Watykańska okupacja – Krzysztof Pieczyński

Inkwizycja


„To ja zaproponuję, by postawić Kościół przed trybunałem za zbrodnie przeciwko ludzkości.” Dwa mi­liar­dy ludzi są „za­hip­no­ty­zo­wa­ne” przez Ko­ściół, sądzi aktor Krzysz­tof Pie­czyń­ski. We­dług niego Ko­ściół nie pali cza­row­nic tylko dla­te­go, że już nie może. – Po­la­cy utra­ci­li swoją toż­sa­mość wraz z przy­ję­ciem chrztu – do­da­je i przed­sta­wia swoją zdu­mie­wa­ją­cą wizję oraz jej źró­dło. Jest Pan – tu cytuję – „opętany nienawiścią”? Krzysztof Pieczyński: – Takie głosy do mnie nie doszły.



kolovrat1


Ale w sieci aż wrze: Krzysztof Pieczyński – aktor „opętany nienawiścią” do Kościoła.

Ludzie oszczędzają mi takich słów. Kilka tysięcy osób pisało do mnie, podzielając moje opinie na temat Kościoła.

Na ponad tysiąc komentarzy, jakie po Pana wypowiedzi w TVN24 pojawiły się na Pana profilu na Facebooku, jednak było trochę negatywnych.

Może 1 procent. Ten, kto wyrazi swoją prawdę, czy to dotyczy rodziny, szkoły, pracy, kościoła czy polityki, otrzyma nalepkę „nienawiści”. Ludzie rozpoznają w innych najszybciej i najintensywniej to, czym sami są, ale ukrywają to przed sobą. To syndrom wyparcia.

Dla niektórych jest Pan wręcz „opętany”.

Moralność, która zdominowała Polaków, zawiera się w motto: to czego oczy nie widzą, serca nie boli. Opętani są chrześcijanie przez chrześcijaństwo.

Od początku?

Od IV wieku, kiedy rzymski cesarz Konstantyn przejął władzę i zaczęły się mordy na wszystkich, którzy nie chcieli przyjąć chrześcijaństwa.

Wcześniej chrześcijaństwo było według Pana dobre?

Było interesujące i miało potencjał współpracy z innymi. Wczesne chrześcijaństwo było gnostyczne. Gnostycy chrześcijańscy mogli swobodnie porozumiewać się z gnostykami egipskimi, Druidami, wyznawcami Odyna w całej północnej Europie aż po Indie. Kościół od dawna nie pali już czarownic na stosach. Tylko dlatego, że nie może.

Tak?

Większość ludzi jest tak zahipnotyzowana, że tego nie widzi, a przecież mentalność Kościoła wcale się nie zmieniła. Stąd słowa nienawiści i pomysł, by egzorcyzmować tych, którzy widzą kłamstwa i hipokryzję Kościoła. „Mentalność Kościoła wcale się nie zmieniła. Stąd słowa nienawiści i pomysł, by egzorcyzmować tych, którzy widzą kłamstwa i hipokryzję Kościoła.” Krzysztof Pieczyński.

To jak Pana zdaniem działa Kościół?

Po wykorzystaniu wszystkich brutalnych metod sięgnął do dyplomacji, nakładania podatków na ludzi, ekskomunikowania nieposłusznych, manifestowania swojej władzy, palenia ludzi – heretyków jak Giordano Bruno. Kościół palił za wiedzę. Kazał rodzinom osób podejrzanych o wampiryzm wykopywać zwłoki i obcinać im głowy. Reformacja jednak zmieniła układ sił w Europie i pozbawiła papiestwo niepodzielnej władzy, ale w tym czasie w Polsce nic się nie działo – już wtedy byliśmy za żelazną kurtyną. A teraz Kościół skupia się na manipulacji naszą podświadomością.

?

Istnieje podświadomość, świadomość i nadświadomość. Świadomość pomaga nam poruszać się w świecie. To ego rozróżnia świat przez zmysły – dzieli świat na przeszły, teraźniejszy i przyszły. Człowiek jest jednak głębszy: ma też podświadomość czy duszę – która żyje poza czasem – i nadświadomość.

I Kościół Panu coś burzy?

