Ełk) na zachodzie. Jaćwież inaczej Sudowia (mapka) to w większości dzisiejsza Suwalszczyzna. Jaćwingowie posługiwali się dialektem języka pruskiego.
Kim byli Jaćwingowie? Tereny Suwalszczyzny porośnięte zwartą puszczą, stały się przedmiotem zasiedlenia już w IV w. p.n.e. Przybyły tu znad Niemna i Mazur niewielkie grupy rodowe Bałtów Zachodnich – protoplastów Prusów i Jaćwingów. Osadnictwo z tego okresu można nazwać wyspowym.
Osiedla mieszkalne składały się z 5 – 8 domów ustawionych na drewnianych rusztowaniach w zarastających zatoczkach jezior. Osiedla obronne były natomiast usytułowane na wysokich wzgórzach, otoczone płotem palisadowym i chronione u podnóża osadami obronnymi lub przynajmniej jedną osadą obronną. W początkach II w n.e. w okresie wpływów rzymskich (I – IV w. n.e.) nastąpił złoty wiek kultury Prusów i Jaćwingów.
Słowianie Zachodni to bezpośredni potomkowie pierwotnej ludności Europy
My Słowianie Zachodni zawsze tu byliśmy. Nie przyszliśmy z żadnej Azji od żadnych Ariów a kierunek migracji był od nas we wszystkie strony świata! Słowianie Zachodni to bezpośredni potomkowie Neandertalczyków (hapologrupa I2) którzy około 30.000 lat p.n.e. płynnie przekształcili się w tzw. człowieka cro-magnon.
Odkrycia w Portugalii (Lagar Velho), Rumunii (Pestera cu Oase) i na Morawach (Mladec) sugerują, że mogło dochodzić do krzyżowania się Homo neanderthalensis i Homo sapiens. Na tej podstawie wysunięto hipotezę o możliwości wchłonięcia neandertalczyków do populacji współczesnego człowieka. Człowieka z Cro-Magnon jako jeden z podgatunków Homo sapiens uważa się za anatomicznie identycznego z człowiekiem współczesnym. Wyodrębnił się około 43 tys. lat temu w czasach ostatniego zlodowacenia tzw. bałtyckiego, w górnym plejstocenie w okresie zimnym, w fazie środkowej (Würm) na Bałkanach lub na terenie dzisiejszych Czech.
W ciągu kilku tysięcy lat kromaniończycy rozprzestrzenili się w całej Europie. Kromaniończycy byli wysocy (180 cm) i jako pierwsi wykonywali przedmioty ozdobne, m.in. figurki kobiece znane dziś pod określeniem paleolitycznej Wenus, wypalali z gliny figurki terakotowe. Kromaniończyk był również autorem malarstwa jaskiniowego, grzebał zmarłych oraz pierwszy tworzył trwałe domostwa. Na terenie Polski ślady działalności kromaniończyków reprezentują kultury archeologiczne z terenów Małopolski i Śląska. Najstarszą jest późna kultura mustierska, po której nastąpiły jerzmanowicka, oryniacka oraz kultura sielecka.
Bezpośrednią kontynuatorką tych kultur jest na terenie Polski kultura hamburska oraz kultura magdaleńska. Niżej rekonstrukcja twarzy kromaniończyka wykonana przez antropologa Maurice Putnam Coon’a, pierwsi faraonowie byli biali, we wszystkich cywilizacjach, wszędzie są biali i wysocy opisywani jako ”bogowie’.
* https://pl.wikipedia.org/wiki/Homo_sapiens_fossilis
Produkcja szkła na górze Grojec w Żywcu
Dotychczas archeologowie twierdzili, że produkcja szkła na naszych ziemiach rozpoczęła się dopiero w średniowieczu [1]. Dlatego cieszą doniesienia z wykopalisk na górze Grojec w Żywcu. Znaleziono tam półfabrykaty i ślady produkcji szkła sprzed 2000 lat.
Mamy więc udokumentowaną produkcje szkła na ziemiach polskich i w ogóle wśród Słowian przedłużoną o 1000 lat. O 100% dłużej.
