Dlaczego grodzisko Scytów na Podkarpaciu jest sensacją?


Scytów na Podkarpaciu zmienia całkiem sporo. W Chotyńcu (gm. Radymno) znajdowało się wielkie grodzisko.  Archeolodzy znali je już od dłuższego czasu, ale jak to zwykle u nas bywa – pracy dużo, ale już rąk do niej zawsze za mało. Na szczęście dla stanowiska i zespołu badawczego, dzięki grantowi z Narodowego Centrum Nauki archeolodzy z Uniwersytetu Rzeszowskiego rozpoczęli badania.

Grodzisko poddano najpierw badaniom powierzchniowym,  a następnie wytypowano miejsca, w których wykopano sondaże. Dopiero jednak zdjęcia wykonane za pomocą drona uwidoczniły skalę założenia. Na załączonym materiale wideo wyraźnie widać linię wału przebiegającą na planie okręgu przez pole (mniej więcej te jasne linie – więcej na temat wyróżników roślinnych pisaliśmy tutaj).

Ostatecznie przebadano sam wał oraz majdan – teren wewnątrz. To co odnaleźli archeolodzy zaskoczyło wszystkich. Spodziewali się oni kolejnego grodziska średniowiecznego, a odnaleźli Scytów! Miałyby to potwierdzać odnalezione zabytki ruchome (ceramika, militaria), obiekt wewnątrz interpretowany jako tzw. zolnik, oraz wyniki datowań C14 węgli drzewnych odnalezionych w wale (tutaj o tym czym jest metoda C14). Wstępne datowanie grodziska przypada na okres od VIII do V w. p.n.e.




Wizerunek wojownika scytyjskiego, VII-VI wiek p.n.e (źródło: Wikimedia Commons / Janmad)


Kim byli Scytowie?

Scytowie byli irańskim ludem koczowniczym (WP: przede wszystkim słowiańskim haplogrupa R1a. Byli koczownikami, myśliwymi, wojownikami, rolnikami i rzemieślnikami), o którym wiemy całkiem sporo. Pierwsze wzmianki źródłowe na ich temat pochodzą z VIII w. p.n.e. Pisał o nich Herodot w swoich Dziejach, ale również i inni.  Strabon, Pompejusz Trogus, Diodor Sycylijski. Wspominają ich źródła asyryjskie, a także Biblia.

Z najlepszych fragmentów dowiadujemy się, że byli ludem wyjątkowo wojowniczym, prawie nie zsiadali z koni, rodziny wozili w furgonach zaprzężonych w woły. Wypijali krew pierwszego zabitego wroga. Ze skóry i skalpów robili kołczany, rękawiczki i odzież. Uwielbiali sfermentowane mleko klaczy, a wszelkie przymierza zatwierdzali wypiciem krwi 1). Oprócz tego mieli pić oni wino z czaszek pokonanych wrogów.

O ile do powyższych historii możemy podejść z przymrużeniem oka, to część z nich była prawdą. Byli nieustraszonymi wojownikami, niesamowitymi łucznikami i podbili spory kawał świata. Przejmując od podbitych ludów bogactwa i rozwiązania technologiczne stali się oni motorem rozwojowym dla tej części Europy, która leżała pod ich butem. Jako koczownicy z natury, nie byli w stanie wytrzymać dłużej w jednym miejscu.

Wyruszając ze swego matecznika pod naporem innych ludów koczowniczych ostatecznie przybyli oni na stepy nadczarnomorskie niszcząc żyjących tam wtedy Kimmerów (rzeczywisty odpowiednik tych z Conana Barbarzyńcy). Scytii podporządkowanych było wiele narodów, w tym m.in. greckie kolonie leżące na północnym wybrzeżu Morza Czarnego. Tworzyły one swoistego rodzaju scytyjski krąg kulturowy. Stopniowo jednak, jak każde imperium i to zaczęło powoli upadać. Ostatni niedobitkowie scytyjscy utrzymywali się na Krymie, aż do czasu inwazji Hunów, a więc do IV w. n.e.



Historyczne rozmieszczenie ludów irańskich ok 170 r. p.n.e. (źródło: Wikimedia Commons / Dbachmann)


Dlaczego jednak grodzisko Scytów na Podkarpaciu jest ważne?

Wyprawy wojenne Scytów zapuszczały się daleko – w każdą stronę. Dla nas najważniejszy był jednak fakt licznych najazdów na zamieszkującą wówczas tereny dzisiejszej Polski ludność kultury łużyckiej. Jednym z najdalej wysuniętych na zachód stanowisk, które zostało zniszczone podczas takiego rajdu jest grodzisko w Wicinie (woj. lubuskie). Zasadniczo jednak: Scytowie u nas rabowali i palili, a nie mieszkali.

