RA-ASSA Panów, Dumnych Słowiano-Ariów

aria-ariowie


Ario-Słowianie starożytni duchowi wojownicy białej drogi (światła). Droga wojownika jako droga rozwoju duchowego istniała w większości starożytnych kultur i dotyczyła nauki życia i przejawiania mocy i mądrości światła w materii poprzez walkę, ale nie z innymi tylko jako naukę, że życie tu opiera się na walce światła z ciemnością, i polegała na ćwiczeniu się w doskonałości w życiu ziemskim: opanowywaniu swoich słabości, emocji, iluzji w walce światła z ciemnością w sobie. Wojownik światła tym różni się od ideału rycerstwa średniowiecznego, że rozumie walkę na poziomie wewnętrznym, czyli w swoim umyśle oraz to, że walczy i żyje dla swojego dobra, a potem dla dobra innych i świata.

Wojownika cechuje więc nie wojowanie, wygrywanie czy werwa i przebojowość jak się męskim i czasem żeńskim, zwykle zakompleksionym wojusom wydaje, nie realizowanie jakichś cudzych społecznych zasad, moralności, czy zorganizowanej religijności, jak się egoistom i konformistom zdaje, ani też buntownicze rozrabianie pseudowojowników.

Prawdziwego wojownika nie pasjonuje więc walka z innymi, ani pastwienie się, ani wygrywanie, ani gonienie za sukcesami, ani też sprawdzanie siebie, lecz uwalnianie się od tych skłonności w sobie podobnie jak od skłonnościami do wszelkiej agresji, destrukcji, uleganiu własnej próżności, emocjom, złu, słabości i kompromisom.

Wojownik to ktoś posiadający i przestrzegający kodeks, dla własnego dobra i dla dobra świata, ale wyłącznie swój własny kodeks oparty jednak zawsze na wartościach duchowych: dobru, mądrości, wiedzy i miłości i szacunku wolności. Kodeks to przestrzeganie zasad duchowych realizowanych w rzeczywistości materialnej ziemskiej szkoły. Droga wojownika jest to więc samodoskonalenie, rozwój przejawiania światła w sobie poprzez własne wolne i prawe staranie. Wojownik odkrywa kodeks i jego potrzebę oraz sens przestrzegania go w sobie, w swoim sercu, dla siebie, dla swego dobra.

Ciekawy jest hinduski trop jeśli chodzi o pochodzenie Słowian i Ariów. Istnieje mnóstwo podobieństw w mitologii, wierzeniach, wizerunkach bóstw, nazewnictwie. Haratii oraz Santi Wed Pieruna z czego jasno wynika, iż Rasa to zlepek dwu słów: Ra – Pierwotne Światło, Praprzyczyna oraz ASSA – bitwa bojów Światła z siłami Mroku. Wynika z tego, że RA ASSA – RASA to Wojownicy Światła, Wojownicy toczący Bój z siłami Mroku. Bój, którego polem walki są ich własne serca i umysły. To Sugeruje wychwycenia głęboko zakorzenionej w kulturze Ariów i Słowian duchowości, opartej na micie kosmogonicznym. Wierzenia słowiańskie dostrzegały w przyrodzie stałe istnienie pierwiastka nadprzyrodzonego.

Czytaj dalej

Wierzenia dawnych Słowian – dr. Jan Witold Suliga


Wierzenia dawnych Słowian – dr. Jan Witold Suliga (etnograf i antropolog kultury). O świątyniach słowiańskich, obyczajach, wierzeniach, obrzędach, bogach, zduszach. Bóg Weles syn Czarnogłowa i Białobogi. Włada Welą, jest jej gospodarzem i panem, odpowiada za urządzenie Weli i to co się dzieje w Nawiach. Posługuje się Drabiną Siedmioszczeblową (albo Trzydziewiętną), siekierką-wałem Trebiną-Walachą, Złotą Czaszką Ludzką i Złotą Czaszką Końską. Wilks – Pan Zaświatów, Władcy Weli, Pan Żywota po Śmierci.