Oczywiście to, co piszą o starożytności rzemiosła, przemysłu i w ogóle kultury na naszych ziemiach zależy od intensywności i jakości prowadzenia prac archeologicznych. Często powiedzenie, ze Słowianie czegoś nie mieli lub nie umieli oznacza tylko tyle, że archeologowie jeszcze tego nie odkryli, albo nie uwierzyli w to, co odkryli.
Następny problem, to interpretacje „polskich naukowców”. Do niedawna panowała moda przypisywania wszelkich odkryć na naszych ziemiach wszystkim ludom, tylko nie Słowianom. Miejmy nadzieję, że najnowsze odkrycia genetyków, antropologów fizycznych i językoznawców zahamują ten dziwny i samobójczy proces.
Sarmaci, Germanie i Słowianie
„Państwa silne, zwycięskie piszą swoją historię na miarę odniesionych sukcesów, niewiele patrząc na to, co faktycznie miało miejsce. Co więcej, tak samo piszą też historię słabym, biednym i przegranym. I to, co było kiedyś, dopasowują do potrzeb dzisiejszej sytuacji”. Rafał A. Ziemkiewicz
Autor powyższych słów, znany polski dziennikarz i publicysta, wypowiedział je w kontekście zakłamywania faktów związanych z drugą wojną światową. [1]
Zacytowałem je dlatego, gdyż uważam, że są one uniwersalne i dotyczą wszelkich wydarzeń historycznych. Konieczność napisania przeze mnie niniejszego artykułu również wynika z zakłamywania historycznych faktów, jednakże znacznie odleglejszych niż druga wojna światowa.
Wynika ona z zakłamania najdawniejszych dziejów Polski, Polaków i Słowian. Dziejów, które zostały nam narzucone przez Niemców i Europę Zachodnią.
W historii tej występują niezliczone mity, nadinterpretacje i zwykłe, jawne kłamstwa. Co gorsza – są one podtrzymywane i bronione z niesłychaną zajadłością przez polskie środowiska naukowe. Skala tego zakłamania i zmitologizowania jest tak wielka, że potrzeba wiele czasu i wiele pracy, aby odkłamać wszystko.
Na szczęście jednak nowoczesne dziedziny nauk krok po kroku zaczynają obalać te wszystkie mity i przekłamania. Historiografia jest na początku tego procesu. Rozpowszechnienie Internetu powoduje łatwiejszy dostęp do informacji oraz wzrost zainteresowania tematyką najstarszych dziejów Polski. W tej sytuacji, na dłuższą metę nie da się więcej podtrzymywać mitów historycznych i zakłamanej narracji.
Czytaj dalej
Król Awiłło Leszek
„Niniejsza płyta marmurowa z dedykacją cofa oficjalną historię Polski o tysiąc lat, do I wieku p.n.e., kiedy urodził się król Awiłło Leszek” – pisze Janusz Bieszk w swojej (r)ewolucyjnej książce „Słowiańscy królowie Lechii. Polska Starożytna”.
Dedykacja na marmurowej płycie z I wieku n.e. z grobowca lechickiego króla Awiłła Leszka, ufundowanego mu jeszcze za życia przez cesarza rzymskiego Tyberiusza Klaudiusza, panującego w latach 14-37 n.e.:
Na pożegnanie: „Awiłłowi Leszkowi, Tyberyusz Klaudyusz grób ten z cztérma framugami, na ośm urn popielnych, jeszcze za życia, jemu jedynie, dla zaszczytu, na zupełną własność oddał”. (Tłumaczył z języka łacińskiego Tadeusz Wolański w 1843 roku)
Europa Sławiańska VI w. p.n.e – X w. n.e.
W legendzie skytyjskiej podawanej przez Herodota występuje trzech braci synów Targitaosa: Lipoksais, Arpoksais i najmłodszy Kolaksais. Ostatniemu udało się zawładnąć złotem, które spadło z nieba w postaci pługa, jarzma, toporu i czary i otrzymał od braci całe królestwo. Lipoksaisdał początek plemieniu Auchatów, Arpoksais plemionom Katiarów i Traspiów a Kalaksais Paralatom, czyli Skytom królewskim. Wszyscy zaś noszą nazwę Skołotów. Ponownie pojawia się motyw genetyczny w powstawaniu plemion.
