Archiwa miesięczne: Styczeń 2016
Ciało i dusza w wierzeniach dawnych Słowian – Andrzej Szyjewski (fragment)
„W tradycyjnym światopoglądzie istnienie ludzkie jawi się jako pewna całość syntetyzująca przemiany wszechczasu. Ziemski i pozaziemski byt człowieka tworzą szczególny cykl w obrębie życia w ogóle”. [A. Zadrożyńska, Powtarzać czas początku, cz. II: O polskiej tradycji obrzędów ludzkiego życia, Warszawa 1988, s. 8].
Dola. Skoro świat, jest wspólnym dziełem Boga i Diabła, przynależy i do rzeczywistości organizującej, i do sfery chaosu i śmierci. „Potrzebuje więc przewodnika, pomagającego mu w lawirowaniu między potęgami i żywiołami świata, prowadzącego go ku jego przeznaczeniu”. Wydaje się, że – wbrew słowom Moszyńskiego i Urbańczyka – Słowianie znali ideę przeznaczenia, indywidualnego losu, który wyznaczany był w momencie stworzenia. Światem nie rządził przypadek, ludzie mieli swoją dolę, której przyznawali życie i osobowość. Jej zawiązanie następowało w momencie narodzin, czyli przejścia z tamtego świata na ten.
Wówczas przy kołysce zjawiały się postacie określane jako Rod i rodzanice (odpowiednik greckich Mojr) i aby je ugościć, zostawiano im chleb, ser i miód z kaszą (kutię). Jeśli wierzyć źródłom wschodniosłowiańskim, Słowianie składali ofiary Rodowi i Rodzanicom, nawet przed złożeniem ich deifikacji, Perunowi. Słowa te natchnęły radzieckiego archeologa B. Rybakowa do postawienia bardzo ryzykownej hipotezy. Jego zdaniem Słowo św. Grzegorza Teologa opisuje rzeczywisty proces historyczny: Słowianie najpierw „kłaniali się upiorom i beregyniom”, potem „Rodowi i rodzanicom”, w końcu zaś (przechodząc do henoteizmu) „Perunowi”. Kult duchów dobra i zła (animizm) Rybakow datuje na okres zbieraczo-łowiecki, po czym aż do X wieku zaczęły dominować więzi rodowe, a ich ucieleśnieniem stał się kosmiczny, wszechogarniający bóg Rod (naturyzm).
Źródło oryginalnego artykułu
Scytowie: nieposkromieni władcy stepów
Dwa i pół tysiąca lat temu na stepach Euroazji królowali koczowniczy (WP: ale co ważne również rolnicy i rzemieślnicy) Scytowie, nieujarzmieni i budzący strach nomadyczni wojownicy. Budzą oni coraz większe zainteresowanie zarówno badaczy, jak i zwykłych miłośników starożytności. W Berlinie otworzono spektakularną wystawę, na którą sprowadzono unikalne przedmioty związane z kulturą scytyjską, sprowadzone z obszaru Rosji i dawnych republik radzieckich.
Rozległe stepy, rozciągające się od Dunaju w Europie aż po góry Ałtaj w Środkowej Azji, w starożytności zamieszkiwały plemiona nomadów. Starożytni Grecy nazywali je Scytami. W praktyce były to różne grupy etniczne, jednak bardzo zbliżone do siebie pod względem kultury i obyczajów. Nad Morzem Czarnym mieszkali Scytowie właściwi, dalej na wschód, nad Wołgą i na północ od Morza Kaspijskiego mieszkali Sauromaci, na wschód od Morza Kaspijskiego, w Azji Centralnej – Masageci, a Sakowie na północny wschód od Amu Darii. Jak się obecnie przypuszcza, plemiona te były pochodzenia irańskiego. Według Herodota, (historyka greckiego z V w. p.n.e.) nad Morzem Czarnym mieszkali pierwotnie koczowniczy Kimmeriowie. Jednak Scytowie, naciskani przez Masagetów, wyparli ich. Kimmeriowie przez Kaukaz dotarli na Bliski Wschód i do Azji Mniejszej, gdzie występują w kronikach asyryjskich w latach 722-715 p.n.e. Czy rzeczywiście tak było, czy też Scytowie to lud rdzenny dla współczesnych stepów Ukrainy (WP: Ukraina powstała za czasów Związku Radzieckiego) – trudno dzisiaj ocenić. Archeologia wskazuje na ciągłość kulturową tych terytoriów.
