Polska chrześcijańska od 966 roku – demaskowanie katolickiej mitologii

Christ


Gdy zaczynałem wgryzać się w tematykę Słowiańszczyzny i trafiłem na cytat Zoriana Dołęgi Chodakowskiego:

„Trzeba pójść i zniżyć się pod strzechę wieśniaka w różnych odległych stronach, trzeba śpieszyć na jego uczty, zabawy i różne przygody. Tam, w dymie wznoszącym się nad głowami, snują się jeszcze stare obrzędy, nucą się dawne śpiewy i wśród pląsów prostoty odzywają się imiona Bogów zapomnianych.

przyjąłem go z pewnym niedowierzaniem. Choć od dziesięcioleci nie jestem katolikiem i nie cierpię tej dogmatycznej i odmóżdżającej ideologii religijnej, dałem i ja wmówić sobie, że Polacy od wieków w swej masie byli przykładnymi katolikami. Jednak w miarę odkrywania kolejnych faktów zrozumiałem, że Zorian miał rację – jeszcze na początku XIX wieku – wbrew katolickiej propagandzie – wiara pogańska miała się na polskiej wsi całkiem dobrze. Przy czym niepotrzebne było szukanie pogaństwa w różnych odległych stronach, bo ono było żywe wszędzie.

Mit Polski katolickiej od 966 roku jest nie tylko wyssanym z palca mitem, ale jest zwykłym świadomym propagandowym katolickim oszustwem. Przy czym powoływanie się na niechętnie przez jahwistów wspominaną „reakcję pogańską” nie jest konieczne, aby to katolickie łgarstwo zdemaskować. Bunt naszych praojców przeciwko dżumie znad Jordanu miał miejsce w sumie już dawno, w pierwszej połowie XI wieku i od tego czasu jahwiści mieli wystarczająco dużo czasu na skatoliczenie następnych pokoleń naszych przodków. Stąd mogłoby się wydawać, że najpóźniej w czasach dynastii jagielońskiej, a tym bardziej w epoce wolnej elekcji R’zplita, a przynajmniej sama Korona, była krajem na wskroś katolickim.


Źródło oryginalnego artykułu



triskelion


Szukając informacji o naszej pogańskiej wierze Przyrody z radością odnotowywałem kolejne fakty jej trwania na naszych ziemiach długo po tzw. „chrzcie Polski” czyli domniemanym chrzcie podrzutka/zdrajcy Mieszka I.

Stopniowo też przesuwałem coraz bliżej czasów nam współczesnych utrzymywanie się żywej, prastarej wiary słowiańskiej w powierzchownie tylko zjahwizowanej i oficjalnie katolickiej Polsce. Wciąż jednak przytoczony przeze mnie na wstępie cytat Zoriana wydawał się mi napisany nieco na wyrost.

Dlatego nadal szukałem nowych śladów naszej prastarej wiary.

Znajdywałem w trakcie owych poszukiwań wiele informacji o potępianiu nadal utrzymującego się (obrzydliwego w oczach wyznawców plemiennego Jahwe) pogaństwa Słowian w Polsce. Potępiał takie praktyki papież w XIII wieku, a poznański synod biskupów i jahwista-kronikarz Długosz w XV wieku. Ale do czasów Zoriana wciąż brakowały stulecia…

Ucieszyłem się niezmiernie, kiedy niedawno znalazłem w sieci wspomnienia pewnego katolickiego księdza z roku 1720:

“…nastawszy do kościoła godzieskiego (koło Kalisza) zastałem ludzi tak bezbożnych jak w Sodomie i Gomorze (ledwo) się tak wieś z nimi nie zapadła. Nie spowiadali się po lat dziesięciu, dwudziestu. O pacierzu trudno było pytać i o przykazaniu boskim, bo go nie umieli….

Ta data to już tylko jedno stulecie od czasów Zoriana – pomyślałem sobie. To początek XVIII wieku, katolicy prą do zdobycia totalnej supremacji w Rz’plitej, żydówka Miriam uważana jest za „królową Polski”, osiem lat wcześniej, w roku 1712 wykluczyli katolicy z Senatu protestantów, a tymczasem na ziemi kaliskiej, od chrztu Mieszka katoliczonej ziemi „piastowskiej”, lud na wsi pacierza nie znał i o przykazaniu boskim (żydowskim) pojęcia nie miał.

Niestety ta informacja mówiła wprawdzie o tym, że lud na ziemi kaliskiej nie został jeszcze skatoliczony, ale nie wspominała o jego żywym nadal pogaństwie. I to mnie nieco martwiło.

