Germanizacja Słowian Zachodnich

Germanizacja Słowian


Germanizacja – proces przyswajania języka lub kultury niemieckiej przez jednostki i grupy społeczne funkcjonujące wcześniej w ramach innych kultur. Germanizacja może zachodzić zarówno w wyniku mniej lub bardziej wyraźnego przymusu (np. administracyjnego, edukacyjnego) jak i mieć charakter względnie dobrowolny, tzn. nie wiązać się z żadną bezpośrednią presją. Często rozumiana obecnie jako proces wynarodowienia, poprzez nakłanianie lub przymuszanie ludności rdzennej określonego terenu do przyswojenia języka niemieckiego oraz kultury niemieckiej, a także proces rozprzestrzeniania się języka, kultury i ludności poprzez asymilację lub adaptacje obcojęzycznych słów.

Germanie rozpoczęli podbój ziem pogańskich plemion połabskich w VIII wieku naszej ery. Granica zamieszkania Słowian opierała się o utworzony w roku 805 przez Karola Wielkiego Limes Sorabicus, a później Limes Saxoniae. Germanie starali się narzucić im chrześcijaństwo oraz własną kulturę. Trwające kilkaset lat walki ze Słowianami połabskimi zgrupowanymi w związkach plemiennych Wieletów, Związku Obodrzyckiego – Obodrzyczan oraz Serbołużyczan doprowadziły do upadku struktur państwowych Słowian zamieszkujących na terenach dzisiejszych Niemiec Wschodnich i włączenie ich ziem w struktury państwa niemieckiego.

Historię podporządkowywania sobie przez Niemców Słowian połabskich opisywali na bieżąco mnisi niemieccy na łamach swoich kronik: Widukind z Korbei w “Dziejach Sasów”, biskup merseburski Thietmar z Merseburga w tzw. “Kronice Thietmara”, kanonik Adam z Bremy autor “Dziejów Kościoła Hammenburskiego” oraz Helmold w “Kronice Słowian”. Wszyscy oni dawali świadectwo prześladowania Słowian.


Źródło oryginalnego artykułu



1. 1. Słowianie Połabscy


Ziemie Słowian Zachodnich – X wiek


Helmold pisał: “Guncelin, rządca zamku, mąż dzielny i sługa księcia (Henryka Lwa), polecił swoim, żeby skoro tylko spostrzegą kogokolwiek ze Słowian idących bocznymi drogami bez usprawiedliwionej przyczyny, żeby natychmiast takich chwytali i natychmiast wieszali” tzw. Limes Saxoniae granica między Obodrzytami a Sasami. Zachodnia granica zasięgu Słowian we wczesnym średniowieczu.



Wojowie słowiańscy

Prześladowania Słowian połabskich ze strony Germanów miały podłoże tak wyznaniowe, jak i ekonomiczne. Wykorzystywali oni wiarę chrześcijańską jako pretekst do zaborów ziem słowiańskich. Wg średniowiecznych pojęć pogańskie ziemie należały do tego, kto je orężnie zdobył szerząc wiarę, a więc wypełniając obowiązek krucjatowy. Gdy dokonano podboju chrześcijańscy władcy wprowadzali wysokie podatki. Były one dla Słowian tak dotkliwe, że masowo odwracali się od narzuconej wiary. W roku 1011 Helmold pisał:

“Książę (Bernard Saski) tak przez swoją chciwość gnębił naród Winulów, że zmusił ich z konieczności do bałwochwalstwa powrócić. W rzeczy samej w owym czasie opanowali ziemię Słowian margrabia Teodoryk i książę Bernard, pierwszy mianowicie zagarnął wschodnią, drugi zachodnią część kraju, a nierozsądek obu przymusił Słowian do odstępstwa”[2].

W roku 1164 książę wagryjski Przybysław żalił się na władców Saskich: “Wiadomo wszystkim Wam, jakie nieszczęścia i ciemiężenia dotknęły nasz lud wskutek gwałtów i przemocy księcia, który ciężar ich dał nam uczuć: zabrał nam dziedzictwo ojców naszych i wszędzie w nim osadził przybyszów, jak Flamandczyków, Holendrów, Sasów, Westfalów i inne ludy rozliczne. Tej krzywdy ojciec mój aż do śmierci swej dochodził, za to mój brat w wiecznym więzieniu zamknięty”[2].

Ostateczny podbój Słowian Zachodnich umożliwiły zbrojne wyprawy wojenne organizowane w XII wieku przez feudałów niemieckich. Wyprawa z 1147 miała nawet sankcję ze strony papieża Eugeniusza III i przeszła do historii jako krucjata połabska. Wymierzone przeciwko pogańskim plemionom doprowadziły ostatecznie do wchłonięcia tych terenów przez Niemcy, ale proces germanizacji ludności słowiańskiej trwać miał jeszcze przez setki lat.

Kultura, język i obyczaje tych słowiańskich ludów przetrwały w ramach państwa niemieckiego dość długo, ale do dzisiaj szczątkowo przetrwały jedynie kultura i język Serbołużyczan zamieszkujących od VI w. n.e. pomiędzy rzekami Bóbr, Kwisa i Odra na wschodzie, a rzekami Soławą (niem. Saale) i Łabą na zachodzie.

Nie przetrwała natomiast kultura Drzewian – słowiańskiego plemienia połabskiego należącego do związku obodrzyckiego, którzy osiedlili się na obszarze między Łabą i późniejszymi miastami Lüneburg i Uelzen w VII wieku n.e. Chociaż w 1751 anonimowy podróżnik zauważył, że o “Wendach” miejscowa ludność niemiecka mówiła z pogardą i wstrętem, a także twierdziła, że ich język już całkowicie wymarł, to ostatni Drzewianie przetrwali aż do XVIII wieku. Etnografowie niemieccy podjęli badania nad Drzewianami kiedy słowiański charakter tego ludu zaczynał się już zatracać. Wtedy także ukazały się pierwsze słowniki niemiecko-drzewiańskie. Badania ukazały duże wpływy niemieckie w języku Drzewian, duży procent germanizmów oraz stosowanie niemieckiej pisowni wyrazów. Ostatnia kobieta mówiąca po drzewiańsku zmarła w 1756. Podobny był los sąsiadów Drzewian – Smolińców, podbitych na początku IX wieku. Przeżyli w izolacji do XVIII wieku, zachowując swoją słowiańską tożsamość. Losy Drzewian i Smolińców podzieliły także inne słowiańskie plemiona należące do grupy wieleckiej i obodrzyckiej: ostatecznie uległy całkowitej asymilacji z kulturą niemiecką. Obecni potomkowie Słowian połabskich tak dalece odeszli od własnych korzeni, że nie pamiętają o swoich słowiańskich przodkach i uważają się za spadkobierców tradycji germańskiej.

Do teraźniejszych czasów Niemcy nazywają obszary zamieszkane przez Słowian Wendlandem (krajem Wendów, czyli Słowian). Wiele nazw obecnych miast niemieckich w Meklemburgii czy Łużycach powstało ze zniemczenia pierwotnych nazw słowiańskich, gdyż powstały one na miejscu osad założonych przez Słowian połabskich. Na Łużycach rząd niemiecki zezwolił obecnie na stosowanie podwójnego nazewnictwa tych miejscowości i np. obok Cottbus widnieje także łużycka nazwa Chóśebuz.


1. 2. Serbołużyczanie

Słowiańszczyzna, Germania, Galia i Italia niosą dary cesarzowi Ottonowi III


W 1667 książę Brandenburgii Fryderyk Wilhelm nakazał bezzwłoczne zniszczenie wszystkich druków łużyckich oraz zakazał nabożeństw w tym języku.

Po kongresie wiedeńskim, kiedy to przyznano część Łużyc Górnych Saksonii, a większość Łużyc Prusom, pojawiły się kolejne zakazy, ograniczające używanie języków łużyckich; nasila się emigracja Łużyczan, głównie do Stanów Zjednoczonych (miejscowość Serbin w Teksasie) i Australii. W 1848 5000 Łużyczan podpisało petycję do rządu Saksonii, w której domagali się zrównania praw języka łużyckiego z niemieckim w kościołach, sądach, szkołach i administracji.

Serbowie łużyccy prześladowani byli w czasach III Rzeszy. Propaganda faszystowska głosiła, że należą oni do szczepów germańskich plemion. Rozwiązywano organizacje łużyckie, a działaczy aresztowano lub eliminowano. W czasie II wojny światowej zginęło ok. 20 tys. Serbów łużyckich.

