Dzień Pamięci Ofiar Kościoła Katolickiego i Chrystianizacji Słowian

Ofiary-kościoła-katolickiego


14 kwietnia 2017 roku minęła okrągła, 1050 rocznica „chrztu Polski”. Każdemu z nas już od pierwszej klasy szkoły podstawowej wpajano, iż jest to najważniejsza data w historii naszego państwa – jego początek, zaś przed tym wydarzeniem na tych ziemiach nie było nic. Jest to oczywiście kłamstwo, jednak nie o tym chcemy dzisiaj powiedzieć. 3 maja (w zależności od grupy inni upamiętniają 1 maja, ale to nie ma znaczenia, liczy się pamięć) chcemy przypomnieć o tych, o których próżno dziś szukać informacji w podręcznikach, o tych, których pamięć próbuje się zamieść pod dywan – o ofiarach chrystianizacji oraz działalności Kościoła w Polsce, jak i na reszcie Słowiańszczyzny.

To były jakieś ofiary? Większość Polaków po przeczytaniu wstępu zareaguje mniej więcej w ten sposób. Otóż należy postawić sprawę jasno: chrystianizacja nie miała pokojowego przebiegu. Jest to oczywiste, biorąc pod uwagę zarówno sam fakt wybuchu powstania skierowanego przeciwko niej (pogardliwie nazwanej w chrześcijańskiej nomenklaturze „reakcją pogańską”), jak również to jak wyglądały procesy szerzenia „jedynej słusznej wiary” (jednej z wielu) w późniejszych wiekach (nie tylko w Europie). Już sam fakt, że władca Polski musiał przyjąć jakiś obrządek religijny by usankcjonować swoje rządy w oczach zachodnich władców daje do myślenia.

„U was, chrześcijan, pełno jest łotrów i złodziei; u was ucina się ludziom ręce i nogi, wyłupuje oczy, torturuje w więzieniach; u nas, pogan, tego wszystkiego nie ma, toteż nie chcemy takiej religii! U was księża dziesięciny biorą, nasi kapłani zaś utrzymują się, jak my wszyscy, pracą własnych rąk”.



Żywoty_św._Pańskich_na_wszystkie_dnie_roku-picture_p._662


Żywot świętego Ottona. Powyższe słowa, wypowiedziane przez jeszcze pogańskich szczecinian do biskupa Ottona Mistelbacha i zachowane przez kronikarzy dobrze podsumowują stosunek naszych przodków do misjonarzy, jak i postępowanie tych ostatnich.

Korzenie pierwszego powstania

Tak – pierwsze polskie powstanie skierowane było przeciwko chrześcijaństwu. Aby jednak móc powiedzieć coś więcej o tym wydarzeniu, musimy wyłożyć okoliczności, w jakich do niego doszło…

Antychrześcijańskie nastroje pojawiły się w Polsce w związku z akcją chrystianizacyjną, rozpoczętą w wyniku Zjazdu Gnieźnieńskiego, z którą wiązało się niszczenie dotychczasowych miejsc kultu, prześladowania wiernych tradycji Słowian oraz nakładanie obowiązkowych danin dla Kościoła. Tego typu działania nie mogły pozostać bez odzewu nawet w dopiero co jednoczącym się narodzie, i wczesnopiastowską Polskę ogarnęło kilka mniejszych buntów. Według czeskiego kronikarza Kosmasa, już w 1022 roku „w Polsce nastało prześladowanie chrześcijan”. Tamten bunt został jednak szybko stłumiony przez wiernego chrześcijaństwu Bolesława Chrobrego. Po nim na tronie zasiadł Mieszko II, którego sojusz z połabskimi Słowianami doprowadził do zrzucenia z tronu przez wojska m.in. Niemców, podległe Kościołowi. Król jednak szybko odzyskał władzę i rozpoczął likwidację struktur Kościoła w Polsce. W 1034 jednak umiera nagłą śmiercią, najpewniej w wyniku zamachu stanu.

Masława sny o potędze

Okres po śmierci Mieszka II przedstawiany jest jako okres buntu ludowego (a więc w pewnym sensie narodowego). Władzę w tym czasie objął jego pierworodny syn – Bolesław II Sprawiedliwy, zwany dziś Zapomnianym. Próbował on dokonać reform drogą dyplomatyczną, jednak w 1038 roku zginął z rąk zamachowca. Bardziej radykalne podejście miał książę Masław, będący sługą oraz przyjacielem Mieszka II. W uznaniu jego zasług Mieszko II przekazał mu władzę na Mazowszu, co Masław skrzętnie wykorzystał w trakcie najazdów na wymykającą się władzy Kościoła Polskę – stając na czele powstania oraz stawiając opór w sojuszu z Pomorzanami i Jaćwingami licznym próbom ponownego przyłączenia Mazowsza do Polski pod władzą Kazimierza Odnowiciela, który powrócił do kraju wspomagany „bratnią pomocą” z Niemiec (jak widać Ustawa nr 1066 ma swój precedens w naszej najdalszej historii).

Masław był wierny wierze swoich przodków, dzięki czemu mieszkańcy Mazowsza uniknęli chaosu i zniszczenia, charakterystycznego dla pogańskich buntów w innych częściach kraju. Umocnił swoją władzę bijąc własną monetę. Chciał całkowitej zmiany realiów współczesnej mu Polski, obce były mu kompromisy – dziś zostałby okrzyknięty rewolucjonistą. Niestety, w 1047 jego księstwo padło pod naporem wojsk Kazimierza oraz jego szwagra – księcia kijowskiego Jarosława Mądrego. Sam książę zginął w decydującej bitwie w okolicach wsi Pobiedziska lub, według innych przekazów, został zamordowany w Prusach, gdzie udało mu się na krótko schronić.