WELES – miano Pana Weli, Władcy Zaświatów, boga Śmierci – rozkłada się na dwa człony wel- i -les. Pierwszy z nich oprócz pojęcia Władający Welą, Wel –mieszkaniec i król Welów (Zmarłych) znaczy takżewielki (welmi – wielki). Człon -les określa władającego lasem (symbolem siedliska tajemniczych i ciemnych sił, bezładu i Zaświatów). Weles jest władcą Welańskiego Lasu – Rajca położonego w Nawi Raju -miejsca odpoczynku wojowników.

Opisanie Zduszów-Demonów – mitologia Słowian

Demony Zdusze Słowianie


Jak już powiedziano wcześniej, Zdusze są czymś zupełnie innym niż Stworze. Zdusze są demonami pochodzącym i z dusz zmarłych istot (nie tylko ludzi), powołanymi do powtórnego bytowania ziemskiego w sposób niezwykły – pod przymusem, z wcieleniem w ciało trupie, albo w ciało niewłasne, wyczarowane, lub w już zamieszkałe przez inną duszę ciało żywej istoty. Nieraz zmarlacy owi przebywają między ludźmi przyoblekając się w pozór żywego jestestwa tak doskonale, że niełatwo ich odróżnić od zwyczajnego, prawdziwie żywego człowieka. Kiedy indziej, nie krępując się, przerażają swym trupim wyglądem lub przybierają poczwarną postać, zamykając się w ciałach demonicznych, nieludzkich. Są i tacy, którzy są żywymi ludźmi zamieszkałymi przez dwie dusze: zwykłą, prawowitą, oraz demoniczną, wcieloną przemocą.

Jednogłowi Małobogowie w czasie Wojny O Krąg wyciągnęli wszystkich Zduszów z Nawi welańskich. Wybrani przez Bogów z rozmysłem pochodzą oni, spośród najgorszych, najbardziej okrutnych, najstraszniej zawziętych przeciw ludziom i Bogom, złych z samej natury Nawiaków, wyszukanych w Piekle (Nawi Smoczej) i w Założy (Nawi Labiryntów Bezdroży). Powołano ich na czas wojny, by służyły złemu celowi. Są więc Sługami Ciemności: wyszły z Zaświatów, służyły dzieciom, które targnęły się w przeklętej wojnie na swoich rodziców chcąc ich zniszczyć i zabić. Postępek ten od początku przeciwny był prawom Wszego Świata. Zdusze są złe z natury i bardzo niebezpieczne dla ludzi. Przywracano ich do życia i hartowano do boju, pławiąc najpierw w najżywszej z Żywych Wód, wodzie ze źródła źródeł wykradzionej Świćgałęzie przez Licho z pomocą Dodoli. Potem przez trzy welańskie dnie i noce pojono ich i obmywano wodą z Ożywczych Studni trzech Małych Bogiń: Krasy-Krasatiny, Zaródzi i Żywii. Lelij-Smęt rozpalił ponownie ich Łuczywa-Gwiazdy Żywota, płomieniem wykradzionym przez Wida-Makowica z Ognia Ogni palącego się wiecznie na Niwie Światowitowej, u progu zamku Kłódź na Wierchu Weli. Na koniec Mali Bogowie (Małobogowie) wykarmili całą armię Zduszów boskim Jościem, czyli Kołaczem, Korowajem i Koliwem wypieczonymi przez Rgiełca, oraz Kutią uwarzoną przez Boginię Warzę. Dzięki tym zabiegom Zdusze stali się Zmartwychwstańcami, oddanymi w służbę Małobogom. Po Bitwie i zakończeniu Wojny O Krąg Światowit pozostawił ich przy życiu. Od tamtego czasu Zdusze włóczą się samopas po świecie, czyniąc zło i spustoszenie. Była to jedna z kar, jakie Bóg Bogów wymierzył wtedy wszystkim żywym istotom, a zwłaszcza Mniejszym Bogom. Dwa razy do roku muszą oni stanąć na czele swego upiornego wojska i odbyć straszliwą bitwę, będącą przypomnieniem owego ojcobójczego postępku sprzed wieków. Tylko pokonanie tej bezpańskiej armii w bitwach pozwala powstrzymać ich ciągły rozród, narastający bezład i zło, jakie przynoszą światu.