Z dziką satysfakcją informuję w tym miejscu, że istnieją  historyczne niepodważalne dowody na utrzymującą się i nadal żywą wiarę pogańską w Polsce pod sam koniec XVIII wieku. Na dodatek są one informacją pochodzącą ze źródeł katolickich, co nadaje temu faktowi ogromnego znaczenia.

Niestrudzony i nieoceniony Słowianin odnalazł w dżungli inernetu (i podrzucił mi mailem) pewną dyskusję na portalu Historycy.org. Dyskusję ciekawą, choć pokrętnie prowadzoną.

Znajduje się tam kapitalna informacja dotycząca wsi Kałdus na Ziemi Chełmińskiej. Jest to opis lustracji biskupiej przeprowadzonej w roku 1793 w Kałdusie:

„…nieliczni mają zwyczaj uczestniczyć w […] nabożeństwie, cały zaś lud, w tych najwięcej prawowierną religię obrażających czasach, częściowo składa ofiary Bachusowi w dolinie wsi Kałdus, a częściowo Wenerze w sąsiednim gaju. Dlatego z takiego też powodu, jak i zniszczenia niniejszej kaplicy, musiał kult zostać przeniesiony do chełmińskiego kościoła parafialnego.”

Kałdus był w czasach pierwszych Piastów ważnym ośrodkiem.

„W Kałdusie odkryto wczesnośredniowieczny zespół osadniczy, który może być uznany za jeden z najważniejszych ośrodków administracyjno – gospodarczych Polski czasów Mieszka I i Bolesława Chrobrego.

Wykopaliska doprowadziły do odkrycia pozostałości przedlokacyjnego Chełmna (obecne miasto znajduje się bardziej na północ) które powstało na miejscu prehistorycznego grodziska kultury łużyckiej (VII-V w. p.n.e.), bezpośrednio przy wzniesieniu zwanym dzisiaj Górą św. Wawrzyńca. U schyłku okresu plemiennego (X w.) góra stanowiła zapewne miejsce kultu pogańskiego. Od przełomu X i XI wieku jeden z głównych grodów administracji państwa pierwszych Piastów, ważny węzeł komunikacyjny, ośrodek produkcji i wymiany dalekosiężnej. Na początku XI wieku rozpoczęto tu budowę bazyliki wczesnoromańskiej, której relikty zachowały się pod ziemią w południowej części grodziska.

Katoliczenie Kałdusu zaczęło się najpóźniej w czasach Chrobrego, gdy zaczęto tam budować nieukończoną wczesnoromańską trójnawową bazylikę z I poł. XI wieku o wymiarach 37 x 17 m. Z największą dozą prawdopodobieństwa dzisiejsza Góra św. Wawrzyńca była ważnym ośrodkiem kultu pogańskiego i dlatego tak szybko chciano ją zjahwizować. Budowę jahwistycznej bazyliki przerwał antykościelny bunt naszych przodków.

Przez ponad dwa wieki Ziemia Chełmińska była częścią państwa Zakonu Szpitala Najświętszej Maryji Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie (WP UWAGA: prawidłowo: łac. Ordo fratrum domus hospitalis Sanctae Mariae Theutonicorum in Jerusalem, Ordo Theutonicus, OT, – nie ma żadnych niemiec tylko Theutonicus). „Niemieccy” bracia zakonni krzewili na niej z chrześcijańską gorliwością chrześcijańskie wartości i chrześcijańską miłość bliźniego aż do roku 1466, kiedy to w ramach Prus Królewskich Ziemia Chełmińska została inkorporowana (powróciła) do Korony.

Krzewienie i umacnianie chrześcijaństwa na tej ziemi przejął w roku 1466 „polski” kler. Po czym umacnianie żydo-katolickiej wiary trwało aż do roku 1793, kiedy to inspekcja biskupa ujawniła rzecz niewyobrażalną – mimo krzewienia wiary chrześcijańskiej od ponad ośmiu wieków w Kałdusie …nieliczni mają zwyczaj uczestniczyć w […] nabożeństwie, cały zaś lud, w tych najwięcej prawowierną religię obrażających czasach, częściowo składa ofiary Bachusowi w dolinie wsi Kałdus, a częściowo Wenerze w sąsiednim gaju. Dlatego z takiego też powodu, jak i zniszczenia niniejszej kaplicy, musiał kult zostać przeniesiony do chełmińskiego kościoła parafialnego.”

