Łysa Góra – wzgórze Królów słowiańskich

Łysa-Góra


Łysa Góra to jedna z najsłynniejszych Gór Świętokrzyskich o wysokości 594 m n. p. m. Majestatyczne widoki i liczne szlaki turystyczne co roku ściągają na to magiczne miejsce tysiące turystów. Powszechnie wiadomo, że Łysa Góra była terenem słowiańskiego kultu, z biegiem czasu oczywiście ziemię przejął kościół katolicki. Jednak Łysa Góra była czymś o wiele ważniejszym dla naszych przodków. Ostatnie odkrycia archeologiczne świadczą o tym, że mieszczą się tam grobowce naszych pradawnych władców i był to jeden z najważniejszych terenów dla całej słowiańskiej cywilizacji.

ODRODZENIE SŁOWIAN. Wymazywanie historii Słowian to świadomy proces, pozbawiający miliony Europejczyków ich prawdziwej tożsamości. Aby zawładnąć nad danym społeczeństwem, trzeba pozbawić go pamięci o jego prawdziwej historii.

Teatralna sztuka ma swoich wielu aktorów. Politycy, zakłamani historycy czy finalnie, duchowni kościoła katolickiego od wieków starają się nam wmówić, że na tych terenach żyły zwykłe, prymitywne ludy, które jako walut używały kurzych łapek i daleko im było do rozwoju, który wraz z chrystianizacją przyszedł z zachodu.


Czytaj dalej

Słowianie to głupi ciemny lud

Slavs-Slavic


Słowianie to głupi ciemny lud, który nadaje się tylko na naszych służących i niewolników. Słowianie wylegli z bagien nad Prypecią, jako na wpół gołe małpoludy w V wieku po Chrystusie. Słowianie nie umieli postawić domu, żyli w ziemiankach jak robaki,  nie umieli nic, nawet utoczyć miski glinianej na kole garncarskim. Przy pomocy maczug i dzid podbili Europę, gdyż daliśmy się zaskoczyć. My szlachetne rycerstwo namaszczonych Królów i Papieży, Cesarzy Rzymu nie spodziewaliśmy się tej hordy barbarzyńców, która w owych bagnach namnożyła się do potęgi. Jednak ujarzmiliśmy ich, nauczyliśmy jeść łyżką i widelcem oraz pacierza i uprawy roli, sadownictwa, wszelkiego rzemiosła. Więc niech się dzisiaj, Anno Domini 1794 – 1812 – 1830 – 1846 – 1863, po prostu cieszą, że żyją i całują nas, swoich panów po rękach za to, że dozwalamy im łaskawie by nam służyli. Zero tolerancji dla ich głupich pragnień wolności i samostanowienia! Mordujcie ich ile wlezie – macie na to przyzwolenie najwyższych autorytetów moralnych – Papieży. ”

„Wiele razy publikowaliśmy i oglądaliśmy różne mapy z zachodnich archiwów, wiele razy sięgaliśmy do starych  XIX wiecznych opracowań naukowych i był to proces tak naturalny, że nie zastanawialiśmy się dlaczego to robimy. Ja przynajmniej nie miałem na ten temat żadnej refleksji. Aż do chwili, kiedy to nasze grzebanie w tamtych czasach nie stało się publicznym zarzutem. Oczywiście kłamliwie sformułowanym przez śmiertelnych wrogów Odrodzenia Narodowej Tożsamości Polaków i Wolnej Polskiej Myśli, w brzmieniu: „Turbosłowianie opierają się na nieaktualnych XIX wiecznych opracowaniach naukowych, albo wręcz na sfałszowanych artefaktach i kronikach”!

Nie potępiajmy w czambuł naszych przeciwników i adwersarzy, jako że między Prawdziwymi Potworami Propagandy i Pasożytami po tamtej stronie linii frontu, znajduje się sporo szlachetnych ludzi, którzy ulegli sączonej przez ostatnie 200 lat narracji historycznej i są zwyczajnie zagubieni.  Ci z nich, którzy zechcą sami sobie pomóc, mają szansę wyrwać się z owej narracji. – Bramy Naszej Arki są szeroko otwarte i wiedza płynie przez nie szerokim potokiem. Nic tylko się nad tą strugą pochylić i czerpać. Okazuje się też, że nawet tym najzacieklejszym Propagandowym Potworom, Pasożytom i Jawnym Draniom coś zawdzięczamy.

To Nasz wróg śmiertelny, wróg Naszego Odrodzenia, zwrócił uwagę na ten ważny szczegół, że koncentrujemy się na XIX wieku. Wzbudziło to jego najwyższe zaniepokojenie. I słusznie.”


Czytaj dalej

Germanie



Germanią nazywali Rzymianie obszar leżący w  przybliżeniu za linią górnego i  środkowewgo Dunaju oraz za linią Renu – patrząc oczywiście od ich rzymskiej strony, czyli z  południa, od strony Adriatyku i  morza Śródziemnego oraz z  zachodu od strony Galii. W  Germanii mieszkały wówczas różne ludy, jak się jednak okazuje, przeważnie słowiańskie.