Kościół wprowadza w podświadomość człowieka swoją własną matrycę: jesteś nikim i tylko Kościół może cię doprowadzić do Boga. Nasza podświadomość żyje poza czasem i przestrzenią, potrafi też kreować to, co uzna za prawdę – na tej zasadzie działają uzdrowienia. Omijanie świadomości i umieszczanie bez wiedzy człowieka informacji w jego podświadomości może go zniewolić i zamienić w bezwolną maszynę.

Pan w sobie tę „matrycę” widzi?

Tak. I wiele lat z nią walczę. Nasza dusza jest twórczym, boskim instrumentem, dostarczając wiedzę przypominamy jej o tym, co zapomniała przechodząc w materię. Jeśli pomiędzy świadomość a podświadomość zostanie włożona jakaś matryca, to dusza jest okłamywana. Krzyże, ceremonie, kadzidła, dzwony – to czarna magia, dzięki której Kościół zawładnął duszami dwóch miliardów ludzi. Państwo powinno więc zapewnić obywatelom ochronę przed Kościołem. Tymczasem, mając na sumieniu zbrodnie, Kościół wpływa na decyzje państwa i wtrąca się do edukacji. Jak ludzie mogą widzieć w nim autorytet?

Pan jak odpowiada sobie na to pytanie?

Są zahipnotyzowani. To jest zbiorowa hipnoza. A polski papież Jan Paweł II uczynił Kościół jeszcze bardziej bezkarnym. Wszystkie afery są załatwiane za murami kościołów. Nieprzejednany stosunek wobec stosowania prezerwatyw i środków antykoncepcyjnych jest nie tylko dowodem zacofania, ale i okrucieństwa. „Ludzie są zahipnotyzowani. To jest zbiorowa hipnoza. A polski papież Jan Paweł II uczynił Kościół jeszcze bardziej bezkarnym. Wszystkie afery są załatwiane za murami kościołów.” Krzysztof Pieczyński

Został uznany za świętego.

Świętość to wymysł człowieka. Kościół też nie jest święty, bo przeszkadza w przyspieszonej ewolucji człowieka.

A jak miałaby ona wyglądać?

Pozwoliłaby odzyskać piękno człowieka adamowego – takiego, jakim był Adam, pierwszy człowiek, który miał ciało ze światła. Kościół przeszkadza w odzyskaniu przez człowieka tej „szaty chwały”.

Ze światła?

Każda cząstka materii, każdy elektron w atomie ma swoją równowartość matematyczną w cząstce światła. Nasze ciało może zostać przebudowane w zgodzie z boskim obrazem. To właśnie jest nowa ewolucja, którą przyniósł Chrystus. Gdy to już się stanie, religia nie będzie potrzebna, bo o Bogu będziemy mówić w kategoriach wiedzy.

Kościelne dzwony, o których Pan wspomniał, w tym Panu przeszkadzają?

Kościół, także poprzez dzwony, włożył nam do podświadomości swój program: strach zamiast nowej ewolucji. Każde uderzenie dzwonu – szczególnie w nocy, kiedy człowiek śpi – jest informacją dla podświadomości, kto tu ma władzę.

A Pan co robi?

Od 15 lat jeżdżę ze swoimi książkami i spotykam się z ludźmi. Mówię im, żeby nie pozwolili nikomu zniszczyć swojej wrażliwości.

Jeśli czyjaś wrażliwość jest katolicka, to co? Według Pana jest spaczona?

Nie ma czegoś takiego jak wrażliwość i tożsamość katolicka. Do swojej tożsamości człowiek dochodzi długą i żmudną drogą.

Można przecież – i wiele osób tak czyni – patrzeć na świat przez pryzmat wiary.

Wolę patrzeć na świat przez własny pryzmat. Własnymi oczami i sercem, bo to nasza niewinność jest początkiem drogi do boskości.

W Polsce ponad 90 procent osób to wierzący katolicy. I co? Niemal wszyscy ludzie w tym kraju są spaczeni?

Katolicy pozwolili na hipokryzję Kościołowi i sobie. Nie widzą, co Kościół robi z dziećmi, pozwalają mu na bycie ponad prawem. W małych miasteczkach ludzie uważają, że akupunktura pochodzi od diabła. To jest stan duchowej świadomości Polaków. O tym, czy 90 proc. Polaków jest katolikami, dowiemy się, gdy państwo przestanie finansować Kościół z podatków, a wierni będą go sami utrzymywać. A proszę mi powiedzieć: jakie są konsekwencje pierwszego zdania, które słyszy dziecko idąc na lekcję religii – „Bóg kocha Cię bardziej niż Twój tatuś i mamusia”.