Serbołużyczanie zdołali zachować swoją kulturę oraz język pozostając przez 1000 lat w obrębie państwa niemieckiego. W efekcie niezbyt nasilonej germanizacji do dzisiaj zachowała się w Niemczech stosunkowo liczna społeczność łużycka. Wielowiekowy proces germanizacji na Łużycach spowodował jednak znaczne skurczenie się populacji Serbów łużyckich. W 1919 roku społeczno-kulturalna organizacja Serbów łużyckich “Domowina” mogła się pochwalić 180 tysiącami członków. Obecnie populację Łużyczan szacuje się na ok. 50 tys. w tym: Górnołużyczan (Horni Serbja), mówiący językiem górnołużyckim – około 30 000 osób oraz Dolnołużyczan (Dolne Serby), mówiący językiem dolnołużyckim, w liczbie około 20 000 osób. Serbołużyczanie stanowią aktualnie jedynie niewielką mniejszość w liczących 82 mln ludności Niemczech.

Jeszcze pod koniec XIX wieku około 150 000 osób mówiło językami łużyckimi. W 1920 praktycznie wszyscy Łużyczanie w takim samym stopniu władali językiem niemieckim, jak łużyckim. Ostatni Łużyczanin bardzo słabo znający język niemiecki zmarł w 1954 w dolnołużyckiej wsi Myšyn/Müschen.


1. 3. Ślązacy


Mapa Śląska z 1561 roku


Polska utraciła formalnie Śląsk w 1348 roku na rzecz Korony Czeskiej, następnie w roku 1526 przeszedł na dwa kolejne wieki pod panowanie Habsburgów. W 1742 roku Prusy zaatakowały Austrię i w efekcie tzw. wojen śląskich przyłączyły Śląsk do swojego terytorium. W 1763 roku pruski podbój Śląska został zakończony, etnicznie jednak przez cały ten czas Śląsk, podobnie jak Łużyce, w znacznej (a na Górnym Śląsku przeważającej) liczbie zamieszkiwała ludność słowiańska, która na terenie Śląska mówiła dialektem śląskim języka polskiego. Niemieccy osadnicy przybywający na Śląsk od drugiej połowy XIII wieku nazwali rdzenną słowiańską ludność tych terenów “Wasserpolen”, a w późniejszych wiekach nazwę tę rozciągnięto także na słowiańską mowę mieszkańców Śląska: “Wasserpolnisch Michsprache”. Niemiecki opis geograficzny Śląska z r.1689 odnotowuje dla przykładu że, lud między Oławą a Kątami Wrocławskimi “sehr polnisch redet”. W Kątach Wrocławskich w r. 1641 prawie połowa ogółu rzemieślników należała do osobnego, polskiego cechu. Jedne z pierwszych dekretów Fryderyka Wielkiego z 1764 roku był skierowany przeciwko językowi polskiemu. Wprowadzono język niemiecki jako język urzędowy oraz wydano zakaz zatrudnienia w szkołach nauczycieli nie posługujących się językiem niemieckim. Wprowadzono restrykcje w używaniu języka polskiego w szkołach i urzędach.

Germanizacja objęła początkowo teren Dolnego Śląska oraz wszystkie większe miasta znajdujące się na jego terenie. Miasto Wrocław dzięki osadnictwu niemieckiemu stał się miastem dwujęzycznym. Stopniowo polska ludność była z niego wypierana tym niemniej przez długi czas jeszcze prawobrzeżną część Wrocławia na wschodnim brzegu Odry Niemcy nazywali “Polnische seite”. Urzędowa relacja z 1789 roku donosiła o posługiwaniu się językiem polskim przez ludność zamieszkałą pod samym Wrocławiem. Jeszcze w XIX wieku Jerzy Samuel Bandtkie pisał

”Stolica Śląska ma wiele mieszkańców polskich, bo już o 1,5 mili od Wrocławia są wsie, gdzie lud mówi po polsku, a o 2 lub 3 całe parafie nad Odrą polskie”

Do takich polskich wsi należały min. Brochów, Gaj, Księże Małe i Księże Wielkie, Tarnogaj i Zalesie; oraz ewangelickie: Radwanice, Sokolniki, Zacharzyce, Święta Katarzyna, Mokry Dwór, Opatowice, Laskowice i Strachowice. Wiele z nich to dzisiejsze dzielnice Wrocławia. Prowincja Śląska mówiła jeszcze przez długi czas po polsku dlatego władze pruskie usiłowały odmienić stosunki etniczne na terenach Śląska w taki sposób, w jaki robiono to kilka wieków wcześniej na ziemiach podbitych Słowian połabskich. Z czasem pruskie władze wyeliminowały prawie całkowicie język polski z życia publicznego i zaczęły także kwestionować polski charakter Śląska. Przymusowa germanizacja oraz zakazy używania języka polskiego budziły kontrowersje wśród samych Niemców. W broszurze wydanej w 1791 r. niemiecki pastor z Wrocławia pisze:

“Jakimże jest język tuziemczy na Śląsku? Niemiecki przecież chyba nie? Po znaczącym nazwaniu miast i wsi w danym kraju rozpoznaje się przecież bez wątpliwości, jakim był powszechny język gdy je budowano. Co znaczy Glogau, Bunzlau, Wohlau, Jauer, Breslau, Brieg po niemiecku? W języku polskim natomiast wszystko to ma swoje znaczenie! Czy fałszywy jest wniosek, iż gdy miasta te budowano, język polski był na Śląsku językiem regionalnym ? Czy nie można by z większymi pozorami uprawnienia czynić zarzuty Dolnoślązakowi za jego język niemiecki, niż czyni się to Górnoślązakowi z powodu jego języka polskiego? Tak wiele ignorancji wykazują wasi agitatorzy, którzy was tak głośno łają. To, co ganią, godne jest chwalenia. Doprawdy, godny pożałowania jest naród, z którego się szydzi z powodu jego języka ojczystego, którego przecież nie zawinił, i to przez ludzi, którym brakuje wszystkiego, by móc orzekać prawdziwie i rzetelnie.

Osadnictwo saskie na Śląsku w średniowieczu

Oprócz zwalczaniu języka kolejnym sposobem na germanizację Śląska była niemiecka akcja osadnicza, tak zwana kolonizacja fryderycjańska. W samym roku 1763 osiedlono 61 tysięcy Niemców, zaś przez następnych 40 lat około 110 000. Obok wsi słowiańskich zakładano na Śląsku także setki zupełnie nowych, czysto niemieckich wsi. W rezultacie język niemiecki stał się dominujący na tym terenie. Zmieniający się zasięg języka polskiego można prześledzić na mapie zamieszczonej w książce o geografii Śląska wybitnego niemieckiego geografa Josepha Partscha, “Schlesien”, gdzie w 1 tomie porównał on granice jego występowania w latach 1790-1890.

Około roku 1826 stosunki etniczne pod Wrocławiem przedstawiały się następująco: W Laskowicach na 71 gospodarstw polskich przypadało 11 niemieckich, w Nowym Dworze na 38 polskich przypadały 4 niemieckie, w Piekarach na 40 polskich – 4 niemieckie, w Dębinie na 42 gospodarstwa polskie – 7 niemieckich, w Chwałowicach na 36 polskich – 4 niemieckie, w Dziuplinie Dużej na 45 polskich – 2 niemieckie, w Dziuplinie Małej na 11 polskich – 1 niemieckie, w Jelczu na 32 polskie – 5 niemieckich, w Ratowicach na 58 polskich – 7 niemieckich, w Wojnowicach na 18 polskich – 1 niemieckie. Po polsku mówiono także w Kamieńcu Wrocławskim na samym przedmieściu Wrocławia oraz w Kątach Wrocławskich i Gniechowicach. Gwara dolnośląska w powiatach wrocławskim i oławskim (okolice Oławy, Jelcza-Laskowic, Piekar, Ratowic, Miłoszyc) przetrwała do lat 1866-1888 ulegając następnie całkowitej germanizacji. W powiecie zielonogórskim Polacy stanowili około roku 1848 ciągle około 40% ludności, a polski kościół w samej Zielonej Górze zamknięto odgórną decyzją administracyjną w ramach polityki germanizacyjnej. Jeszcze w 1896 roku we wspomnianej książce “Schlesien” dr Partsch wyraża zdziwienie, że ”…trudno zrozumieć, jak mogło się zdarzyć, że na zachodniej stronie rzeki Odry, w dystrykcie Oława i w sąsiedztwie części dystryktu Wrocław i Strzelin mogło przetrwać całkowicie zwarte terytorium mówiących po polsku mieszkańców, które zawiera w sobie wiele ważnych dróg i które rozciąga się na wszystkie strony od wielkiego centrum transportowego jakim jest Wrocław…

Ten niedokładny i mający powierzchowne jeszcze skutki proces germanizacji ludności Śląska potwierdzał w swej relacji z podróży do Wrocławia z roku 1869 Józef Ignacy Kraszewski: “germanizacja do dziś dnia nie potrafiła w nim zatrzeć śladów dawnego, słowiańskiego pochodzenia. Wrocław jest, już można powiedzieć, półpolskim miastem, część jego za Odrą, przy Tumie, nawet dotąd polską się zowie i u wrót stolicy Śląska już mowę naszą posłyszeć możemy”.