Zdusze nie znajdują spoczynku, dokąd nie zostaną ze swej powłoki Zmartwychstańca wyzwolone. Osiągają to jedynie wtedy, gdy na swoje miejsce znajdą nowego Sługę Ciemności. Stanowią oni najniższy krąg istot o powołaniu niebiańskim, bezpośrednie ogniwo łączące (poprzez Zaświaty) ludzi z Bogami. Ten sam krąg stanowią, prócz nich, Pobogowie i Boginiaki. Ci są bezpośrednim ogniwem łączącym ludzi z Bogami poprzez świat Istot Żywych.

Problemy związane z ludzką śmiercią, bytowaniem duszy w Zaświatach, oraz z jej powrotem do życia w świecie w postaci nowego człowieka, zwierzęcia, rośliny czy też Zdusza-demona stanowią odrębną rozległą dziedzinę. Tematyka ta, z opisem zwyczajów pogrzebowych i żałobnych, koniecznych ofiar dorocznych, opisem sposobów służących utrzymaniu duszy w Zaświatach lub jej powrotowi na Ziemię, oraz działań magicznych powstrzymujących zmarłego od ingerencji w świat istot żywych wypełni osobny tom. Tutaj wyjaśniamy tylko to, co niezbędne, by w pełni zrozumieć tak istotę położenia Zduszów między ludźmi i Bogami, jak i ich rolę w świecie Żywych, czy w Zaświatach.


Źródło oryginalnego artykułu


Czytaj dalej

Opisanie Stworzów – mitologia Słowian

Rusałki


Bogunowie i Boginki tworzą osiemdziesiąt osiem rodzin, różniących się wyraźnie między sobą i przypisanych do różnych domen i niw świata. Jako służący Żywiołom i Mocom nie mają ciągłego, jednowymiarowego stosunku do ludzi, nie są dla nich ani dobrzy ani źli, nie są im ani zdecydowanie przychylni, ani też bezwzględnie wrodzy. Ich działanie wobec człowieka zależy od zamiarów Bogów. Są jednak pewne zasady, których należy w obcowaniu ze Stworzami przestrzegać, jeśli nie chce się mieć poważnych trudności. Przede wszystkim Bogunowie i Bogunki nie znoszą, gdy ktoś im wchodzi w drogę, albo gdy usiłuje je podpatrzeć – taki człek jest poważnie zagrożony. Ktoś kto rozeznaje się w miarę dobrze w otaczającym go świecie i działających nań siłach rzadko staje w poprzek działaniom Stworzów i Bogów, jest więc raczej bezpieczny. Zdarza się jednak w życiu, iż człowiek musi stanąć naprzeciw potęgi, albo przypadkiem znajdzie się w oku burzy. Wtedy przydać się mogą działania magiczne, środki czarowne, zaklęcia odczyniające, czarodziejskie zioła używane jako Wieńce, napary, nalewki, maści, różnorakie amulety umieszczane na ciele jako naszyjniki (te noszą nazwę pawęzu) albo woreczki (te zwie się po słowiańsku kaptorgami), a także liczne, specjalne sposoby postępowania, chroniące przed gniewem bóstw i ich pomocników, uosabiających najdrobniejsze nawet siły przyrody.

Bogunów i Boginki można z grubsza podzielić na opiekunów żywiołu Nieba, Ognia, Wody, Powietrza, Sporu i Ziemi, opiekunów Pól, Lasu i Dzikiej Zwierzyny, Upraw, Stad, Domu, Rodu i Plemienia, Losu (zwanego po starosłowiańsku źrzebem, bytem lub dolą), Skarbów i Kopalin, Miłości i Żądzy, Cnót, Prawd oraz Ładu, duchy Pogody, duchy Księżycowe, a także zwiastunów i nosicieli Choroby i śmierci. Rozgraniczenia te nie są zawsze do końca ostre. Na przykład bóstwa Pogody są bliskie władcom Powietrza i Wiatrów, zaś boginki Narodzin spełniają podobne funkcje jak strażniczki Losu, narodziny splatają się ze sprawami Miłości i Żądzy, a te są znów złączone z żywiołem Wody będącej symbolem płodności. Podobnie zachodzą na siebie miejscami kompetencje innych Stworzów, choć nigdy się w pełni nie pokrywają.