Nigdy nie słyszałem takiego zdania na lekcjach religii.

To zdanie jest niczym w porównaniu z bredniami, których uczy się dzieci.

A Pan chodził na religię?

Nie. I nie wiem, czy jeślibym chodził, to miałbym teraz siłę mówić to, co mówię.

Zna Pan kogoś, kto podziela taką Pana wizję duchowości?

Miliard ludzi na świecie. To Polacy wleką się w ogonie ludzkości. Polacy są ludźmi zniewolonymi, którzy nie chcą się obudzić.

A nie pomyślał Pan, że ludzie po prostu odnajdują się w Kościele?

Na tym polega doskonałość indoktrynacji.

W takim razie każdy wybór można by uznać za narzucony. I nawet jeśli ktoś mówi, że wybrał Kościół, to według Pana tak nie jest, bo ten ktoś jest zmanipulowany…

Kościół wprowadził swoją matrycę w podświadomość ludzkości. To próbuję mówić od 15 lat, ale nikt mnie nie słyszy.

Faktycznie nie zauważyłem, aby taka wizja spotkała się z pozytywnym albo szerokim odbiorem.

Poziom świadomości duchowej Polaków jest niski. Polacy są bardziej obudzeni politycznie. Wiedzą, że Putin jest zły i ma 80 proc. poparcia społecznego, ponieważ opozycja w Rosji nie ma dostępu do mediów. To samo jest w Polsce z religią. Istnieje jedna, katolicka korporacja, która kontroluje media, polityków i system edukacji. W ich rękach są dzieci – wychowywane w przesądach. Moja wizja ma niewielki odbiór, bo niewiele osób o niej wie. Zaprzestańcie nienawiści i dajcie mi media do dyspozycji, a stworzę fundament, bez którego nie ma równowagi. Obecnie każda sfera życia w Polsce jest skatoliczona: urzędy, szkoły, system prawny. W sensie duchowym jesteśmy tam, gdzie są Rosjanie w sensie świadomości politycznej. Na moje spotkania przychodzi 40-50 osób. I to wszystko.

Pana spotkania są literackie – nie religijne?

Literackie, ale zawsze mówię o Bogu, dlatego niektórzy myślą, że jestem katolikiem.

Czuje się Pan siewcą nowej wiary?

Nowej? Nie. Chcę uwolnienia człowieka od religii, bo Polacy utracili swoją tożsamość wraz z przyjęciem chrztu.

To mówi Pan na spotkaniach?

Nigdy nie mówię o Kościele. Mówię o Bogu bez religii. Wtedy zawsze ze dwie osoby wychodzą, przeklinając pod nosem – to fundamentaliści. Połowa zachowuje rezerwę. A reszta jest zaciekawiona – gdyby jednak tych 40-50 proc. ludzi wypisało się z Kościoła, to Polska odzyskałaby niepodległość.

Pan się łudzi, że tak będzie?

Zobaczymy.

Kiedy?

Nie wiem, ale zobaczyłem, jak będzie wyglądał Kościół w przyszłości. Intuicyjnie zobaczyłem, że Watykan nie istnieje, a Kościół wyrzekł się całego majątku i istnieje w małych enklawach, gdzie kobieta i mężczyzna są kapłanami – na równych prawach. I każdy człowiek może tam pójść i porozmawiać o Ewangelii Tomasza: „Podnieś kamień a znajdziesz mnie tam. Rozłup drzewo a będę w nim”.
Jezus z Nazaretu mówi, że Chrystus jest substancją, która przenika wszystko i jest podstawowym budulcem życia – to jest Zjednoczone Pole Energii, czyli przestrzeń kwantowa.

Co jest źródłem takiej Pana wizji?

Przez 25 lat szukam drogi do własnej duszy, a kiedy człowiek na takiej drodze jest absolutnie sam, to rodzi się w nim wewnętrzny przewodnik. To on przez obrazy i symbole mnie prowadzi.

„Mówi Pan bzdury!” – i co Pan odpowie na taką ocenę?