Około roku 1900 jedynymi enklawami, gdzie 25-50% procent ludności posługiwało się językiem polskim były okolice Kątów Wrocławskich i Gniechowic. Wyjątkiem w tym ogólnym germanizacyjnym trendzie podczas rządów pruskich na Śląsku było utworzenie w latach czterdziestych XIX stulecia pierwszej w Niemczech – Katedry Slawistyki na uniwersytecie wrocławskim. Dłużej od Dolnego Śląska zwarte zasiedlenie ludności polskojęzycznej utrzymało się na Śląsku górnym. Niemiecki atlas geograficzny i demograficzny Richarda Andreego, który wydany został w roku 1923 (po włączeniu części Górnego Śląska do Polski) wyraźnie ukazywał, że ludność polskojęzyczna stanowiła większość na Śląsku opolskim oraz Warmii i Mazurach. Według tego atlasu na Górnym Śląsku ludność polskojęzyczna liczyła 75% całej populacji.

W 1872 roku usunięto na wniosek kanclerza Bismarcka język polski ze szkół na Górnym Śląsku.

Ograniczano liczbę szkół z językiem polskim i zwiększano z językiem niemieckim. Przykładowo w latach 1824-1827 liczba szkół w rejencji opolskiej wzrosła ze 199 do 230, dwujęzycznych z 282 do 497, natomiast liczba szkół z językiem polskim zmalała ze 131 do 70.

Mimo tej wieloletniej germanizacji przetrwały jednak na Śląsku liczne oazy polskie, a polscy Ślązacy wielokrotnie protestowali przeciwko prześladowaniom przez władze niemieckie. Jeszcze po I wojnie światowej, część powiatu Syców (nazywany do 1888 Polnisch Wartenberg), należącego do Dolnego Śląska przyłączono do Polski ponieważ w rejonie tym na pograniczu z Wielkopolską, pomimo kilkuset lat oderwania od Polski, zachował się język polski i ludzie identyfikujący się z państwem Polskim. Jest to jedyny region Dolnego Śląska gdzie do dzisiaj mówi się reliktową gwarą dolnośląską, co stanowi ewenement na Dolnym Śląsku. Ślązacy trzykrotnie sięgali po broń w Powstaniach śląskich, aby przyłączyć Górny Śląsk do Polski. Pomimo trwających około 170 lat zabiegów germanizacyjnych Ślązacy częściowo nadal utożsamiali się z Polską a terenach należących do Niemiec założyli w 1922 roku Związku Polaków w Niemczech. Organizacyjnie Dzielnica I z siedzibą w Opolu (obejmowała tereny Śląska Opolskiego), a Dzielnica II zrzeszała m.innymi ludność Dolnego Śląska.


1. 4. Czesi



Czeskie napisy zamazywane przez Niemców sudeckich po niemieckiej aneksji Czechosłowacji


Germanizacja Czechów nasiliła się po przegranej przez nich w 1620 roku Bitwie pod Białą Górą, która była starciem między siłami czeskich protestantów oraz wojskami koalicyjnymi ligi katolickiej. Zwycięscy Habsburgowie rozpętali w Czechach terror. Planowo zamordowali 600 najważniejszych przedstawicieli czeskiej elity społecznej i kulturalnej zaczynając od ścięcia na praskim Rynku Staromiejskim 27 najwybitniejszych przedstawicieli husyckiej szlachty. Skonfiskowali także majątki czeskich protestantów stanowiące połowę wszystkich posiadłości ziemskich i przekazali je zwycięskiej arystokracji niemieckiej.

Przekazano kościoły niemieckim katolikom oraz rozpoczęto przymusową rekatolizację. Tysiące protestantów czeskich uciekło na Śląsk oraz do Polski gdzie tworzyli husyckie wspólnoty Braci czeskich. Wskutek tej migracji Czechy stały się krajem wyludnionym oraz zrujnowanym ekonomicznie. Liczba autochtonicznej ludności czeskiej zmalała do 1/4. Habsburgowie likwidując niezależność Królestwa Czech zredukowali ją do własnej dziedzicznej prowincji, w której zawzięcie tępili język czeski oraz rdzenną kulturę.

Skutkiem tej polityki było całkowite zniemczenie szlachty czeskiej oraz wszystkich wyższych i średnich warstw społecznych. W XVIII wieku język czeski stał się prawie wyłącznie językiem niewykształconych chłopów. Jednak pomimo wysiłków Kościoła rzymskokatolickiego oraz polityki Habsburgów świadomość własnej bogatej czeskiej kultury narodowej nie zaginęła i w wieku XIX stała się źródłem tzw. Czeskiego Odrodzenia Narodowego. Między protestanckimi Czechami niechętnymi katolicyzmowi, a osiedlonymi w Czechach prohabsburgskimi, katolickimi Niemcami powstał głęboki konflikt, który zakończył się dopiero w 1945 wraz z wysiedleniami Niemców sudeckich z Czech.


 


Duński Biskup Absalon niszczy idola słowiańskiego boga Świętowit w Arkonie – obraz Laurits Tuxen.


2. Germanizacja nazw na terenach słowiańskich

Nazwy słowiańskie stwarzały Niemcom trudności w wymawianiu, występowały w nich nieznane im dzwięki i nie używane połączenia dźwięków, sama nazwa była dla nich absolutnie niezrozumiała.

Najwcześniej germanizacja nazw rozpoczęła się na terenach wschodnich Niemiec, które zostały odebrane Słowianom Połabskim jeszcze w średniowieczu. Wiele miast w Meklemburgii, Brandenburgii oraz na Łużycach powstała w wyniku zniemczenia wcześniejszych słowiańskich nazw geograficznych. Do takich nazw należą np. nazwy niemieckich miast Cottbus zwane po łużycku Chóśebuz, Rostock – powstała od słowiańskiej nazwy “Roztoka” co oznaczało szerokie rozpływanie się rzeki, Wismar – pierwotnie osada słowiańska Obodrzytów o nazwie “Wyszomir”, Stralsund – Strzałów, w którego herbie jest do tej pory strzała, Schwerin – Zwierzyn itd. Nazwy te mając znaczenie w językach słowiańskich po niemiecku je traciły tak więc z czasem; głównie podczas polityki Kulturkampfu oraz nazistowskiej polityki całkowitej germanizacji terenów wschodnich Niemiec, wiele nazw miejscowości o słowiańskim brzmieniu masowo zamieniano na całkowicie niemieckie.

Od połowy XVIII wieku do roku 1945 germanizacji podlegało także słowiańskie nazewnictwo miejscowości na Śląsku. Dla przykładu przetłumaczono Brzezetz na Birken (dziś Brzeźce), albo Dziergowitz na Oderwalde (dziś Dziergowice). Ewolucję nazw na Śląsku świetnie ilustruje nazwa wsi Bystrzyca Dolna znajdującej się na Dolnym Śląsku. Miejscowość ta w okresie 1000 lat miała 13 nazw:

“Bistritcza – 1149/50 r., Wistricz – 1330 r., Wystricza – 1300 r., Polnisch Weistritz – 1318 r., Wistricz – 1334 r., Wistricia polonicalis – 1340 r., Polnisschen Weissericz – 1362 r., Polnisch Weistritz – 1372 r., Polnischweistric – 1666 r., Pohl (nisch) Weiseritz – 1743 r., Weistriz Polnisch – 1785 r., Nieder Weistritz – 1886 r., Bystrzyca – 1945.”

Czasami zmiany były nieznaczne i polegały na przeróbce końcówki “-ów” na niemieckie “-au” (np. Wilków-Wilkau), “-sław” na “-slau” (np. Domasław-Domslau), przyrostka “-ice” na “-itz” lub “-witz” (np. Domanowice-Domnowitz). Zmianom ulegały polskie nazwy pod wpływem dynamicznego akcentu niemieckiego, padającego na sam początek – polskie nazwy zatracały swoją środkową część (np. Gołostowice-Gollschau, Opatowice-Ottwitz, Łososiowice-Losswitz).

Inne przykłady germanizacji polskich nazw na Śląsku to Brzeg-Brieg, Góra-Ghurau, Wołów-Wohlau, Strzelin-Strehlen, Trzebnica-Trebnitz, Głogów-Glogau, Jawor-Jauer, Oleśnica-Oels. Według przedwojennego spisu w powiecie wrocławskim na 203 gminy 192 miały zgermanizowaną polską nazwę, podobne proporcje były w powiecie średzkim. W powiecie legnickim, w centrum dawnej rejencji, dla 69 z 87 gmin wiejskich można w przeszłości znaleźć polskie nazwy, kilka wygląda na zniekształcone polskie, lecz nie odnaleziono w dokumentach potwierdzenia tego faktu. Powiat głogowski obejmował 109 gmin, z których 94 ma poświadczone polskie nazwy w dokumentach, już w spisie z 1313 na 54 nazwy (spis częściowy) tylko 6 jest niemieckich.