Jest oczywiście bzdurą informacja o rzekomym kulcie greckiego Bachusa czy rzymskiej Wenery w Kałdusie. Albo celowo raport nie podał imion słowiańskich bogów, albo też ignorant biskup-żydłak-katolik nie znał ich imion i podał znane mu imiona z greckiego i rzymskiego panteonu. Niemniej raport ten jednoznacznie stwierdza, że w Kałdusie – gdzie już w XI wieku budowano bazylikę ku czci plemiennego Jahwe, mimo wieków katoliczenia, mimo krzyżaków, a później jezuitów  – cały zaś lud trwał w pogaństwie a tylko nieliczni mieli zwyczaj uczestniczyć w gusłach ku czci bożka znad Jordanu.

I co najważniejsze – działo się to 25 lat przed napisaniem rozprawy O Sławiańszczyźnie przed chrześcijaństwem przez Zoriana Dołęgę Chodakowskiego.

Data raportu z kałduskiej  inspekcji biskupa, a więc rok 1793, ma ogromne znaczenie z dwóch jeszcze powodów.

– Inspekcja miała miejsce dwa lata po uchwaleniu konstytucji 3 maja, która to konstytucja ustanowiła Rz’plitą państwem katolickim. Mogłoby to sugerować, że Polacy w większości byli wówczas katolikami. A tymczasem katolikami była garstka w sumie szlacheckich warchołów i najczęściej agenturalny wobec Watykanu kler. Cały zaś lud pozostawał pogański.

– Rok 1793 to rok drugiego rozbioru Rzeczypospolitej. Kraj nasz znajdował się w stanie agonii. Doprowadziły do niej warcholstwo i fanatyzm katolików, rozbudzone przez kler, głównie przez jezuitów.

Podam tego konkretne przykłady:

– To agitacja jezuity ks. Skargi wstrzymała uchwalenie przez sejm prawa przeciwko tumultom.

– Konfederacja barska była fanatycznym i arcy-szkodliwym arcy-tumultem. Wywołana wyłącznie z powodu przyznania prawosławnym i protestanckim mieszkańcom Rz’plitej równouprawnienia z katolikami.

– Nieszczęsna konstytucja 3 maja, dzieło proniemieckich katolików, uchwalona w warunkach zamachu stanu, nielegalnie, czyniąca z Polski państwo wyznaniowe, oddająca tron w dziedziczne władanie niemieckiej dynastii z Saksonii wywołała opór prorosyjskich katolików, targowicką wojnę domową, wojnę z Rosją i II rozbiór Polski.

Raport z lustracji biskupa z roku 1793 pokazuje, że agonia Polski, przelewana niepotrzebnie krew rodaków w wojnach domowych i zewnętrznych, a także okrojenie Rzeczypospolitej z większości jej ziem nie było dla katolickiego biskupa tak ważne jak to, że cały zaś lud w Kałdusie czcił słowiańskich bogów zamiast żydowskiego bożka przywleczonego nad Wisłę znad Jordanu.

To pokazuje też – jaki jest w rzeczywistości „katolicki patriotyzm”.

Niech Polska ginie, niech ją kroją na kawałki sąsiedzi – nic to. Jeśli stracimy ziemską ojczyznę, przy niebiańskiej znajdziemy ostoję. Ważniejsze jest to, aby lud na wsi zaczął czcić żydowskiego Jahwe.

W dyskusji u Historyków.org padło bzdurne pytanie:

„Interesuje mnie przede wszystkim zagadnienie czasu definitywanego zwycięstwa chrześcijaństwa nad starą wiarą…”

Odpowiadam na te bzdurne pytanie – żydochrześcijaństwo nigdy definitywnie nie pokonało „starej wiary”. Ona – Przyrodzona Wiara Przyrody – żyje nadal na naszej Ziemi i nadal ma się dobrze. Ostatnimi zaś czasy wyznawców „starej wiary” przybywa, a żydłaków-jahwistów-katolików ubywa.

I zapewniam, że dejahwizacja naszej słowiańskiej Ziemi zajmnie nam mniej czasu niż całe milenium…


opolczyk

Źródło oryginalnego artykułu


 

4 komentarze do “Polska chrześcijańska od 966 roku – demaskowanie katolickiej mitologii

  1. Kałdus wciąż wierny wierze przodków . W zeszłym roku powołaliśmy do życia Stowarzyszenie Kałdus którego jednym z zadań jest kultywowanie wiary i pamięci o przedchrześcijańskich Bogach .

    Polubione przez 1 osoba

  2. Nazwy narodów piszemy wielką literą, poza tym, chyba nie rozumiesz faktu, skąd się wzięło, że Polak katolik. Niemcy byli protestantami, a Rosjanie prawosławni, więc siłą rzeczy Polacy podczas zaborów trzymali się Kościoła Katolickiego, walczyli przeciwko Złu, samym przedstawiając siły Dobra. Mogłabym polemizować z resztą bzdur, ale mi się po prostu nie chce.

    Polubienie

Dodaj komentarz