Nic. Nie chcę rozmawiać z ludźmi Kościoła ani z politykami. Rozmowa z Panem też jest bolesna. Nikomu nic nie narzucam, tylko mówię o Bogu bez indoktrynacji – do tego się przygotowywałem przez 25 lat i temu poświeciłem 15 lat życia w Polsce. I przez ten okres czasami otrzymuję znak, informację ze swojej podświadomości.

Pan ciągle usiłuje przekonywać ludzi do swojej wizji?

Inspirować.

Na ilu spotkaniach mówił Pan o tym?

Na około stu. Zaczęło się od książek i poezji. Moje książki są właśnie na ten temat.
I ludzie czasami wychodzą i mówią „a ten Pieczyński to chrzani…”. Nie słyszałem takich słów, ale część może tak myśli. Kiedyś nie chciałem przyjąć księdza po kolędzie, wtedy ministrant powiedział do mnie: weź spierda…! A ja po prostu nie mam potrzeby, by gościć księdza.

Jak Pan idzie ulicą przez miasto, to chyba Panu przykro, bo dookoła kościoły i krzyże.

Te krzyże działają na podświadomość. Należy je usunąć ze wszystkich publicznych miejsc z wyjątkiem kościołów. Przestrzeń publiczna nie może być miejscem indoktrynacji.

Czuje się Pan pozbawiony czegoś przez Kościół?

Absolutnie – tak się czuję. Jestem okradziony z partnerów do twórczej rozmowy, bo Kościół przeniknął także kulturę i sztukę. Przez to ludzie w Polsce produkują zbyt wiele mizernych kopii tego, co stworzono w innych krajach. Widocznie wstydzą się siebie i robiąc kalki myślą, że przez to będą lepsi.

A gdyby ktoś Panu zaproponował odprawienie nad Panem egzorcyzmów?

To ja zaproponuję, by postawić Kościół przed trybunałem za zbrodnie przeciwko ludzkości. Bo te zbrodnie żyją w naszej zbiorowej podświadomości. Człowiek rodzi się z ich traumą, a nie z grzechem pierworodnym. To, o czym mówię, to rzeczy dla mnie bardzo emocjonalne, natomiast Kościół opanował umiejętność niewyrażania emocji i prawdy, kontroluje się, jest w tym mistrzem.


Źródło artykułu


źródlo: http://wiadomosci.onet.pl

Jacek Gądek Dziennikarz Onetu

źródlo: http://wiadomosci.onet.pl

9 komentarzy do “Watykańska okupacja – Krzysztof Pieczyński

  1. Miro…Na początku, zainteresował mnie ten Pieczyński. Już myślę, człowiek poszerzył swoją świadomość, wyszedł poza ramy, zainteresował się historią, dostrzega również drugą stronę, odnalazł swoje korzenie…. I chyba trafiłem. To jego zainteresowanie sobą, wręcz zafiksowanie na własnej osobie, wierze w swoje niezwykłe moce i nieziemskiej wręcz wartości własną znakomitość, zaprowadziło go do jakiejś ułudy. Następnej UTOPII, co w jego zacietrzewieniu, trąci trochę czymś, co J. Szacki wyróżnił jako utopię „zakonu” i utopię „polityki” (religii). Cyt. ” Najniebezpieczniejsze dla rzeczywistości są utopie heroiczne implikujące utopie zakonu i polityki, ponieważ to one charakteryzują się „paradoksami polityki”: terrorem stosowanym z miłości do ludzi i nienawiści do przemocy, wojnami prowadzonymi w imię świata bez wojen, kłamstwami mającymi utorować drogę do „Królestwa Prawdy”. Aliści to właśnie one wpłynęły najbardziej na kształt współczesnego świata…” Według mnie, ten Krzysiu Pieczyński to fajny aktor jest, generalne. Ale ta rola nawiedzonego „Pana”, w moim i pewnie nie tylko, mniemaniu, jakoś mu chyba nie leży. Zalatuje czosnkiem i wyimaginowanym gnostycyzmem, „a la” New Age, bardzo wyraźnie ocierający się o masońskie węglarstwo, wymieszane z żydowskim satanizmem. Amen