Wszystkie Stworze mają mocno określoną postać, o której można by powiedzieć, iż jest to podstawowy kształt, w jakim się – jako siły natury – uzewnętrzniają. Bogunowie i Boginki potrafią bowiem przyjąć każdą dowolną postać, lub nawet stać się niewidzialnymi na czas jakiś, jednak wymaga to od nich wysiłku i wracają do swego podstawowego wyglądu zaraz, gdy tylko jest to możliwe. Ludziom ukazują się najczęściej w owej podstawowej formie. Da się więc Stworze podzielić na takie, które mają swą główną formę zwierzęcą, takie które mają kształt ludzki, albo też takie o postaci nieokreślonej. Z kolei Bogunowie i Boginki o kształtach ludzkich mogą być rozmiarów zwykłego człowieka, olbrzyma (co jest u Słowian bardzo rzadkie), człowieka karłowatego, albo też mogą być całkiem małe (wysokości 7 centymetrów i mniej). Wśród Stworzy karłowatych można znów wydzielić dwa typy: o zwyczajnych proporcjach ciała i drugi, z nieproporcjonalnie dużą głową. Każda z rodzin Stworzów różni się od innych wieloma zewnętrznymi cechami, najczęściej fantastycznymi, szczegółami stroju i miejscami ukazywania się czy bytowania.

W dalszym ciągu tej pracy damy szczegółowe opisy tyczące wszystkich rodzin Bogunów i Boginek, jak również sposoby postępowania z nimi na wypadek spotkania, w razie ich złośliwej działalności względem nas, czy też otwartej napaści. Powiemy, jak te drobne siły Natury ułagodzić, oswoić, a nawet uwięzić i zaprząc do działań na naszą korzyść, lub jak je bezpiecznie ominąć, stosując życiową mądrość i magię.

Warto jeszcze dodać, że pamięć o owych Boginkach i Bogunach zachowała się w różnych krajach w rozmaitym stopniu. Często łączy ona narody dzisiaj geograficznie odległe, lecz dawniej stanowiące wspólnotę plemienną. Część wierzeń obejmuje do dziś cały obszar Słowiańszczyzny i kraje Bałtów. Świadczy to o ich prastarych korzeniach i wielkiej, pozwalającej przetrwać trzy i pół tysiąca lat, sile.


Źródło oryginalnego artykułu


Czytaj dalej

Odkrywanie sławiańskich korzeni

Slawianie


Każdy kto pragnie odkrywać słowiańskie korzenie; poznać i zrozumieć obrzędy, wiedzę, kosmologię, symbolikę, światopogląd, wiarę i bogów Praprzodków napotyka na pozornie ogromne przeszkody w postaci skąpych źródeł rzetelnej wiedzy o naszych dziejach, gdyż źródła, które oficjalnie są dostępne w zdecydowanej większości pochodzą od ludzi, którzy z niesłychaną skrupulatnością niszczyli tą wiedzę z premedytacją skazując ją na zapomnienie w mrokach dziejów. Ze smutkiem zauważyłem, że dziś wiele osób starając się odtworzyć Wiedę i Wiarę Przodków uważa, że jeśli czegoś nie ma w kronikach, to tego nie było, Słowianie nie mieli o tym pojęcia, nie znali, zaś było tylko to, co jest w kronikach.