Początek historii. Scytowie raz pierwszy w historycznych zapiskach pojawiają się około 670 r. p.n.e., kiedy to jedno z plemion scytyjskich nieskutecznie zaatakowało Asyrię pod wodzą króla imieniem Iszpaki. Prawdopodobnie to jego następca, Partatua, prosi o rękę córki Asyryjskiego króla Assarhaddona. Kilkadziesiąt lat później, jak relacjonuje grecki pisarz Herodot, Scytowie pod wodzą Madyasa, syna Partatuy, wtargnęli do Zachodniej Azji przez Kaukaz i pokonali Medów, którzy byli najsilniejszym ludem na północny-wschód od Asyrii. Scytowie zajęli terytoria północnego Iranu aż po Azję Mniejszą, panując na tym obszarze przez 28 lat. Dalej Herodot podaje, że król Medów, Kjaksares, zdołał pokonać Scytów i zajął ich zdobycze na terenie północnego Iranu.
Zdaniem współczesnych badaczy Medowie byli pod bardzo dużym wpływem kultury scytyjskiej, co objawiało się na przykład w bardzo podobnym ubiorze i uzbrojeniu. Podobieństwa są na tyle duże, że niektórzy historycy sądzą, że warstwa panująca Medów składała się częściowo ze Scytów. Starożytni Persowie, którzy w odróżnieniu od Scytów i Medów prowadzili bardziej osiadły tryb życia, także wiele zapożyczyli z kultury tych nomadów. I choć w 550 r. p.n.e. Persowie pokonali Medów i włączyli ich ziemie do swojego imperium, to administracja na nowo nabytych terytoriach w dużej części została nienaruszona.
POSŁUCHAJ ROZMOWY Z PROF. JANEM CHOCHOROWSKIM – mp3 (18,36 MB)
Źródło oryginalnego artykułu
Czytaj dalej
Pogrzebowe obrządki dawnych Słowian
W kulturze słowiańskiej obrządki pogrzebowe zróżnicowały się, ale tradycje związane z pochówkiem zmarłych nie różniły się tak dalece.
Pierwszym spośród znanych archeologom sposobów pochówku zmarłych, było palenie ich ciał na tzw. stosach pogrzebowych. Prochy pozostałe po kremacji zasypywano ziemią lub umieszczano w urnie i w niej przenoszono w specjalne miejsce, w którym z ziemi usypywano kopiec zwany kurhanem.
Początkowo na niektórych terenach zmarłych tylko grzebano. Ślady pierwszych pochówków nie związanych z paleniem ciał (tylko z ich grzebaniem) pochodzą z około drugiego wieku i odnaleziono je w okolicy Kijowa. Taki sposób pochówku, według dawnych wierzeń, nie zabezpieczał zmarłego przed powrotem do świata żywych. Starano się, aby zmarły nie zechciał powrócić znów na ziemię.
Oprócz samego palenia zwłok długo stosowano więc także różne zabiegi magiczne, które miały uniemożliwić zmarłemu powrót. Przykładowo przed progiem domu zmarłego pozostawiano popioły a przed wejściem – jakieś ostre, mające go odstraszyć, narzędzie.
Rytuał palenia zwłok wśród Słowian był rozpowszechniony. Obrzęd ciałopalenia był związany z wiarą w oczyszczenie przez ogień. Następnie po spaleniu zbierano szczątki wraz z popiołami ze stosu zbierano do specjalnego naczynia i składano na drugi dzień w grobie, nad którym usypywano mogiłę.