    Polubienie

  2. iframe width=”562″ height=”347″ src=”https://www.youtube.com/embed/DObG-QUb7jk” frameborder=”0″ allowfullscreen>
    Nie wiadomo kto tutaj mówi prawdę, bo zdaje się jedni na drugich zrzucają winę.
    Wiadomo o tym, że ,, gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta,, z tym, że ten trzeci przeważnie cicho siedzi i czeka, aż wszyscy się nawzajem powybijają.
    W takiej sytuacji, pole zostaje oczyszczone i ten trzeci ma ułatwione zadanie. On ma ręce czyste i zawsze może powiedzieć, że tamci byli nic nie warci, dlatego musieli zginąć.
    pozabijać wrogów ich własną bronią, to jest dopiero majstersztyk.
    Chciałabym, aby przyjrzeć się dokładnie zdjęciu występującemu na początku filmu. Ono wyraźnie i dobitnie pokazuje o co w tym wszystkim chodzi.
    Piramida jest symbolem całkowitej wiedzy jaką ludzkość zdobyła poprzez swoje mordercze wysiłki na rzecz rozwoju cywilizacji. Niewolnictwo zawarte w tym symbolu jasno i dobitnie wskazuje na to, że była to ciężka praca, czasami kiepsko wynagradzana, czasami potępiona i odrzucona przez ludzi, którzy mieli w tym cel, aby tych odkryć nie dopuścić do rozpowszechnienia.
    Gdyby wszelkie wysiłki ludzkie, które zostały włożone w pracę na rzecz rozwoju cywilizacji, zostały wdrożone w życie, dzisiaj bylibyśmy ludźmi światłymi, oraz rozwiniętymi w swojej świadomości, a poza tym życie byłoby łatwe, piękne i nie sprawiałoby tyle trudności.
    Ktoś wie o tym, że życie po przez wiedzę zdobytą dotychczas przez wysiłek wielu ludzi może być wieczną rozkoszą i pławieniem się w luksusach po przez mały nakład pracy.
    W związku z tym depopulacja może tylko ułatwić pożądaną sytuację.
    Zdaje się, że wszelkie zamieszki, problemy, tarcia, oraz nieporozumienia, które są udziałem Europy są spowodowane trudnością uzyskania przez ukrytych władców świata pożądanego efektu.
    Oni zawsze mieli nas za ciemnotę umysłową, roboli, dostawców wiedzy i informacji, po prostu zwykłych robotów, które wykonały ,, czarną i brudną robotę,, a teraz mogą już odejść, bo więcej nie są potrzebni.
    Piramida jest też ,, grobowcem faraona,, czyli jego zabalsamowanych zwłok, które oczekują na powrót jego duszy z zaświatów, lub innych przestrzeni.
    Faraonowie usilnie dążyli do tego, aby stać się nieśmiertelnymi, a kapłani pomagali im w tym po przez swoją wiedzę i magię.
    Trójkąt umieszczony na czubku piramidy, którego tam jeszcze nie ma (brakujący element piramidy) jest symbolem Boga.
    Tutaj trzeba się głęboko zastanowić o jakiego boga chodzi.
    Z mojego rozumowania wynika, ze bogiem tym ma być antychryst, czyli ktoś przeciwny Chrystusowi, a konkretnie naturze chrystusowej.
    Przeciwnik natury chrystusowej jest kłamcą, egoistą, człowiekiem przewrotnym, niesprawiedliwym dążącym do całkowitej dominacji nad wszystkimi istotami w świecie i we wszechświecie.
    My, szara masa, niema masa, oraz trzymana w ciemnościach siła robocza nie liczymy się w tym całym przedsięwzięciu.
    ,,MURZYN ZROBIŁ SWOJE, MURZYN MOŻE ODEJŚĆ,,

    Polubienie

  3. Bardzo interesujące rzeczy. Podobne do tego, o czym staram się pisać w swoim Przewodniku duchowym.

    Przykuło moją uwagę stwierdzenie, że Pan Pieczyński nie chodził na lekcje religii. Osobiście nie uważam, by krytykowanie czegoś czego się nie zna było dobrym pomysłem. Ale nie o tym chciałem napisać. Otóż Pan Pieczyński powiedział: „nie wiem, czy jeślibym chodził, to miałbym teraz siłę mówić to, co mówię”. No cóż, ja chodziłem na religię i nie mam problemu z krytyką Kościoła Katolickiego ani z propagowaniem zdrowej, prawdziwej duchowości. Wręcz przeciwnie. Znajomość religii katolickiej pozwoliła mi dostrzec wiele duchowych problemów toczących współczesną cywilizację. I być może to właśnie dlatego zająłem się wiele lat temu zgłębianiem kwestii duchowych.