Skytowie stworzyli ogromne imperium w Europie i Azji. Ich środowiskiem były otwarte przestrzenie takie jak stepy. Ocieplenie klimatu i większa wilgotność w okresie 1400-600 lat p.n.e. były sprzyjające dla ludów stepowych. To był ważny czynnik w sukcesie Skytów. Ich obecność w Europie zapewne jest wcześniejsza niż VIII wiek p.n.e.
Europejskie początki metalurgii
Alex Imreh. Etnogeneza Europy: od Starej Europy do epoki żelaza. Przekład: Jerzy J. Florczykowski.
Pierwszym odnotowanym w historii metalem wydobywanym przez ludzi wydaje się być złoto, które może występować w stanie wolnym, jako złoto rodzime. [en.wikipedia.org/wiki/History_of_chemistry] Pierwszy dowód tej wydobywczej metalurgii jest datowany na 5 i 6 tysiąclecia p.n.e. i został znaleziony na archeologicznych stanowiskach w Majdanpek, Yarmovac i Plocnik, wszystkie trzy w Serbii. Do tej pory najwcześniejsze wytopy miedzi znaleziono na stanowisku w Belovode, i są to miedziane siekiery z 5500 r. p.n.e. należące do kultury Vinča. Poprzez połączenie miedzi i cyny uzyskuje się doskonały metal, stop zwany brązem, który stanowił przełom technologiczny i rozpoczął epokę brązu około 3500 p.n.e. Według Dušana Šljivara, archeologa z serbskiego Muzeum Narodowego, eksperci znaleźli „miedziane dłuto i kamienną siekierę w miejscu koło Prokuplje, gdzie, jak się okazało, fundamenty liczą sobie 7500 lat, co prowadzi nas do przekonania, że było to jedno z pierwszych miejsc w świecie, gdzie broń i narzędzia metalowe były wykonywane w czasach prehistorycznych. [www.narodnimuzej.rs/zbirke/zbirke-narodnog-muzeja]
Drzewa w obyczajowości Słowian
Każde drzewo żyje i ma duszę, a także wielką, życiodajną lub… niszczycielską, moc. Jeśli człowiek okaże mu szacunek i dba o nie – może dla niego uczynić wiele dobrego. Kiedyś ludzie co dzień wykorzystywali życzliwą siłę drzew. Słowianie mieli swoje święte gaje – wielkie dęby, buki czy kasztanowce, spełniające między innymi rolę wyroczni. Szli do nich ze swoimi kłopotami i zasypiali pod ich gałęziami wierząc, że duchy drzew podpowiedzą im rozwiązanie problemu.
Także chorzy przychodzili tu po zdrowie i… otrzymywali je. A przynajmniej tak uważali. Dlatego nawet ułamanie gałęzi w świętym gaju było grzechem. Zranione drzewo potrafiło bowiem bardzo zaszkodzić. Wierzono, że człowiek, który popełni taki występek, umrze nagle lub zostanie kaleką. W najlepszym razie już żadne drzewo nie użyczy mu swej energii…
Dziś na nowo odkrywamy uzdrawiającą, dobroczynną moc drzew. Wiadomo, że leczyć może już samo przebywanie w lesie. Badania przeprowadzone w Rosji wykazały, że gałązki jodły syberyjskiej w pomieszczeniu chorego zmniejszały o 50% liczbę mikrobów, a sosnowe i jałowcowe przyśpieszały rekonwalescencję – zwłaszcza u chorych na płuca. Przynosiły tez ulgę przy uporczywych bólach głowy. Kto wie, czy niebawem lekarze zamiast antybiotyków, nie będą nam przepisywać snu w cieniu odpowiedniego drzewa? Bioterapeuci już teraz namawiają swych pacjentów na „drzewne kuracje”, leczące rany duszy, porządkujące myśli, pomagające podejmować właściwe decyzje, dodające siły.
Słowiańskie Wychowanie bez Wychowywania