Źródło oryginalnego artykułu
Wierzenia i obrzędy starosłowiańskie
Większość dawnych wierzeń i obrzędów ludowych wywodzi się z kultury dawnych Słowian. Mało jest jednak źródeł historycznych. Słowianie pisali na nietrwałych drewnianych tabliczkach, nie budowali również świątyń, gdyż obrzędy religijne sprawowane były pod gołym niebem. Ponadto po przyjęciu chrześcijaństwa to skutecznie zwalczało, zarówno własnymi środkami jak i poprzez różne zakazy władców świeckich, wierzenia, obrzędy i pomniki dawnej kultury – jako pogańskie. Pozostałe włączono do obrzędów chrześcijańskich. Nasi przodkowie byli poganami, co nie było wyrażeniem pejoratywnym, gdyż pochodzi od greckiego „zwyczaj” i „etniczny”. Dopiero chrześcijaństwo nadało temu słowu negatywny charakter. Pogaństwo to ” wiara plemienna ludzi związanych wspólnym zwyczajem i wspólnotą pochodzenia”.
Religie etniczne tworzą się w sposób żywiołowy i naturalny i towarzyszy im mocne poczucie własnej tożsamości i odrębności; powstają z reguły na jednym obszarze etnicznym i nie wychodzą poza jego ramy.
Podstawą wiary Słowian była harmonia z naturą, życie zgodne z jej rytmem i radowanie się. Przyroda była dla nich mądrością i magią i w niej widzieli boskość. Nie rozumieli wzorców ascezy i umęczania się, lansowanych przez wiarę chrześcijańską.
Inny charakter mają takie religie jak Chrześcijaństwo czy Islam, które są religiami światowymi, kosmopolitycznymi i mają dużą siłę ekspansji o czym świadczy historia Chrześcijaństwa i Islamu.
Pierwsze chrześcijaństwo rozwinęło się głównie w Azji Mniejszej i w Afryce. W pierwszych wiekach Rzym był daleką prowincją chrześcijańskiego świata. Jednak po podbojach Afryki przez Arabów, chrześcijaństwo wytępiono a wprowadzono islam. Podobnie czyniło chrześcijaństwo najpierw w Europie a później w czasie podbojów kolonialnych. Religie etniczne nie miały szans przetrwania.
Źródło oryginalnego artykułu
Bogini Zmora
Zmora córka Mora i Marzanny. Jest Pasterką Chorób, Pani Kirsnu-Maligny, Pani Męki, Władczyni Cierpienia i Królowa Zduszów-Demonów. Zadaje cierpienie i ból, sprowadza choroby, które nie mają końca. Jej mocy i zwierzchnictwu podlegają wszyscy Zdusze – czyli demony wylęgłe w Nawiach, którymi bogini kieruje, gdy charcują po Ziemi. Nawiedza swoje ofiary we śnie przynosząc duszności, omamienia, złudy, męczące koszmary, niedobrą gorączkę oraz ciężkie choroby
Lubuje się w zadawaniu bólu. Zmorę czczą wszy Sławianie pod mianami Mary, Marchy i Kirsny-Śnieci. Jest ona jedną z królowych Ciemnych Sił. Jej ulubionym towarzyszem jest Kościej Bezśmiertny. Wspólnymi siłami sprowadzają na żyjących rozkład, gnicie, butwienie i stan śmierci za życia.
Bogini Chorzyca-Groźnica
Chorzyca-Gorzyca córka Chorsa i Marzanny lub Przepląta i Marzanny. Pani Gorączki i Bólu, Królowa Ziół, Pani Zdrowia i Choroby, Władczyni Trucizn i Leków, Pani Miłosierna. Rządzi lekami i truciznami, które zadaje według swego uważania. Jednych leczy a innych tym samym uśmierca. Sprowadza choroby i daje zdrowie.
Od miana tej bogini pochodzi żeńskie imię Jadwiga (Jadwika, Jadzia), Jagoda, Jaga, Grażyna (Graża), Chorza (Hoża).