Jak widać na powyższych przykładach początkowo zniemczano nazwy śląskich miejscowości w mowie potocznej, później także urzędowo zachowując jednak słowiański źródłosłów. Następnie dodawano do tej zniemczonej nazwy przymiotnik Polnisch dla podkreślenia zasiedlenia przez ludność mówiącą po polsku (często w pobliżu znajdowały się miejscowości z przymiotnikiem Deutsch – np. Lasowice Małe, gdzie mieszkańcy byli niemieckojęzyczni). W dalszej kolejności usuwano przymiotnik Polnisch i w ostatniej fazie zmieniano zniemczoną słowiańską nazwę na nową niemiecką. Zmiany te obejmowały większość miejscowości na Śląsku. Przykładem mogą być nazwy Polnisch Neustadt (obecnie Prudnik), Polnisch Wartenberg (Syców), Polnisch Probnitz (Browiniec Polski), Polnisch Olbersdorf (Olbrachcice), Polnisch Neukirch (Polska Cerekiew), Polnisch Krawarn (Krowiarki), Polnisch Lasowitz (Lasowice Wielkie), Polnisch-Hammer (Kuźniczysko, Polnisch Bortschen (Strumyk) itd.. Przymiotnik Polnisch zaczęto usuwać od XVIII wieku, następnie na początku XX wieku (po rozpoczęciu I wojny światowej, jak np. w przypadku Polskiej Nowej Wsi) oraz w czasie rządów Adolfa Hitlera kiedy to zmieniano masowo nazwy w całej Rzeszy na Łużycach, w Meklemburgii, Pomorzu oraz Dolnym i Górnym Śląsku. Największe nasilenie tych zmian miało miejsce podczas akcji Kulturkampf oraz w okresie III Rzeszy. W 1936 r. kiedy w rejencji opolskiej zmieniono 1088 nazw miejscowości, a w następnym roku przemianowano dodatkowo 160 wsi sołeckich, przysiółków i osiedli. W rejencjach wrocławskiej i legnickiej – gdzie nasilenie przypadło na lata 1937 – 1938 przemianowano 359 nazw miejscowości, a w legnickiej 178.

3. Germanizacja na ziemiach polskich

Germanizacja na ziemiach polskich. Po włączeniu w granice państwa niemieckiego ziem należących do Słowian połabskich – Wieletów, Obodrzyczan oraz Serbów łużyckich oparta na Odrze zachodnia granica piastowskiego państwa Polan stała się przez pewien czas zachodnią granicą zasięgu Słowiańszczyzny. Późniejsze podboje doprowadziły do opanowania Pomorza Zachodniego, Gdańskiego, Prus Wschodnich, a także przejściowo części Żmudzi i Kujaw.

3. 1. Germanizacja pruska po rozbiorach

W 1772 roku miał miejsce I rozbiór Rzeczypospolitej. W wyniku kolejnych rozbiorów Polska przestała istnieć na mapie jako państwo. Jej teren wcielony został do Prus, Cesarstwa Austro-Węgier i Rosji. Po upadku powstania kościuszkowskiego Prusy (w granicach których znalazła się nawet Warszawa składały się w 40% z obywateli narodowości polskiej. Wszystko wskazywało na to, że królestwo stanie się państwem germańsko-słowiańskim. Tak się jednak nie stało. Dawną politykę dynastyczną dworu pruskiego zastąpił nowy niemiecki nacjonalizm.

Prusacy przystąpili do intensywnej akcji scaleniowej. Głównymi jej elementami było osiedlanie na ziemiach polskich ludności niemieckiej. Rozdawano lub sprzedawano po niskich cenach skonfiskowane w roku 1795 dobra ziemskie klasztorów i uczestników powstania kościuszkowskiego oraz podjęto germanizowanie młodzieży polskiej, realizowane m.in. przez naukę w szkole niemieckiej oraz służbę wojskową w armii pruskiej. W celu przygotowania młodzieży do służby wojskowej Prusacy utworzyli w Kaliszu, w zabudowaniach lewego skrzydła byłego kolegium jezuickiego, szkołę wojskową – Korpus Kadetów. Urzędowe otwarcie tej szkoły nastąpiło w roku 1797, a początkowa liczba stu dwudziestu pięciu uczniów w krótkim czasie wzrosła do 200. Nauka obejmowała kurs przygotowawczy z zakresu języka niemieckiego, historii Prus, podstaw matematyki i przedmiotów wojskowych. Absolwentów tej szkoły kierowano następnie do Korpusu Kadetów w Berlinie, a po jego ukończeniu do służby w wojsku pruskim.



1831; oddziały powstańcze przekraczają granicę z Prusami


Postępowanie władz okupacyjnych w stosunku do ludności polskiej spotkało się z wrogim przyjęciem. Ten nieprzychylny stosunek do Prusaków pogłębiały jeszcze wiadomości o wojnach toczonych przez Napoleona Bonaparte oraz o walkach działających przy jego boku Legionów Polskich, dowodzonych przez Jana Henryka Dąbrowskiego. W 1806 r., gdy wojska pruskie zostały rozgromione przez armię napoleońską, sytuacja ludności polskiej zamieszkującej na obszarach objętych zaborem pruskim uległa całkowitej zmianie, sprawa polska znalazła się bowiem w orbicie zainteresowań cesarza francuskiego.

Zmasowaną akcję germanizacyjną ludności polskiej rozpoczęto na szeroką skalę w latach trzydziestych XIX wieku. Na Śląsku, Pomorzu Gdańskim, Warmii oraz na Mazurach władze pruskie wymieniały w szkolnictwie oraz administracji urzędników pochodzenia polskiego na Niemców. Po powstaniu listopadowym w Wielkim Księstwie Poznańskim zlikwidowano stanowisko polskiego namiestnika (Antoniego Radziwiłła) i rozpoczęto ograniczanie języka polskiego w szkolnictwie i administracji. Rząd pruski prowadził także akcję wykupywania od zubożałej polskiej szlachty folwarków i posiadłości ziemskich. Na ten cel przekazał milion talarów.



Niemiecka mapa z roku 1905 pokazująca zasięg polskojęzycznej większości w Wielkopolsce


Po upadku powstania styczniowego nastąpiły aresztowania Polaków i dalsze zaostrzenie kursu antypolskiego. Po zjednoczeniu Niemiec w 1871 roku kanclerz Bismarck ogłosił akcję kulturkampfu. Ksiądz, który nie zgodził się poddać Kulturexamen był usuwany z urzędu, a diecezjom odbierano subwencje. W 1874 roku usunięto język polski ze szkół średnich, a w 1866 roku z elementarnych. Wobec dzieci, które odezwały się w szkole po polsku, były stosowane kary cielesne przez niektórych niemieckich nauczycieli. Polaków mieszkających w Niemczech oraz innych zaborach najbardziej zbulwersowały wydarzenia w latach 1901-1902 w szkole we Wrześni. Dzieci polskie zostały tam skatowane przez niemieckich nauczycieli i policję za to, że podczas lekcji religii nie chciały mówić po niemiecku. W proteście ogłosiły tzw. strajk dzieci wrzesińskich, który odbił się głośnym echem w ówczesnym świecie. Przeciw brutalnej germanizacji polskich dzieci we Wrześni protestowali Maria Konopnicka oraz Henryk Sienkiewicz. Konopnicka napisała bardzo emocjonalny wiersz “O Wrześni”, a Sienkiewicz w krakowskim czasopiśmie “Czas” opublikował dwa listy: w listopadzie 1901 roku – “O gwałtach pruskich” oraz “List otwarty do J.C.M. Wilhelma II, króla pruskiego” w listopadzie 1906 r. W listach tych piętnował postępowanie władz pruskich wobec polskich dzieci, a także antypolską politykę pruską. List z 1906 roku wydrukowały wszystkie polskie gazety w zaborach austriackim i rosyjskim oraz wiele czasopism zagranicznych, ponieważ w roku 1905 Sienkiewicz otrzymał nagrodę Nobla za całokształt pracy artystycznej, stając się bardzo znaną osobą na świecie.

W 1886 roku rząd niemiecki utworzył Komisję Kolonizacyjną oraz Komisję Generalną, których zadaniem był wykup ziemi od Polaków mieszkających w Wielkopolsce oraz na Pomorzu Gdańskim. W zamian na ziemiach tych masowo osiedlano niemieckich chłopów sprowadzanych z głębi Rzeszy. Na ten cel rząd pruski jednorazowo przeznaczył 100 mln marek, a po ich wyczerpaniu stale dotował budżet Komisji. W sumie do roku 1914 Komisja zużyła około 1 mld marek niemieckich – w ramach tej szeroko zakrojonej akcji zakupiła w latach 1886-1915 126 259 ha z rąk polskich. W sumie na zakupionych terenach zasiedlono około 150 tys. małorolnych i średniorolnych chłopów z głębi Niemiec.