Na szczęście nowoczesne badania genetyczne, antropologiczne i   językoznawcze potwierdzają, że to my Słowianie mieszkaliśmy tu nad Renem (głównie na wschód od tej rzeki), Łabą, Wisłą, Odrą i   Bugiem od kilku tysięcy lat i  nadal tu mieszkamy. W ciągu ostatnich 2000 lat odebrano nam większość dorzecza Łaby i  ziemie na wschód od Renu.

Genetycy niemieccy, badający genotyp osób zmarłych w  starożytności na terenie obecnych Niemiec ciągle znajdują typowo słowiańskie haplogrupy R1a i  ich pochodne.  Nie znajdują natomiast genotypu typowo niemieckiego.


Czytaj dalej

„Słowianie, Lechia – przyszłość w przeszłości” – Czesław Białczyński


„Słowianie, Lechia – przyszłość w przeszłości” – Czesław Białczyński – 30.05.2017. Najnowsze badania archeologiczne oraz zakrojone na szeroką skalę kilkuletnie badania genetyczne potwierdzają obecność naszych przodków – Słowian na ziemiach na wschód od rzeki Łaby od przeszło kilku tysięcy lat przed narodzeniem Chrystusa (WP: przed tzw. naszą erą, ten pan nazwany później Chrystusem niestety nie istniał). Oznacza to, że Słowianie są ludem rdzennym dla tych ziem oraz tworzyli organizacje plemienne i zapewne państwowe na tych terenach wiele lat wcześniej niż podaje to oficjalna nauka. Na prelekcji przyglądniemy się temu procesowi oraz odnalezionym artefaktom, również w kontekście zakładanego istnienia przedchrześcijańskiej Polski czyli starożytnej Lechii. Potrzeba dotarcia do prawdy o swoich korzeniach będzie naszym przewodnikiem, a że wiele z przeszłych wydarzeń miało miejsce na terenie dzisiejszego Krakowa i okolic, poprzez bezpośrednią znajomość jego topografii, jak można założyć, będziemy mieli dobrą okazję do lepszego ich zrozumienia. Czesław Białczyński – polski pisarz, scenarzysta, publicysta, dziennikarz, członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Polskiej Akademii Filmowej.

Od najmłodszych lat zafascynowany dawną historią i wierzeniami Słowian. Badacz i odkrywca artefaktów, których istnienie niejednokrotnie wyjaśnia inaczej niż nauka akademicka. Prowadzi bloga http://www.bialczynski.pl, w którym wyjaśnia wiele zawiłości historycznych dotyczących zarówno starożytnej słowiańszczyzny jak i bieżących wydarzeń z nią związanych. Szczególnego rodzaju rozgłos przyniosły mu publikacje inspirowane wierzeniami dawnych Słowian, szczególnie: „Mitologia Słowiańska/Słowian – Księga Tura„.

Choć nie jest to stricte opracowanie naukowe, a sam autor pisze o nim że „jest to beletrystyczna, chronologiczna opowieść o tym, co działo się od stworzenia świata, aż po czas mitycznych początków pierwszych państw słowiańskich” – to stanowi ono bogaty zasób odsyłaczy do źródeł. Sama książka w swoim układzie jest wzorowana na „Mitach greckich” Roberta Gravesa. Zebrane przez autora mity i podania z obszaru od Bałkanów po Polskę i od Połabia po wschodnie krańce Ukrainy i Rosji zostały skomponowane w jedną całość, będąc pierwszą tego rodzaju próbą stworzenia i spisania zrębu mitologii starosłowiańskiej.

Słowiański świat odnaleziony

Zaglada-Slowiaństwa


„Nie jesteśmy sobą, zamordowano nam rodziców, zamieniono nazwiska, wymazano pamięć, skazano na cudzość”. Zorian Dołęga Chodakowski O Słowiańszczyźnie przed chrześcijaństwem, wyd. Wrocław 1967. Ów proces „wymazywania” naszej zbiorowej świadomości, o którym pisał tak dramatycznie i w sposób chwytający za serce, wybitny dziewiętnastowieczny historyk, etnograf i archeolog, prekursor badań nad Słowiańszczyzną, rozpoczął się praktycznie tragicznej jesieni 1047 r., kiedy to książę Kazimierz Karol pokonał w bitwie pod Płockiem plemiennego księcia Mazowszan, Miecława, ostatniego obrońcy naszej kulturowej i politycznej niezawisłości oraz rodzimej wiary. Archeolodzy wprawdzie do dzisiaj spierają się, czy odkopane z ruin szczepowego gniazda niepokornego płockiego wojewody ślady świątyni, mającej formę kuźni (zapewne związanej z kultem Peruna i Swaroga lub Swarożyca) pochodzą istotnie z czasów tzw. reakcji pogańskiej, czy też z czasów przedchrześcijańskich, jednakże owe szczątki przeszłości mogą stanowić wymowny symbol słowiańskiego „świata zaginionego”, skutecznie zatartego w ludzkich umysłach przez całe wieki wynaradawiania Polan, Wiślan, Ślężan i Mazowszan.