    Polubienie

  4. Pingback: Watykańska okupacja – Krzysztof Pieczyński – komp13

  5. Wiem o czym mówi pan Pieczyński i zgadzam się z nim. Wiem też, że bez wiedzy jesteśmy ślepi i nic nie rozumiemy: „co on bredzi?” pytamy lub oburzamy się bo tak trudno jest dopuścić (szczególnie katolikom i innym religijnym) własną ignorancję w jakiejkolwiek dziedzinie. Ja lubię czytać. Bardzo to pobudzające do refleksji. Erich Fromm także pisał o religii w powiazaniu ze zdrowiem psychicznym, a raczej jego brakiem, a pisał z pozycji świetnego socjologa i psychologa. Także Alice Miller w swoich książkach mówi o tym skąd bierze się ogłupienie, życie iluzjami i przemoc przenoszona z pokolenia na pokolenie za sprawa czwartego przykazania zabraniającego dziecku wiedzieć co z nim dorośli robią. Zdanie własne, to lepiej sobie wyrabiać na podstawie zdobywanej przez siebie wiedzy, a nie od tzw autorytetów które się nam narzucają jako jedyne i najwyższe, bo po coś mamy rozum… przynajmniej część z nas.

    Polubienie

  6. Pan Pieczyński mówi prawdę ale używa trudnego języka, tzn mowi na zbyt wysokim poziomie abstrakcji. ja bym to uprościł do suchych faktów, kościół katolicki opiera się w sumie na jednym mechanizmie – strachu przed śmiercią a dokładniej strachu przed tym co będzie po śmierci. temu podporządkowuje całą swoja aktywność. najpierw zabija naturalne dążenie do duchowości – wtłaczanie religii dzieciom przed 7-8 rokiem zycia, po później już się nie da zakazić umysłu człowieka tak absurdalną ideą. czyli jak już ma naiwnych bezkrytycznie posłusznych wyznawców którzy zamiast szukać duchowości i się w niej doskonalić żyją w ciągłym strachu to oni mówią im co jest dobre a co złe i wmawiają, ze jak będą czynić dobre to po śmierci nic złego ich nie spotka. no generalnie to prawda, ale dlaczego trzeba najpierw głęboko zindoktrynować i kazać żyć w strachu, no poto aby uzasadnić sens istnienia religii i jej struktur. nie lepiej pozwolić ludziom żyć w radości. ta sama idea, że to co wysyłasz w świat to samo świat ci oddaje jest obecna od tysięcy lat. Nie zgadzam się z większością tez Richarda Dowkinsa bo to raczej prymitywny ateista (a raczej antykatolik) ale napisał kiedyś w jednej ze swoich książek, „że w normalnym świecie człowiek dobry czyni dobro a człowiek zły czyni zło, tylko religia potrafi spowodować że człowiek dobry czyni zło”, nie dodał jednak, że ta sama religia potrafi spowodować, że człowiek zły czyni dobro, no wlasnie dlatego, że człowiek zły jesli uwierzy w główny i jedyny dogmat religi katolickiej – kare za swoje złe uczynki po śmierci, to ze strachu albo z wyrachowania i głupoty zacznie czynic dobrzez aby odkupić swoje grzechy. co to znaczy? znaczy to tyle że religia katolicka jest religią mega prymitywną i stworzaoną dla ludzi słabych i małych którymi trzeba sterować bo są na tyle głupi że sami sobie zrobią krzywdę w życiu, co ciekawe głowny opozycjonista religi katolickiej – lewicowy socjalizm robi to samo, tylko innymi metodami – tez nakazy i zakazy ale nie poprzez strach przed nieunikniona kara po śmierci, ale poprzez aparat ucisku na ziemi. jedni wymyślili podatki a drudzy doprowaddzili ten pomysł do perfekcji. jedni i drudzy chcą nas trzymać w ciągłym strachu. czy włączysz telewizor czy pójdziesz do kościoła dowiadujesz się tylko czego masz się bac i dlaczego masz się nie wychylać. Czy nie ma już Wolnych ludzi?

    Polubienie

  7. Pingback: Krzysztof Pieczyński - prorok czy marzyciel? - My New Guides

Dodaj komentarz