W 1894 roku powstał w Poznaniu “Niemiecki Związek Marchii Wschodniej” (niem.Deutsch Ostmarkeverein, DOV) przez Polaków zwany Hakatą (od nazwisk założycieli Hansemanna, Kennemanna, Tiedemanna). Była to organizacja zrzeszająca niemieckich nacjonalistów prowadząca ostrą propagandę antypolską. To właśnie z jej inicjatywy wydano w 1904 roku ustawę, która zabraniała wznoszenia bez zgody miejscowych władz budynków mieszkalnych na nowo nabytych gruntach. Słynny był przypadek Michała Drzymały, który nie mogąc otrzymać pozwolenia na budowę domu zamieszkał wraz z rodziną w wozie cyrkowym.

W 1908 roku Reichstag przegłosował nową ustawę o stowarzyszeniach z tzw. “paragrafem kagańcowym” (par.12). Przewidywał on, że zebrania w języku innym niż niemiecki mogą odbywać się tylko w miastach gdzie ludność polska stanowi więcej niż 60%. Działania te przynosiły skutek przeciwny od zamierzonego.

Polacy w zaborze pruskim wielokrotnie występowali zbrojnie przeciw Niemcom. Na przestrzeni 100 lat – między 1794 a 1919 w Wielkopolsce miało miejsce pięć tzw. powstań wielkopolskich, w których patrioci polscy starali się uzyskać niepodległość. Cały ten okres zwany najdłuższą wojna nowoczesnej Europy doprowadził w końcu do przyłączenie Wielkopolski, którą Niemcy zwali “Sudprussen” do II Rzeczypospolitej

3. 2. I wojna światowa

Jeszcze przed I wojną w Niemczech powstała koncepcja tzw. Mitteleuropy. Słowo oznacza po niemiecku Europę Środkową stanowiło jednak także koncepcję polityczną oraz program będący celem wojennym Niemiec podczas I wojny światowej. Zakładał on dominację Cesarstwa Niemieckiego nad Europą Środkową i jej całkowitą eksploatację przez Niemcy, aneksję terytoriów zamieszkanych w większości przez ludność nie-niemiecką oraz ich germanizację. Mitteleuropę miały tworzyć marionetkowe państwa (w tym Królestwo Polskie) pod polityczną, ekonomiczną i wojskową kontrolą Rzeszy. Rejon miał być wykorzystywanym gospodarczo zapleczem imperium Niemieckiego, a jego zasoby miały służyć udanej rywalizacji z Anglią i Francją na arenie światowej w celu uzyskania pozycji wiodącego mocarstwa. Organizacja ekonomiczna opierałaby się na dominacji Niemiec, które narzuciłyby szereg korzystnych dla siebie umów ekonomicznych z podległymi im satelickimi państwami takimi jak Ukraina czy Polska. Populacja na podporządkowanych terenach stopniowo byłaby germanizowana, także poprzez czystki etniczne na ludności rodzimej i równoległe osadnictwo niemieckie. Niemiecki plan Mitteleuropy podczas I wojny światowej przewidywał znaczną aneksję terytorium Polski i wypędzenie z tych terytoriów Polaków oraz Żydów, zastępowanych stopniowo kolonistami niemieckimi. Sama Polska miała być stopniowo germanizowana, także poprzez zmniejszenie populacji Polskiej na skutek klęsk głodu. Częściowa realizacja tych planów miała swoje odzwierciedlenie w Traktacie Brzeskim, powiązanym z gwarancjami ekonomicznej i militarnej dominacji Niemiec na Ukrainie

3. 3. II wojna światowa

Największą skalę osiągnęła germanizacja na terenach zdobytych przez wojska niemieckie w czasie II wojny światowej. Adolf Hitler w swoich przemówieniach wielokrotnie podkreślał potrzebę wyparcia i wyniszczenia Polaków na terenie Polski. Najbardziej znaną wypowiedzą na ten temat jest tzw. cytat armeński. Już jesienią 1939 r. w Urzędzie do Spraw Polityki Rasowej powstał kodyfikujący te uprzedzenia dokument pt. “Traktowanie ludności byłych obszarów Polski z punktu widzenia polityki rasowej”, który głosił wprost: Planowane lokalizacje wysiedleń Polaków z terenów wcielonych do III Rzeszy po 1939

„Nadający się do zniemczenia Polacy otrzymają niemieckie nazwiska po przejściu całkowitego procesu germanizacji, co trwać będzie od dwóch do trzech pokoleń. Językiem urzędowym, handlowym i potocznym winien być tylko język niemiecki, urzędnikami zaś na byłych terenach polskich mogą być tylko Niemcy (…). Dążeniem naszym jest zgermanizowanie w jak najszybszym czasie całej nadającej się do tego ludności (…). Należy wysiedlić element zdecydowanie polski (…) Polakom nie wolno uczęszczać do szkół średnich, do szkół zawodowych, ani też wyższych (…). Nie wolno odprawiać nabożeństw w języku polskim (…) Zabrania się wszelakich zrzeszeń, korporacji i zjednoczeń świeckich i kościelnych, jak również należy zamknąć polskie restauracje, kawiarnie i kina, a nadto znieść wszelką polską prasę i wydawnictwa książek (…). Te osoby, które wydają się niezdolne do przenarodowienia, muszą być utrzymywane na najniższym stopniu kultury (…). Spośród ludności przeznaczonej na wysiedlenie należy wybierać dzieci rasowo wartościowe w wieku najwyżej 8 – 10 lat i umieścić je w Rzeszy (…) Z krewnymi polskimi nie wolno im utrzymywać żadnych kontaktów (…) Poza tym wysiedlić należy: wszystkich Polaków, którzy przybyli na teren Nowej Rzeszy po 1 października 1918 r., całą polską inteligencję, działaczy polskich, tych spośród tzw. neutralnych Polaków, którzy nie dadzą się zniemczyć, wszystkich Żydów (…) i wszystkich mieszańców polsko-żydowskich”.

Heinrich Himmler w swoim ściśle tajnym memorandum pt. “Traktowanie Obcych rasowo na wschodzie”, datowany Maj 25 1940 roku opisał niemiecką taktykę w Polsce: “Musimy podzielić Polskę na tak wiele różnych grup etnicznych, na wiele części i podzielonych grup jak to jest tylko możliwe”. Według tej zasady przeprowadzono plany germanizacyjne skierowane wobec etnicznych mieszkańców różnych polskich regionów. Najbardziej znanymi akcjami germanizacyjnymi były Goralenvolk oraz Kaschobenvolk.



Zmieniona zarządzeniem niemieckich władz okupacyjnych nazwa alei 3 maja w Warszawie.1940


Joseph Goebbels stwierdził natomiast 31 X 1939 roku: “Polacy zasadniczo nie powinni mieć teatrów, kin (…). W Generalnym Gubernatorstwie należy zamknąć wyższe szkoły i seminaria (…). Polakom należy zostawić takie możliwości kształcenia, które ukażą im beznadziejność ich położenia narodowego”. Rozporządzeniem Hansa Franka zlikwidowano na terenie GG szkolnictwo powyżej podstawowego oraz całkowicie zakazano nauczania historii. Germanizacji ludności polskiej służyły także drobiazgowo zaplanowane i systematyczne akcje planowej eliminacji polskiej inteligencji jak Operacja Tannenberg, Akcja AB, czy seria egzekucji oznaczonych kryptonimem Intelligenzaktion, które miały pozbawić Polskę elity politycznej, naukowej, społecznej, kulturalnej i wojskowej. Przeprowadzano także na szeroką skalę szereg akcji wysiedleńczych z terenów zajętych przez Niemcy. Niemcy przeprowadzili je w ramach szeroko zarysowanego planu tzw. Generalnego Planu Wschodniego. Celem akcji była próba sprowadzenia narodu polskiego do stanu społeczeństwa bezkulturowego, które łatwo będzie wynarodowić i podporządkować.

Hans Frank gubernator Guberni generalnej na posiedzeniu rządu 11 marca 1942 w Krakowie stwierdził: “… celem naszym (…) winno być opróżnienie dla osadnictwa niemieckiego całego Kraju Wisły (niem.Weichselland) włącznie z Galicją. Będzie to oczywiście możliwe tylko wówczas, jeśli się z biegiem czasu usunie stąd obce narodowości – Polaków i Ukraińców. Nie ulega wątpliwości, że przeprowadzenie takich zmian potrwa dziesiątki lat; jest to jednakże jedynie słuszna linia postępowania; każda inna jest błędna”.[27]

3. 4. Rabunek dzieci polskich

Już od samego początku wojny metodycznie realizowano wytyczne Heinricha Himmlera dotyczące polityki germanizacyjnej, który podczas przemówienia do generałów SS wygłoszonym w Poznaniu pod koniec 1943 roku stwierdził:

“Weźmy od innych narodów to, co dla naszej krwi przedstawia pewną wartość, porywając, o ile to będzie konieczne, dzieci i wychowując je tu wśród nas”.