Tak przynajmniej wszyscy uważali, do momentu odkrycia grodziska Scytów na Podkarpaciu. Nagle okazuje się, że najdalej wysuniętą na zachód osadą Scytów jest Chotyniec. Owalne założenie o powierzchni ponad 40 ha posiada wał o wysokości od 3 do 3,5 m i szerokości od 30  do 40 m. Stanowisko jest najprawdopodobniej centrum osadniczym, które związane było ze scytyjskim kręgiem kulturowym.

Wokół Scytii mieszkało wiele różnych podporządkowanych im ludów. Opisał to bardzo dobrze Herodot w V w. p.n.e. Aglomerację chotyniecką można przypisać ludowi Neurów. Nie koniecznie więc byli to Scytowie, ale lud o scytyjskim modelu kulturowym // wyjaśnia prof. Czopek, rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego i szef zespołu badawczego.

Całość faktów świadczy o tym, że musiała to być niesamowita warownia. Warownia, która nie różni się od tych najbardziej czołowych, lokalizowanych nad Dnieprem czy środkowym Dniestrem.

Wiatr wiejący ze Wschodu



Profil sondażu przechodzącego przez wał (Fot. Grzegorz Droba / Uniwersytet Rzeszowski)


Fakt istnienia grodziska scytyjskiego świadczy przede wszystkim o tym, że niektóre z nowinek technologicznych dotarły na te ziemie wcześniej i z innej strony niż uważano wcześniej. Do tej pory pojawienie się technologii toczenia naczyń ceramicznych na kole garncarskim na całym terenie dzisiejszej Polski przypisywano Celtom, którzy przybyli z zachodniej Europy (piszemy o nich sporo w 1 i 2 numerze 2017 r.).

Istnienie opisywanej aglomeracji wprowadza zmiany w podręcznikach historii. Okazuje się, że na terenie południowo-wschodniej Polski ceramika toczona na kole najwyraźniej pojawiła się za pośrednictwem Scytów, którzy przenieśli tę wiedzę z kolonii greckich.

Inną niesamowitą rzeczą jest wspomniany na początku zolnik. Obiekt obcy dla miejscowych kultur. Związany z obrządkami kultowymi i stanowiący najważniejsze, oraz charakterystyczne miejsce grodzisk scytyjskiego kręgu kulturowego.

Na fali popularnego konfliktu na linii Zachód-Wschód, podchwycenie tematu i pokazanie, że ze Wschodu też coś tam mamy wydaje się oczywiste. Należy otwarcie przyznać, że to co mówi prof. Czopek na temat znaczenia tego odkrycia, w obliczu prezentowanych faktów wydaje się trafne i niepodważalne. Czuję się jednak w obowiązku przypomnieć, że kierunki wędrówki idei i ludzi zmieniały się co jakiś czas. Przez wieki były to w różnym stopniu Wschód, Zachód, Północ i Południe.

Co dalej?

Niesamowicie bogate pochówki obfitujące w złote przedmioty odkrywane były przeważnie w kurhanach położonych na stepach nadczarnomorskich. Jednym z wyjątków jest skarb z Witaszkowa obecnie znajdujący się w berlińskim Antikensammlung. Oczywiście cała nasza Redakcja trzyma kciuki za to, że nasi koledzy i koleżanki z Rzeszowa odnajdą kolejny równie wartościowy depozyt!

Wykopaliska na terenie stanowisko w Chotyńcu z pewnością będą kontynuowane. Sam zazdroszczę tamtejszym studentom możliwości badania takiego miejsca. Skala założenia wymusza jednak rozsądne rozplanowanie przebiegu przyszłych badań. Stanowisko w końcu jest niesamowicie ważne dla poznania historii tamtej części Polski.

Dzieje Scytów nierozerwalnie związane są z historią Europy Środkowej i Wschodniej, a także Bliskiego Wschodu. Ich miejsce w historii wyznacza właśnie wspomniany wcześniej fakt pośredniczenia w rozpowszechnieniu kultury greckiej na obszary Europy Wschodniej. Sami Scytowie stworzyli kulturę, która odcisnęła swoje piętno na wielu innych ludach.

Państwo scytyjskie stało się ważnym ogniwem w stosunkach kulturalnych i handlowych łączących Azję Mniejszą i Środkową z Europą. Dzięki wymianie handlowej Scytowie zaangażowali odległe od ówczesnego świata obszary środkowego i północnego Uralu.  Według Aleksieja Smirnowa, rosyjskiego badacza i znawcy tematu, Scytowie i Celtowie zajmują w dziejach cywilizacji miejsce tuż za Grekami i Rzymianami 2).




Źródło artykułu

 

Dodaj komentarz