Chrześcijaństwo wprowadzane ponownie przez tzw. Odnowiciela metodami terroru (dość przypomnieć lakoniczne zdanie Galla Anonima: „Miała tam być wielka rzeź Mazowszan…”), bezwzględne niszczenie pamiątek „pogańskiej” przeszłości (wycinanie świętych gajów, palenie świątyń, usuwanie posągów, mordowanie kapłanów i wyznawców uparcie trwających przy „bałwochwalstwie”) i wielopokoleniowa praca kleru katolickiego, sterującego niemal niepodzielnie oświatą aż po wiek XVIII, odcięły nas od własnych korzeni, sprawiły, że bezkrytycznie zaczęliśmy przyjmować zachodnie wzorce kulturowe, wstydząc się tego, kim byliśmy i jesteśmy. W pewnym stopniu bowiem proces ten trwa do dziś.

W szkołach młodzież uczy się głównie o mitologii grecko-rzymskiej, dzięki powieściom, filmom i grom fantasy poznaje jako tako mity celtyckie, skandynawskie, germańskie, lecz w ogromnej większości nie ma pojęcia o własnym kulturowym dziedzictwie. Nic dziwnego, skoro utrwalono w zbiorowej umysłowości przekonanie, iż historia naszego kraju zaczęła się wraz z tzw. „chrztem Polski” w 966 r. (ani nie ochrzczono wtedy wszystkich poddanych Mieszka, ani taki twór jak „Polska” jeszcze nie zaistniał), zbywając dorobek wcześniejszych pokoleń paroma ogólnikowymi zdaniami o „tworzeniu zrębów państwowości” przez Piastów. Niewiele dowiadujemy się o naszej przedchrześcijańskiej przeszłości nie tylko dlatego, że wobec ogromu niszczycielskiej pracy, jaka się dokonała na tych ziemiach, siłą rzeczy rezultaty badań archeologicznych musiały być dosyć nikłe – przyczyną był także fakt, iż wyniki owych odkryć nie były szczególnie eksponowane ani popularyzowane i pozostawały znane wąskim kręgom akademickim lub stawały się domeną niewielkich stosunkowo grup słowianofilskich. W świadomości przeciętnego Polaka takie zwyczaje, jak śmigus-dyngus, wiosenne malowanie kraszanek, Noc Świętojańska (Kupała), choinka itp., to takie same chrześcijańskie zwyczaje, jak post, czy Popielec. Większość ludzi nie uświadamia sobie ich pradawnego, rytualnego charakteru, uważając je, co najwyżej, za ludowe „zabobony”. Czego bowiem Kościół Katolicki nie zdołał całkiem wyrugować, po prostu wchłonął, skutecznie wypierając z ludzkiej świadomości ich pierwotne religijne znaczenie.


Czytaj dalej

Prusowie – Dzieje, podbój i eksterminacja

Prusy-Prusowie


Pisana o Prusach historia nie tylko ukrywa i fałszuje dzieje Pruskiego ludu, lecz pod płaszczykiem zarzutu pogaństwa Prusów skrywa prawdziwy cel ich podboju i zagłady. Z wielką łatwością można o Prusach pozbierać informacje i w całość je łożyć żeby przedstawić prawdę. Niemcy po bezwzględnym podboju przez siedem stuleci również bezwzględnie kontrolowali ziemię Prusów. Przeszkodą dla ukazania prawdziwego oblicza ludu pruskiego, jest powszechne ukrywanie zbrodniczej polityki niemieckiej, niechlubnej polityki polskiej i heretyckiej polityki rzymskich papieży.

Dzisiejsi badacze opierając się na pisanych od XII-go wieku przez Krzyżaków i polskich kronikarzy źródłach zostali jakby zaprogramowani by bezmyślnie, bez wnikliwości powielać fałszerstwa. Historia badań nad wiedzą o Prusach wręcz szokuje, że nauka posunąć się może do tak skandalicznego wypisywania różnego kalibru bzdur.

Nawet takie pseudo badania naukowe przeprowadza się w zamkniętym gronie, ażeby wiedza o Prusach ogółowi nie znana była i nie wzbudzała zainteresowania.

Poprzez wieki i nadal prawda o Prusach, pozostaje tematem tabu. Fałszowanie historii odbywa się bez wątpienia z pełną premedytacją ażeby ukryć fakt, że na Prusów w XIII- tym wieku wydany został wyrok zagłady.

W ówczesnych jak i we współczesnych czasach podboje, zniewalanie ludów lub wręcz całych narodów było i jest normalnością. Jednak posunięcie się w eksterminacji do tego stopnia by w rezultacie na opustoszałych terenach pruskiej ziemi zabrakło nawet niewolników do pracy, tak że musiano zaludniać je nowymi osadnikami, to już należy do wydarzeń przypominających eksterminację Indian, konkwisty czy krucjaty.

Dlaczego tak surowy wyrok zagłady został wydany na Prusów? 


Czytaj dalej