Sposób realizacji tego przedsięwzięcia został sprecyzowany w programie narodowościowym Urzędu do Spraw Rasowo-Politycznych NSDAP z 25 listopada 1939 r., autorstwa dr. E. Wetzla i dr. G. Hechta, oraz w memoriale Himmlera z 1940 r. Nakazywano w nim coroczne obowiązkowe badania dzieci polskich z Generalnej Guberni w przedziale wiekowym od 6 do 10 lat. Wszystkie, które odpowiadały wymogom rasowym, w świetle tego dokumentu miano wysiedlić do Rzeszy i zgermanizować.

Szacuje się, że w tym czasie rodzicom różnych narodowości odebrano około 250 tysięcy dzieci, w tym najwięcej, bo aż 150 tysięcy z Polski. Wiele z nich wywieziono do Austrii. Po zakończeniu wojny jedynie 25 tysięcy dzieci powróciło do swoich rodziców. Jednym z najbardziej znanych przypadków jest historia Alojzego Twardeckiego.


Przypisy

  1. Manteuffel, s.149

  2. ↑ Kronika Słowian

  3. Karol Arnošt Muka, Szczątki języka połabskiego Wendów Luneburskich, [in:] Materiały i prace Komisyi językowej Akademii Umiejętności w Krakowie, t. I, Kraków 1904

  4. Jerzy Samuel Bandtkie “Wiadomości o języku polskim w Szląsku i o polskich Szlązakach.”

  5. J. W. Pohl “”Der Oberschlesier verteidigt gegen seine Widersacher” Breslau, 1791

  6. ↑ Joseph Partsch: Schlesien: eine Landeskunde für das deutsche Volk, t.1: Das ganze Land, Breslau 1896

  7. J.I. Kraszewski, Listy z podróży (1860), cyt. za:Zygmunt Antkowiak: Wrocław od A do Z, Wrocław 1997, s.215

  8. Davies,Moorhouse, s.267

  9. Richard Andree, Andrees Handatlas, Lipsk 1923

  10. “Dzieje Górnego Śląska w latach 1816-1847″ pod red. Franciszka Hawranka, s.175

  11. “Dzieje Górnego Śląska w latach 1816-1847″ pod red. Franciszka Hawranka, s.53

  12. S. Kozierowski, 1934. Atlas nazw geograficznych Słowiańszczyzny Zachodniej. Poznań: Nauka i Praca. mapa

  13. Dolny Śląsk, redakcja:Kirył Sosnowski i Mieczysław Suchocki, Instytut Zachodni, Poznań 1948, str.204.

  14. Dolny Śląsk, redakcja:Kirył Sosnowski i Mieczysław Suchocki, Instytut Zachodni, Poznań 1948, str.196.”…na 33 powiaty 29 miast ma przechowywaną z dawniejszych czasów polską nazwę…“

  15. Dolny Śląsk, redakcja:Kirył Sosnowski i Mieczysław Suchocki, Instytut Zachodni, Poznań 1948, str. 197-198

  16. J. Bahlke, Śląsk i Ślązacy, Warszawa 2001, ISBN 83-88495-06-2, s. 162.

  17. Mirosław Żłobiński “Powiat górowski dawniej i dziś…” Góra 2006 s.62-65

  18. http://www.instytutslaski.com/www/pliki/relacje.ppt

  19. Davies,Moorhouse, s.297

  20. Davies,Moorhouse, s.301

  21. Imanuel Geiss “Tzw. polski pas graniczny 1914-1918″. Warszawa 1964

  22. Imanuel Geiss “Tzw. polski pas graniczny 1914-1918″. Warszawa 1964

  23. Source Records of the Great War, Vol. IV, ed. Charles F. Horne, National Alumni 1923[1]

  24. DEVASTATED POLAND Frederick Walcott National Geographic, May 1917[2]

  25. Urzęd do Spraw Polityki Rasowej, “Traktowanie ludności byłych obszarów Polski z punktu widzenia polityki rasowej” Berlin 1939

  26. Cezary Obracht-Prondzyński “Kaszubi. Między dyskryminacją a regionalną podmiotowością”, Gdańsk 2002

  27. Protokół posiedzenia rządu GG, – Fragmenty wypowiedzi na temat jedności administracji, polityki w sprawach narodowościowych, wyżywienia oraz wykorzystania siły roboczej” 11 marca 1942 Kraków, “Okupacja i Ruch oporu w dzienniku Hansa Franka 1939-1945″, Tom I 1939-1942, KIW Warszawa 1972

  28. Przemówienie H. Himmlera do generałów SS, wygłoszone w Poznaniu pod koniec 1943, źródło: Roman Z. Hrabar, Lebensborn, czyli źródło życia, Wydawnictwo “Śląsk”, Katowice, 1975

Artykuł z http://wapedia.mobi/pl/Germanizacja



Plan wysiedlenia Polaków z Polski przez Hitlera

Z dyskusji na http://www.Historycy.org

Czy mogło istnieć państwo Serbołuzyckie i Wędzkie po  II Wojnie Światowej

  1. Po II wojnie światowej popularność zyskiwały koncepcje wydzielenia państwa słowiańskiego w granicach historycznych Łużyc. Projekt był popierany przez Czechosłowację, częściowo także Polskę i ZSRR. Niestety, nasi zachodni bracia Serbowie związali się z “niewłaściwą” opcją polityczną (czyli woleli demokrację niż komunistyczny totalitaryzm), a po “zmianach” w Czechosłowacji po 1948r. stracili poparcie W wyniku zaostrzenia się sytuacji międzynarodowej ZSRR zaczął popierać powstanie komunistycznych Niemiec i dążenia Serbów zeszły na plan dalszy…

    W latach 40-tych istniały też projekty utworzenia w radzieckiej strefie okupacyjnej kraju Wenedów (istniała organizacja obywateli niemieckich uważających się za NIEMIECKOJĘZYCZNYCH SŁOWIAN), w którym językiem urzędowym poza niemieckim miałby być języka słowiański odtworzony z zabytków językowych zachowanych po plemieni Drzewian (na zachód od Łaby, odrębny język i obyczaje zachowali do przełomu XVIII/XIXw.). Za przykład możliwości odrodzenia podawano m.in. Irlndię. Według planów proces reslawizacji miał być rozłożony na 2-3pokolenia.

    Jest nawet praca wydana we Wrocławiu w 1946r. pt: “O RESLAWIZACJĘ WSCHODNICH NIEMIEC”

  2. Połabianie to ogólna nazwa tych plemion słowiańskich, które w średniowieczu(i później) zamieszkiwały tereny między Odrą i Nysą Łużycką a Łabą, Salą (i jeszcze na zachodnim brzegu- vide Drzewianie). W skład Połabian wchodziły m.in. plemiona, od których pochodzą współcześnie żyjący Serbowie Łużyccy. Tak więc każdy Łużyczanin to Połabianin i obecnie tylko Łużyczanie są nadal istniejąca kontynuacją tamtych plemion.

    Połabszczyzna niegy nie stanowiła jednolitego obszaru ani pod względem etnicznycm, ani politycznym. Według kryteriów językowych wyróżnić można 2 części, rozgraniczone linią od Frankfutu n/Odrą po Burg (okolice Magdeburga): południową serbsko-łużycką i północną połabską. Pierwszym pod względem językowym bliżej było do Czechów, Morawian, Słowaków. Drudzy wchodzili w skład grupy lechickiej (plemiona z obszaru Polski, Pomorzanie).

    Plemiona północne dłużej i zacieklej stawiały opór dominacji niemieckiej, jednak szybciej zanikły (choć zachowały się relacje z poł.XIXw. mówiące o mieszkańcach wsi rugijskich posługujących się wyrazami typu:mleko, woda, ryba,itp). Południe szybciej weszło w orbitę wpływów niemieckich, jednak to tam Słowianie przetrwali.



Serbołużyczanie



Serbołużyczanie – Łużyczanie, Serbowie łużyccy, nazwa własna: grnłuż. (Łužiscy) Serbja, dlnłuż. (Łužyske) Serby, nazwa niemiecka: Sorben i Wenden (ta ostatnia dotyczy głównie Dolnołużyczan) – słowiański naród zamieszkujący Łużyce, ziemie leżące na terytorium Niemiec. Historycznie Łużyce obejmują także niewielkie fragmenty terytorium Polski i Czech.

Serbołużyczanie dzielą się na 2 grupy: Górnołużyczanie (Horni Serbja), mówiący językiem górnołużyckim i liczący około 30 000 osób oraz Dolnołużyczanie (Dolne Serby), mówiący językiem dolnołużyckim, w liczbie około 20 000 osób. Część osób z obu grup mówi dialektami pośrednimi między dwoma językami łużyckimi.