O naiwności! Jakież to niesamowicie niedorzeczne spojrzenie. Przyjrzyjmy się „autorytetom” od słowiańszczyzny: Thietmar – biskup katolicki – w. X, Gall – ksiądz katolicki – w. XII, Helmold – ksiądz katolicki – w. XII,  Cholewa – biskup katolicki – w. XIII, Kadłubek – biskup katolicki – w. XIII, Boguchwał – biskup katolicki – w. XIII, Długosz – arcybiskup katolicki – w. XV, Kromer – biskup katolicki – w. XVI, Naruszewicz – biskup katolicki – w. XVIII

Jest jeszcze trochę źródeł rosyjskich, np Latopisy Nestora, podróżników arabskich, rzymskich czy greckich. Teraz wypada zadać pytanie: czy ci wszyscy ludzie, na których opiera się współczesną wiedzę cenili kulturę Słowian, a swe zapisy sporządzali rzetelnie w pełni rozumiejąc to, co opisują czy też… patrzyli przez pryzmat katolicyzmu? Tego katolicyzmu, który na każdym kroku widział biesy, demony i szatany. Katolicyzmu, który niszczył wszystko co było związane ze słowiańszczyzną. Nie tylko burzył święte kręgi, wycinał święte gaje, skuwał święte symbole na skałach, ale także przetwarzał i przerabiał ludowe podania, bajki i legendy, modyfikował zwyczaje zastępując je wypaczonymi karykaturami własnych, jak na ten przykład próba zastąpienia zwyczaju topienia Marzy zrzucaniem Judasza z wieży kościelnej.


Źródło oryginalnego artykułu


  Czytaj dalej

O Otchłani na Weli – mitologia słowian

Otchłań


Najstraszniejszym miejscem w Otchłani jest okolica za Jeziorem Niemym i Jeziorem Bezpostaci, tam gdzie rozciąga się Jezioro Nieruchome. Cała ta przestrzeń zwana jest Grużą. Rzeka Rzek płynie tu leniwie samym dnem swego koryta, bo przy powierzchni skuta jest grubym lodem. Nadgrużański odcinek Rzeki Rzek zwany jest Martwicą. Na widok owego ponurego obszaru składają się rozwichrzonymi gruzowiskami skał Śnieżyste Pagórzysko i Wzgóry Lodowe. W tym właśnie martwym przytułku Nawi została poczęta przez Mora i zrodzona przez Marzannę Zmora.

Rzeka Rzek wpada do Otchłani z dwóch stron: od Raju przez Bramę Ciszy i od Założy Bramą Bezdroża. Jezioro Martwe, które zowią także Morzem, kończące bieg rzeki, mieści się blisko ściany dzielącej Otchłań od Założy. Na dnie owego Morza ma swój kryształowy, osobny pałac-zamyk Wodo-Wełm, jako że jest to największy obszar wodny i najgłębsze jezioro Weli. Na brzegu wznoszą się Sowicskały, nachodzi się przybytek zamyk Nyi i Pustosza Sowińca-Sowija. Jest to okolica, w której doszło do starcia między Sowim a sprytnym Socźrzałem. Było to dokładnie nad Jeziorem Zwierciadlanym, u podnóża Sowicgóry, która jest trzecią ze Szklanych Gór Weli. To jezioro ma powierzchnię skutą wieczystym lodem i przejrzeć się w nim można jak w zwierciadle. W Sowicskałach znajduje się także najgłębsza jaskinia, nazywana Grotą Zimną, która dochodzi do samego dołu Weli, na miejsce zwane Dnem Den. To tutaj Czstnota miała powić Prawica-Prawotę.


Czytaj dalej

O Założy na Weli – mitologia Słowian

Założa-jednodroże


Pierwszy z wpusków do Założy nachodzi się przy samej Bramie Piekła, w ścianie brzegowej na takiej wysokości, że lepiej mieć sznur albo drabinę, ale od biedy i skokiem można ją pokonać. Jest to jednak niedobre wnijście, bo zbyt łatwo trafić zeń w Bramę Smoczą i wylądować w Piekle.

Drugi wpusk leży na takiej samej wysokości, a leży on tuż obok Błotospadu, zwanego inaczej Tapluszczem, którym opuszcza się na dno tej nawi Rzeka Rzek jest to już bardzo blisko Otchłani. Od granicy zwą rzekę Założnicą. Rzeka Rzek ma w Założy najkrótszy bieg, ale rozgałęzia się obficie w tak zwane Rozrzecze, w którym płynąc jej nurtem łatwo się pogubić. Miejsce to mienią również Trzydziewięcioisepiem, tyle jest bowiem wielkich wysp między gałęziami rzeki.