Lech, Czech i Rus

Nie tylko Polacy buntowali się przeciwko zachodzącym zmianom, godzącym w ich interesy kulturowe. Wystąpienia antykościelne miały miejsce również u naszych najbliższych słowiańskich sąsiadów – w Czechach i na Rusi. Rebelia w Czechach została stłumiona w wyniku interwencji – a jakżeby inaczej – niemieckich władców. Ruś zmagała się z podobnymi wystąpieniami aż do XIII wieku.

Najwierniejsi swojej wierze pozostali Słowianie na zachód od Odry – na terenach byłego NRD. To z ich ust padły słowa cytowane na początku naszego artykułu. To do nich należała ostatnia słowiańska świątynia – kącina Świętowita, podbita podstępem dopiero w 1168 roku i to z nich wywodzi się książę Niklot. Utworzyli oni państwo oparte na religii słowiańskiej, jednakże nie mogli liczyć na pomoc schrystianizowanej Polski. Lata krwawych najazdów i Krucjata połabska doprowadziły do ich upadku pod germańskim mieczem i w konsekwencji bezlitosnego wymazania z mapy Europy. Do dziś po Słowianach Połabskich nie pozostał ani ślad, zaś Łużyczanie to 20-tysięczna mniejszość etniczna w Niemczech.

Gloria Victis!

Nie tylko powstańcy padli ofiarą Kościoła Katolickiego. Z otchłani dziejów wybrzmiewa niemy krzyk milionów ofiar spalonych na stosie czy umarłych z głodu w wyniku kościelnych zakazów (patrz: Galicja w czasie rozbiorów). Bezpowrotnie utracony został potencjał genetyczny wszystkich, którzy poświęcili się życiu w celibacie… wymieniać można długo. Są też epizody chwalebne, jak wspólne zwycięstwo nad krzyżacką zarazą Polaków i Litwinów na polach Grunwaldu.

Możemy sobie jedynie wyobrażać, w jaki sposób postępowano z tymi z naszych przodków, dla których tradycja była godną zbrojnej obrony wartością. Ci, którzy nie zginęli w walce, z pewnością zostali poddani wymyślnym torturom w imię „boga” – a przecież już tortury stosowane na chrześcijanach popełniających odstępstwa w kwestiach regulowanych przez Kościół budzą przerażenie. Dziś znamy jedynie kilka imion – Masława, Dragomiry… Nie mówi się o nich, tak jak za komuny nie mówiło się o partyzantach walczących o wolność w polskich lasach. Nie mają oni mogił, tak jak wielu bohaterów czasów komunizmu. I choć mogli nie mieć narodowej tożsamości, dziś możemy powiedzieć z całą stanowczością, że walczyli o nasze wspólne, narodowe dobro – o zachowanie rodzimej kultury przed jej zniszczeniem rękami krwawych legionów misji chrystianizacyjnych. Ich prosty, ludowy sprzeciw niech będzie nam inspiracją do zwarcia szeregów w dążeniu do realizacji wspólnego celu, jakim jest rewolucja kulturalna i w konsekwencji przebudzenie Słowiańszczyzny. Pamiętamy o nich wbrew woli okupanta dusz i dziś składamy im hołd.

Pokonanych świat nie zna, nie sławi,
Wraża potwarz z imienia okrada –
Wolnej Sławii Władyko – Masławie,
Katolictwo Cię zmogło, i zdrada.

Powalone stołby Świętowita,
Popy piekłem, diabłami lud straszą,
Gdzie wyroczne wesoło stąpały kopyta
Wróg cmentarne swe krzyże obnasza.

Idzie koniec waszego Tedeum –
Słowiańszczyzny przysięgli grabarze!
Z innej nuty wam Polska zaśpiewa
W takt walonych, jak ongiś, ołtarzy

Jako ongiś. Tym razem na zawsze
Sczeźnie zmora co dusze nieprawi.
Na Mazowsze, Twe wierne Mazowsze,
W naszej pieśni – powrócisz, Masławie!


19-v_2h_Vasnetsov-768x432.jpg


3 maja Zadrużanie z całej Polski udadzą się w miejsca dawnego kultu, by zapalić w nich znicze na znak pamięci o tragicznych losach obrońców rodzimej kultury z całej Słowiańszczyzny.


Sława zwyciężonym! Sława bohaterom!

ZWYCIĘSTWU – SŁAWA!
Wojsław z Krakowa


Źródło:
http://zadruga.malopolska.pl/2016/04/dzien-pamieci-ofiar-chrystianizacji-slowian/

Można dołączyć także do facebookowych wydarzeń, a jest ich kilka:

https://www.facebook.com/events/1783443395218835/ 150+

https://www.facebook.com/events/977202472354052/ 100+

https://www.facebook.com/events/1537093073269172/ 15k+

https://www.facebook.com/pierwszymaja/ 2k+


Źródło oryginalnego artykułu

4 komentarze do “Dzień Pamięci Ofiar Kościoła Katolickiego i Chrystianizacji Słowian

    • A wszystko to było dobra nowina. Co się stało z żonamiu i dziećmi, gdy zakazano wielożeństwa? Powypędzali je mężowie i powyrzucali dzieci z domu?

      Polubienie

  1. Pingback: Opary absurdu i demagogii – Narodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych – blog polski

  2. Bandyci spod zrabowanego Egipcjanom krzyża życia wiecznego, z wyimaginowanym zbawcą zawieszonym na nim, przyjdzie czas kary za wasze ludobójstwo, tak sprytnie do dziś zamiatane pod dywan!! I dobrze wiecie, że żadna fikcja was nie ocali, jedynie ogromne ilości zrabowanego złota, którym będziecie się starali opłacić waszych ochroniarzy.

    Polubienie

Dodaj komentarz