Mapa Niemiec z zaznaczonym obszarem zamieszkanym przez Łużyczan

Pochodzenie nazwy

Nazwa Serbowie łączy się prawdopodobnie z polskim słowem pasierb i pierwotnie oznaczała współplemieńca (tego, który ssał mleko tej samej matki). Niewyjaśniona jest kwestia pokrewieństwa Serbów bałkańskich i Serbów łużyckich (zbieżność nazw prawdopodobnie nie jest przypadkowa). Według jednej z hipotez, uwiarygodnionej kroniką Konstantyna Porfirogenety wspólni przodkowie wszystkich Serbów, po opuszczeniu w VII wieku swojej prasłowiańskiej ojczyzny (Białej Serbii rozdzielili się na dwie grupy. Jedna z grup dotarła przez Karpaty na Bałkany, podczas gdy druga (przodkowie Serbołużyczan) osiedliła się nad środkową Łabą. Tę hipotezę potwierdza pewne podobieństwo słownictwa języków łużyckich z językami serbskim i chorwackim. Część badaczy nie uznaje tego pokrewieństwa za udowodnione. Możliwe, iż nazwa “Serb” rozwinęła się w obu grupach niezależnie.

Nazwa “Łużyce” (niem. Lausitz), oznaczająca pierwotnie ziemię bagnistą, pochodzi prawdopodobnie od słowa “ług” (zbiornik wodny, kałuża), wskazując tym samym, że okolica bogata jest w wodę (rozlewiska Łaby i Sprewy).

Podział plemion

Osiedlając się nad Sprewą i Nysą Łużycką w VI wieku plemiona serbołużyckie podzieliły się na dwie główne grupy, które swoje nazwy wzięły od cech obszaru, na którym się osiedliły. Łużyczanie (przodkowie Dolnołużyczan), zamieszkujący bagniste rozlewiska dolnej Sprewy, wzięli nazwę od słowa ługi (bagna). Milczanie (przodkowie Górnołużyczan), osiedleni na żyznych glebach wokół górnej Sprewy, nazwę wywodzili od słowa měl’ (grunt lessowy). Obie grupy rozdzielał szeroki i bezludny pas puszcz. Pozostałe plemiona zajęły obszar między rzekami Łabą i Soławą.


Historia Serbołużyczan



Mapa Niemiec z zaznaczonym obszarem zamieszkanym przez Łużyczan



Terytorium zamieszkiwane przez Serbołużyczan w 1843 roku


W ciągu VI wieku n.e. Serbołużyczanie zajęli cały region rozciągający się między rzekami Bobrem, Kwisą i Odrą na wschodzie, a rzekami Soławą (niem. Saale) i Łabą na zachodzie (por. Biała Serbia). Na północy region ich osadnictwa sięgał do Berlina. W 631 kronika Historia Francorum spisana przez Fredegara po raz pierwszy określa ich nazwą “Surbi”. W kronice tej pojawia się także pierwsza wzmianka o konkretnym władcy Słowian Połabskich – Derwanie – księciu plemienia Surbiów. Po klęsce Franków pod Wogatizburgiem wciela on swój kraj do państwa Samona.

W 626 roku dyplomacji bizantyńskiej, w obliczu zagrożenia Konstantynopola wielkim najazdem awarsko-bułgarsko-słowiańsko-perskim, udało się sprowokować do wystąpienia przeciw Awarom Słowian z południowych Czech i północnej Panonii. Na czele ogólnosłowiańskiego powstania, które wybuchło po klęsce oblężenia Konstantynopola stanął kupiec frankijski Samon, który na okres 35 lat powołał do istnienia silne państwo słowiańskie. Samonowi udało się nakłonić Serbów, aby w czasie powstania antyawarskiego, wspólnie z mieszkającymi na wschód od nich Chorwatami, wyruszyli na południe i wsparli zamieszkujących wybrzeże dalmatyńskie Sklawinów dackich i panońskich, dążących do zrzucenia zwierzchnictwa awarskiego. W ten sposób stali się protoplastami Serbów bałkańskich.

Annales Regni Francorum (Roczniki królestwa Franków) wspominają, że w 806 Miliduch “król Serbii” stawił czoła Frankom i poległ. W 932 Henryk I podbija Łużyce i Milsko. W 963 Łużyce zostają ponownie pobite przez Gerona, margrabiego Marchii Wschodniej, który w 939 w czasie uczty podstępnie zamordował 30 książąt łużyckich; następstwem było wiele powstań łużyckich przeciwko Niemcom. Z tego wczesnego okresu zachował się zrekonstruowany gród Raduš/Raddusch na Łużycach Dolnych.

Za rządów Bolesława I Chrobrego w latach 1002-1018 toczyły się trzy polsko-niemieckie wojny, podczas których Łużyce kilkakrotnie przechodziły z rąk do rąk. W 1018 r. na mocy pokoju w Budziszynie zostały przyłączone do Polski, jednak już 1031 roku powróciły do Niemiec. Od XI do XIV wieku następuje rozwój rolnictwa i nasilenie kolonizacji Łużyc przez osadników frankońskich, flamandzkich i saskich. W 1327 pojawiły się pierwsze zakazy używania języka łużyckiego w Altenburgu, Zwickau i Lipsku. W latach 1376-1635 Łużyce ponownie znalazły się w obrębie Cesarstwa, we władaniu czeskich Luksemburgów (część składowa tzw. Korony św. Wacława). Na początku XVI wieku cały teren plemienny serbołużycki, z wyjątkiem Łużyc, ulega germanizacji. Od 1635 Łużyce stały się lennem elektorów saskich.

Wojna trzydziestoletnia i epidemia dżumy przynosi Łużycom straszliwe spustoszenie: wymiera prawie połowa Serbołużyczan, co powoduje dalszą kolonizację niemiecką i germanizację. W 1667 elektor Brandenburgii Fryderyk Wilhelm nakazuje bezzwłoczne zniszczenie wszystkich druków łużyckich oraz zakazuje nabożeństw w tym języku. W tym samym czasie ewangelicki Kościół Saksonii popiera drukowanie religijnej literatury łużyckiej w ramach walki z kontrreformacją. W 1706 powstaje w Pradze “Seminarium Łużyckie” (do 1922 główny ośrodek kształcenia katolickich duchownych łużyckich). Ewangeliccy studenci teologii zakładają w 1716 w Lipsku “Łużyckie Kolegium Pastorów”.

Kongres wiedeński (1815) pozostawia część Łużyc Górnych w Saksonii, a większość Łużyc oddaje Prusom. Do 1835 w Saksonii i Prusach pojawiają się kolejne zakazy, ograniczające używanie języków łużyckich; nasila się emigracja Łużyczan, głównie do Teksasu (miejscowość Serbin) i Australii. W 1848 5000 Łużyczan podpisało petycję do rządu Saksonii, w której domagało się zrównania praw języka łużyckiego z niemieckim w kościołach, sądach, szkołach i administracji. Od 1871 całe Łużyce znalazły się w obrębie zjednoczonych Niemiec i podzielone zostały między 3 jednostki administracyjne: Śląsk, Prusy i Saksonię.

Od 1871 następuje industrializacja regionu i napływ Niemców; nasila się urzędowa germanizacja. Republika Weimarska mimo zagwarantowania w konstytucji praw mniejszości narodowych, w praktyce wcale ich nie przestrzegała.

III Rzesza rozpętała przeciwko Serbołużyczanom brutalny terror. Heinrich Himmler stworzył plan wysiedlenia Słowian z Łużyc do Polski. Rządy nazistów w Niemczech przyniosły szczególnie dotkliwe straty ludnościowe dla narodu serbskiego. Szacuje się, że w latach 1933-1945 zamordowanych zostało około 20 tys. Łużyczan. Propaganda faszystowska głosiła ponadto, że Serbowie są plemieniem germańskim, a ich narodowy poeta Handrij Zejler był Niemcem. Młodych Serbów przymusowo wcielano do Wehrmachtu i wysyłano na front. Wielu aktywnych działaczy serbskich zostało wywiezionych do obozów koncentracyjnych np. ks. Jan Cyž – był więźniem Dachau (KL), publicystka Marja Grólmusec została zabita w obozie koncentracyjnym Ravensbrück (KL), a duchowny Alojs Andricki zamordowany zastrzykiem z fenolu. Pogmatwane losy Łużyczan podczas 2 wojny światowej ilustrują życiorysy Miny Witkojc, Měrćina Nowaka-Njechorńskiego czy Jana Skali.

Pierwsze miasta łużyckie zostały wyzwolone 19 kwietnia 1945, kiedy Armia Czerwona razem z 2. Armią LWP po sforsowaniu Nysy Łużyckiej zajęły miasta: Mužakow, Běła Woda, a dzień później, 20 kwietnia, miasta: Niesky, Grodk, Wojerecy i 21 kwietnia Budziszyn oraz Kamjenc. Pokonanie nazistów odmieniło jednak sytuację Łużyczan tylko pozornie: oficjalnie NRD popierała ich, a w praktyce kontynuowała politykę germanizacji. Głównie z powodu dużej religijności oraz oporowi przeciw upaństwowienia rolnictwa Słowianie Serbołużyccy sprawiali jednak komunistycznemu rządowi NRD wiele kłopotów. Podczas akcji przymusowej kolektywizacji dochodziło do nigdzie w Niemczech wschodnich niespotykanych incydentów. Z tego powodu w lecie 1953 r. na Łużycach doszło do gwałtownych starć z milicją Ulbrichta. W trzech gminach górnych Błot doszło do otwartego powstania. Agitatorom rządu niemieckiego tylko dzięki ochronie milicji ludowej udało się uciec cało z łużyckich wsi.