Polska chrześcijańska od 966 roku – demaskowanie katolickiej mitologii
Gdy zaczynałem wgryzać się w tematykę Słowiańszczyzny i trafiłem na cytat Zoriana Dołęgi Chodakowskiego:
„Trzeba pójść i zniżyć się pod strzechę wieśniaka w różnych odległych stronach, trzeba śpieszyć na jego uczty, zabawy i różne przygody. Tam, w dymie wznoszącym się nad głowami, snują się jeszcze stare obrzędy, nucą się dawne śpiewy i wśród pląsów prostoty odzywają się imiona Bogów zapomnianych.”
przyjąłem go z pewnym niedowierzaniem. Choć od dziesięcioleci nie jestem katolikiem i nie cierpię tej dogmatycznej i odmóżdżającej ideologii religijnej, dałem i ja wmówić sobie, że Polacy od wieków w swej masie byli przykładnymi katolikami. Jednak w miarę odkrywania kolejnych faktów zrozumiałem, że Zorian miał rację – jeszcze na początku XIX wieku – wbrew katolickiej propagandzie – wiara pogańska miała się na polskiej wsi całkiem dobrze. Przy czym niepotrzebne było szukanie pogaństwa w różnych odległych stronach, bo ono było żywe wszędzie.
Mit Polski katolickiej od 966 roku jest nie tylko wyssanym z palca mitem, ale jest zwykłym świadomym propagandowym katolickim oszustwem. Przy czym powoływanie się na niechętnie przez jahwistów wspominaną „reakcję pogańską” nie jest konieczne, aby to katolickie łgarstwo zdemaskować. Bunt naszych praojców przeciwko dżumie znad Jordanu miał miejsce w sumie już dawno, w pierwszej połowie XI wieku i od tego czasu jahwiści mieli wystarczająco dużo czasu na skatoliczenie następnych pokoleń naszych przodków. Stąd mogłoby się wydawać, że najpóźniej w czasach dynastii jagielońskiej, a tym bardziej w epoce wolnej elekcji R’zplita, a przynajmniej sama Korona, była krajem na wskroś katolickim.
Źródło oryginalnego artykułu
Czytaj dalej
Holokaust Słowian
Z tego artykułu dowiesz się: co o Polsce międzywojennej pisała zachodnia prasa, że Holokaust to NIE zagłada Żydów, że Holokaust (słowo) jest słowiańskiego pochodzenia, że Holokaust II wojny światowej dotyczył PRZEDE WSZYSTKIM Słowian, a nie Żydów, że 1/3 wszystkich ofiar 2 WŚ to Rzeczpospolitanie.
Prolog. UWAGA! Ten artykuł jest dla ludzi o naprawdę mocnych nerwach i naprawdę otwartym umyśle. U większości ludzi może odwrócić do góry nogami cały wpajany im od dziecka sens drugiej wojny światowej. Jest jak do tej pory najbardziej kontrowersyjnym artykułem ze wszystkich. Jeśli trafiłeś tu z zewnętrznego linku zacznij od innych artykułów, najlepiej w poniższej kolejności, to Cię wprowadzą w temat. Byłeś manipulowany przez całe życie i dowody na inną wersję mogą być przez Twój umysł odrzucane bez ich sprawdzenia (pamiętaj, że w szkole i TV okłamują Cię, nie podając żadnych dowodów). W tym artykule, ze względu na jego moc, podaję więcej źródeł niż zazwyczaj. Ma to na celu pozbawienie Cię myśli, że to ja Cię okłamuję, a nie szkoła i media. Jeśli nie masz pewności, że przeczytasz do końca, NIE ZACZYNAJ WCALE. Zarezerwuj minimum 1 godzinę w ciszy, spokoju i samotności, byś po artykule mógł sobie to spokojnie przemyśleć. Przerwanie w połowie spowoduje zakończenie czytania z niesmakiem i z poczuciem, że “czytasz głupoty”.
Jeśli jesteś tu nowy, najpierw KONIECZNIE przeczytaj:
-
Sloveniska Samskrta
-
Pierwsze przykazanie lingwistyki: Zawsze ignoruj rdzeń słowiański
-
Niemcy? Jacy Niemcy? – Historia Europy 600 – 1000 A. D.
-
Niemcy? Jacy Niemcy? – Niemcy NIE są starsze od USA!