Owa okolica rozciąga się od dziwnego i budzącego grozę Trysku Głębi, wodnego wiru bijącego w niebo strugami rozproszonej wody czerwonej barwy, ku ścianie Otchłani. Tutaj wpada w Założnicę Podnawica – rzeka podziemna płynąca pod Założą od piekielnych Jezior Czarsen i Krasnego (gdzie niknie pozornie w podwelu, podłożu Weli). To miejsce jest położone blisko Otchłani i Bramy Ciszy, prawie na samej północy (w kirze kostromnym) Założy.


Czytaj dalej

O Raju na Weli – mitologia Słowain

Rajec Raj


Naw Rajna uchodzi za najpiękniejsze miejsce Weli. Obydwa wpusty z Pąci Lelija mieszczą się, jak powiadają, blisko ściany rozdzielającej Raj od Piekła, przy samym podnóżu skały brzegowej Niwy. Wyjście z nich jest bardzo wygodne i bezpieczne, przy samym dnie Nawi. Równie blisko Piekła, tuż za drugim z rajskich wpustów, schodzi rozlewnym Wodospadem Rzeka Rzek i kieruje się wpierw ku środkowi nawi, a potem w stronę kostromną. Przepływa przez cały Raj, by ujść Bramą Ciszy do Otchłani.

Od wnijścia w Raj Rzekę Rzek nazywają Świetlnicą. Toczy ona powoli swoje błękitne wody, które są przejrzyste i skrzą się stąd jej miano. Rzeka płynie przez las rajski – Rajec, a potem przecina pastwiska i łąki zwane Nierozłąką. Po drodze, nim przekroczy progi Otchłani, czterokrotnie rozlewa się w jeziora. Pierwszym z nich jest Jezioro Szczęśliwe o brzegach przystrojonych wiecznie owocującymi śliwami i kwiatami ślazu-malwy. Dalej, po samym środku Rajca, rzeka rozdziela swój bieg, kierując część wód w pierścień okalający ze wszech stron wyspę Weń. Na wyspie tej rośnie Drzewo Wyraj.


Czytaj dalej

O Piekłach na Weli – mitologia Słowian

Piekło


Trudno rozpocząć opis miejsca, które nie ma początku i końca. Zacznijmy więc od wejścia, czyli okolicy pierwszego z dwóch Wpustów z Nawiejnych Pąci Smęta. Pącie (mienione również Podziemną Drogą Dusz) wiodące do Piekła mają wypusty umieszczone dosyć wysoko w brzegowej ścianie Niw. Tylko ci, którzy posiadają drabiny, mogą tędy zejść bez groźby bolesnego upadku. Inni są narażeni na przykre przywitanie. Pierwszy z wpustów leży bliżej strony zachodniej, na wysokości Pierwszego Lawospadu, drugi na wysokości Piątego Lawospadu, po samym środku brzegu nawi. Mówimy o pierwszym i piątym z porochów przecinających bieg Rzeki Rzek zwanej tu Czerwienicą.

Rzeka Rzek spada z Niwy Wiłów niebotycznym Wiłospadem blisko, zapartej raz na zawsze, Bramy Raju. Od chwili, gdy znajdzie się w Nawi Smoczej (Piekle), nazywana już jest Szarzycą. Bardzo blisko ściany brzegowej tej nawi wody rzeki swoim uderzeniem wyryły banior, zwany Szarbaniorem, jako że unosi się w nim ciągle z dna śluzowaty szary szlam. Rzeka przechodzi następnie wartko w dolinę, rozszerza się i spokojnieje. Dalej rozlewa się w wielki, połyskliwy, niemalże nieruchomy Szary Staw Cynowy. Tu dzieli się na dwie odnogi Czerwienicę, kierującą się równolegle do brzegu nawi, i Czernicę skręcającą w głąb nawi, ku jej sercu. Czerwienicę przedziela siedem porochów Lawospadów. Szósty i Siódmy Lawospad poprzedza ujście rzeki w Jezioro Czarsen, kończące jej bieg. Miejsce to znajduje się już blisko wschodniej nawi, Założy i wiodącej do niej Bramy Smoków.


