O Poczęciu Świata – mitologia Słowian

Wszechświat Wiara Słowian


Księga Tura – Taja 1 – O poczęciu Świata (ilustrowana obrazami Wszego Świata). O POCZĘCIU ŚWIATA i Trzech Rzeczach Pierwszych, czyli Kaukach, Kirach i Jednogłowych, oraz o Czwartym Dziele Swąta według zachodnich Wędów obrzędu kątyny witowskiej i przekazów z Winiety1, a także tradycji wschodnich Budynów obrzędu kątyny w Gleniu i podań znad Danapru2.

O Pierwnicy-Niebycie i poczęciu Swąta

Pierw Nic Nie Było. Była zatem Pierw Nica; Pierwnica-Niebyta, zwana też Niebyłą albo Niebułą. Co było przed ową Niebułą-Pierwnicą, tego nikt nie wie. Może tylko sam Bóg Bogów3, Najwyższy Stwórca, a może i on tego nie wie. Niektórzy utrzymują, że w owej Niebule-Niebycie niegdyś, a także kędyś, samo się uwiło Światło Widne, Witalne, Święte, co było Świtem Wszego Świata. Tam i wtedy począł się Swąt.

Jako że uległ przepoczwórzeniu4, nim się w Pełń ukształtował, i z powodu nabytej tym sposobem Czwórgłówności oraz Wszechpatrzącego Czwóroblicza, zwany jest przez ludy Ziemi na równi Światłowiłtem, Światłowitem, Światowitem i Światowidem. Przez wzgląd na wielką świętość Najwyższego nie wolno ludziom ziemskim wymawiać głośno jego imienia. Z tego powodu używa się owych mian zastępujących prawdziwe, ukryte imię Boga Bogów. Jako Jedń i Pełnię nazywają go Świętowitem5, określają go również Panem Panów bądź Bogiem Bogów oraz Bytem Bytów, jak i wieloma innymi wysokimi mianami.

Światłowiłt długo w bezruchu zalegał Pierwnicę, nim wezbrała w Nim wola przemiany. Żywił się pierw niczym, jako że w niej nic jeno było. Wchłaniał łapczywie jej niebyt, a pożerając bezistność wzmacniał się, jarzał, iskrzył, jaśniał i pałał. Wynurzał się z Niczego wszechpotężny jak plenny Pień, wszechogarniający niczym pienna Pleń, świetlistny jak pałająca Kłoda-Płoda, rozniecony z Ziarna Ziaren, kiełkujący w Drzewo Wszego Bytu Korzeń Wszego Stworzenia.

Jak słońce przestało być bogiem

Slavs-Bogowie


Pogańscy kapłani ukrywają w drzewie figurkę Trzygłowa. Ilustracja pochodzi z książki „Borek i bogowie Słowian” Igora Górewicza, pierwszejmitologii Słowian dla najmłodszych. (fot. Autor Jolanta Ludwikowska).

Kiedy przyszło do nas chrześcijaństwo? Od kogo i dlaczego dawni mieszkańcy naszego regionu przyjęli chrzest? W 1124 roku biskup Otton z Bambergu został wysłany przez polskiego księcia Bolesława Krzywoustego z misją chrystianizacji na Pomorze Zachodnie. Zapewnione miał wsparcie już ochrzczonego księcia pomorskiego Warcisława i otoczony był niemieckimi duchownymi oraz polskimi wojami.

Jednak Szczecin i Wolin były w tym czasie republikami miejskimi, czyli swoistymi, wczesnośredniowiecznymi państwami- miastami o ustroju demokratycznym, gdzie decyzje podejmowało wiec, czyli zgromadzenie możnych.


Autor: Maciej Pieczyński, maciej.pieczynski@mediaregionalne.pl


Czytaj dalej

O Wiłach, o Bogach Boru – mitologia Słowian

Borowił


Żywioł Boru – Jego Bogowie, ich Tyn (dom) i atrybuty. Stworze (boginki i bogunowie). Zdusze (demony). Inogi (dziwne  i skrzyste zwierzęta i rośliny). Narodziny, koligacje i wydarzenia. Niwa Boru na Weli. Drzewa welańskie. Rośliny i zwierzęta Prawi (Niebieskie) i Nawi (Welańskie). Roboty bogów boru i powiązania. Żywioł boru na Ziemi i jego miejsce w Przyrodzie. Leśne i Drzewne obrzędy.  Najstarsze i Stare drzewa. Zwierzęta.


©® by Czesław Białczyński & Filip Kuźniarz


Czytaj dalej

Zerywanie, pierwsi ludzie – mitologia słowian

Zerywanie WelaO narodzeniu Ludzi – według wołchwów z Glenia

Słowo Wielkiego Wołchwa Wiatyczów, będącego następcą wołchwów wszych kapiszt Glenia mówi, że Kaukowie zauważyli Wiecheć leżący pod murem Kłódzi dopiero o wieczorze, gdy nadeszła Zorza. Wiecheć zaświecił się wtedy ognistym złotem i rozpłomienił niczym żywy znicz. Czarnogłów i Białoboga z zaciekawieniem i chciwością spozierali ku owej rzeczy. Udawali przed sobą, że ich to nic nie obchodzi, ale gdy tylko zniknęli sobie z oczu, zaczaili się do skoku. Jedno po swojej stronie Ogromów za skałami Białogór, a drugie po swojej, za litą ścianą Czarnoskały. W jednej chwili wyskoczyli razem, rzucając się na Wiecheć i zderzyli się czołami tak strasznie, że aż im czerepy od tego nadpękły i nieco się w sobie zapadły.

Od owej chwili pierwsze oblicze Czarnogłowa i drugie oblicze Białobogi mają wklęsłe czoła. Mimo zderzenia, każde było na tyle przytomne, żeby schwycić za swój koniec Wiechcia-Rózgi. Zaczęli się od razu kłócić, ale bali się, że rozzłoszczą Swąta-Światowida, który odpoczywał po wielkim wysiłku, jakim było rozdzielenie walczących w Wojnie o Krąg. Bóg Bogów (Swąt-Światowid-Światłowiłt) zapowiedział, że po krótkim odpoczynku przybędzie na Zbór, który Żywiołowie, Mogtowie i Kirowie mieli przygotować na Równi.

Białoboga i Czarnogłów odbiegli na sam skraj Wierchu Weli i zatrzymali się na Przełęczy Równi. Tu, jak to zwykle między nimi, zaczęli się szarpać i bóść końcami Wiechcia oraz straszliwie krzyczeć przeciw sobie.


Czytaj dalej