Więcej o Weli, jej położeniu…


Czytaj dalej

Ogólne opisanie Weli – mitologia Słowian

Wela


Wela ma cztery strony, pory i kierunki. Środek i boki krawędzie, a także dół i górę. Rozciąga się od Wierchu po Przepaść, która otacza w koło wsze Niwy. Strony wierchnie nazwano Niwami, zaś przepaście Nawiami. W dole Nawiach rozeszła się ziemica welańska od Otchłani po Piekło i od Założy po Raj. Na Niwach rozeszła się w stronę jarunną, rujną, jesienną i kostromną. W stronie jarunnej skupiło się żelazo, w stronie Rui skupiła się miedź, po stronie jesza skupiło się złoto, a po Kostromnej srebro i przejrzyste kryształy. Srebrny, diamentowy i kryształowy pokład ciągnie się od Otchłani, przez Brzeg Północny, do tumu Kostromy i dalej w górę, aż po Wierch. Wszystkie pokłady kruszcu przebiegają od samego Skraja Weli, poprzez Nawie, do Brzegów Niw, a dalej przez całe Niwy aż do tumów Kirów i poprzez nie w Góry Kauków, skąd docierają na samo Wierzchowie.


Czytaj dalej

Słowo o ułożeniu Weli – mitologia Słowian

Wela


Gdzie leży Welai jak właściwie wygląda to przedmiot wielu poważnych sporów. Jak zwykle istnieją tu co najmniej dwa sposoby opisania Weli, a pomiędzy nimi, niczym cienka ścieżyna, wywiłby się i trzeci, a może też czwarty czy piąty.

Jedno jest pewne Wela leży na Zachodzie, czyli w zapadniej stronie od ziemic wszych ludzi ziemskich.

Jedni prawią, że jest to wielka ziemica-wyspa położona za wodami, inni prawią o niej, że znajduje się nie tylko za wieloma wodami, ale i za wieloma niebami. Dusze ludzi umarłych przenoszone są na Welę przez olbrzymie ptaki o wyglądzie orłów, zwane straszami. Tak więc suchą nogą się do niej dotrzeć nie da. Także człek zwyczajny czynu takowego dokonać nie potrafi. Orły-Strasze pochodzą od upadłych bogów, Zniczów, pierworodnych synów Swąta, są więc bytami boskimi i byle człek żywy obcować z nimi nie może. Jak wiadomo, ich kara polega na tym, że nie wolno im stopą dotknąć ani Ziemi, ani Weli i nieustannie żeglują pomiędzy tymi światy.


Czytaj dalej

Wela – mitologia Słowian

Wela Wiara Przyrodzona


Wel – znaczy ogólnie wielki, a wielki jest równoważny z biały – we wszystkich językach Słowian. Przykłady: Biała Ruś = Wielka Ruś, Czarna Ruś = Mała Ruś, Wielka Polska = Biała Polska , Czarna Polska = Mała Polska, Belgrad – Wielki Gród , Biała Ziemia = Wielka Ziemia, Wieliczka – Wielika – Welika Góra – replika Weli na Ziemi. Wela – Zaświaty (Weli Świat – Wszechświat) w odróżnieniu od Czarnego Świata , Małego Świata – Ziemi. U Słowian Zawświaty także jako Prawia – Świat Bogów i Duchów, Świat Górny w odróżnieniu od Jawii – Świata Widzialnego, Ziemi oraz od Nawi – miejsca przebywania Dziadów, Dusz Zmarłych.

Wela – nazwa ta określa zaświaty, tzw. Tamten Świat. Zaświaty nie są wyłącznie krainą zmarłych, lecz drugim światem, zamieszkanym przez bogów i przedstawicieli zaziemskiej przyrody. Ich mieszkańcy nazywani są Welami. Miano to jest zawarte także w imieniu boga panującego nad owym obszarem – Weles. Większość znaczeń rdzenia wel omówiono w Tai Szóstej, w przypisach dotyczących Dziwienia-Wesela i Wodo Wełma.


Czytaj dalej