Po ponownym zjednoczeniu Niemiec 3 października 1990 Łużyczanie starali się o utworzenie autonomicznej jednostki administracyjnej, jednak rząd Helmuta Kohla nie zgodził się na to. Po 1989 roku ruch łużycki odżył, ale stale napotyka na przeszkody. Chociaż państwo niemieckie popiera mniejszości narodowe, to aspiracje Łużyczan nie są wystarczająco zaspokajane. Nie uwzględniono postulatów połączenia Łużyc w jeden kraj związkowy (wciąż Łużyce Górne należą do Saksonii, a Łużyce Dolne do Brandenburgii; argumentacją rządową jest fakt, że Łużyczanie stanowią niewielki procent mieszkańców) i zdarzają się przypadki likwidacji szkół łużyckich nawet w terenach w większości zamieszkanych przez Łużyczan (z powodu trudności finansowych lub wyburzania całych wsi pod kopalnie odkrywkowe węgla brunatnego; faktem jest, że znajduje się coraz mniej chętnych osób do nauki w językach łużyckich).

W okresie powojennym liczba osób mówiących językami łużyckimi zmalała o połowę, a obecnie, wobec nasilającej się emigracji do zachodnich krajów związkowych, Łużyce stoją w obliczu całkowitej germanizacji. Serbołużyczanom grozi obecnie całkowita asymilacja z ludnością niemieckojęzyczną.



Budyšin: Němsko-Serbske ludowe dźiwadło
Budziszyn: Niemiecko-Łużycki teatr ludowy


Język i kultura

Około 1530 powstaje najstarszy znany zabytek piśmiennictwa łużyckiegoPrzysięga mieszczan budziszyńskich (niem. Burger Eydt Wendisch). W 1548 Mikołaj (łuż. Mikławš) Jakubica – dolnołużycki pastor ze wsi Lubanice (niem. Laubnitz) dokonał pierwszego przekładu (niedrukowanego) Nowego Testamentu na język dolnołużycki.

W 1574 r. została wydrukowana pierwsza książka łużycka: śpiewnik (niem.Wendisches Gesangbuch) Albina Mollera. W 1688 r. Jurij Hawštyn Swětlik przetłumaczył Biblię dla katolickich Łużyczan. W latach 1706-1709 został wydrukowany Nowy Testament w górnołużyckim tłumaczeniu Michała Frencela i w dolnołużyckim – Jana Bogumiła Fabriciusa.

W 1709 r. przez krótki okres istniała pierwsza łużycka drukowana gazeta. W 1767 r. Jurij Mjeń wydaje pierwszą łużycką książkę świecką. Od 1841 do 1843 r. Jan Arnošt Smoler i Leopold Haupt opublikowali dwutomowy zbiór Pieśni ludowe Wendów w Górnych i Dolnych Łużycach.

Od roku 1842 zaczęły się pojawiać się łużyckie wydawnictwa prasowe: poeta Handrij Zejler zakłada tygodnik Tydźenska Nowina (poprzednik dzisiejszychSerbskich Nowin). W 1845 w Budziszynie ma miejsce pierwszy festiwal pieśni łużyckich. W 1848 zostaje założone towarzystwo naukowo-kulturalne Maćica Serbska (Macierz Serbołużycka).



Znaczki Pocztowe z czasów NRD


W 1875 poeta i klasyk literatury górnołużyckiej Jakub Bart-Ćišinski i Arnošt Muka, tworzą “ruch młodoserbski”, kształtujący przez następne 50 lat sztukę, naukę i literaturę łużycką.

Na Dolnych Łużycach podobny ruch zorganizował się wokół najwybitniejszego poety dolnołużyckiego Mato Kósyka i Bogumiła Šwjeli.

W 1904 r. został zbudowany, głównie ze składek Łużyczan, “Serbski Dom” w Budziszynie – najważniejszy łużycki ośrodek kulturalny. W 1912 r. powstała społeczno-kulturalna organizacja Serbów łużyckich “Domowina” – związek organizacji łużyckich. W roku 1919 liczy 180 tys. członków. W 1920 r. Łużyczanin Jan Skala zakłada partię łużycką, a w 1925 w Berlinie gazetę Kulturwille dla obrony praw mniejszości narodowych w Niemczech. W 1920 roku założone zostaje Serbskie Towarzystwo Sportowe “Sokół” . Od 1933 naziści zaczynają represje Łużyczan. W tym roku rozwiązują “Sokoła” oraz rozpoczynają zwalczanie każdego przejawu serbskiej kultury. W 1937 działalność “Domowiny” i innych organizacji zostaje zakazana jako “antypaństwowa”. Łużyccy duchowni i nauczyciele są przymusowo deportowani z Łużyc; III Rzesza konfiskuje “Serbski Dom” i inne budynki oraz zbiory.

Po wkroczeniu Armii Czerwonej 10 maja 1945 w Chrósćicach (niem. Crostwitz) “Domowina” wznawia działalność. W 1948 Landtag Saksonii uchwalił prawo gwarantujące ochronę mniejszości serbołużyckiej; w 1959 Brandenburgia uchwaliła podobne prawo. W czasach NRD organizacje łużyckie były finansowane przez państwo, ale jednocześnie władze popierały germanizację młodzieży łużyckiej jako sposób włączenia jej w system “budowania socjalizmu”. Język i kultura serbska mogła być prezentowana publicznie jedynie wtedy, gdy promowały idee socjalizmu.

Po 1989 roku ruch łużycki odżył, ale stale napotyka na przeszkody. Chociaż państwo niemieckie popiera mniejszości narodowe, to aspiracje Łużyczan nie są wystarczająco zaspokajane. Pewien postęp jest jednak widoczny szczególnie na Dolnych Łużycach: w 1990 w Chociebużu otwarto “Dom Serbołużycki”, a w 1994 Muzeum Dolnołużyckie, ożywiła się działalność kulturalna (adresowana jednak głównie do osób starszych). Liczba osób mówiących językami łużyckimi ciągle maleje, najszybciej na Łużycach Górnych (w związku z wyjazdami ludzi młodych). W roku 1999 powstała niezależna serbołużycka organizacja „Ponaschemu”, pozostająca w opozycji do „Domowiny”.

Przez blisko 1000 lat Łużyczanie potrafili utrzymać i nawet rozwinąć kulturę narodową pomimo nasilonej germanizacji, głównie dzięki wielkiej religijności, pielęgnowaniu tradycji i silnym rodzinom (jeszcze do niedawna typowa rodzina serbołużycka miała 5-12 dzieci).

W połowie XIX wieku odrodzenie narodów Europy Środkowej objęło również Łużyczan, którzy okrzepli na tyle, by dwukrotnie pokusić się o odzyskanie niepodległości. Po I wojnie światowej domagali się na podstawie prawa narodów do samostanowienia odłączenia od Niemiec i utworzenia państwa łużyckiego lub przyłączenia do Czechosłowacji. Po II wojnie światowej aspiracje niepodległościowe Łużyczan reprezentowała utworzona 27 stycznia 1946 roku Łużycka Rada Narodowa, a także praski Łużycki Komitet Narodowy. Roszczenia wysuwane przez łużycki ruch narodowy to postulaty przyłączenia Łużyc do Polski lub Czechosłowacji. ŁRN oraz ŁKN wystosowały w latach 1945-1947 około dziesięciu memoriałów o ONZ oraz władz USA, ZSRR, Wielkiej Brytanii, Francji, Polski i Czechosłowacji, jednak nie przyniosło to żadnych konkretnych rezultatów. Dnia 30 IV 1946 r. Łużycka Rada Narodowa wystosowała także odpowiednią petycję do polskiego rządu podpisaną przez dr. Pawła Cyża pełniącego funkcje ministra oraz oficjalnego delegata Łużyc w Polsce. Istniał także projekt proklamowania niezależnego państwa Serbołużyczan, którego premierem miał być polski archeolog łużyckiego pochodzenia Wojciech Kóčka. Najradykalniejsze postulaty w tym zakresie formułowała młodzieżowa organizacja łużycka Narodny Partyzan Łužica.

Podobnie w Czechosłowacji, gdzie m.in. przed konferencją w Poczdamie 300 tys. osób manifestowało w Pradze na rzecz niepodległości Łużyc. Starania odłączenia Łużyc od Niemiec rozbiły się o interesy geopolityczne jednostek. David Lloyd George nie chciał osłabiać Niemiec (po 1918 roku), a Stalin chciał opanować całe Niemcy (po II wojnie światowej).

O postępach procesu germanizacji wśród Łużyczan świadczy statystyka: pod koniec XIX wieku około 150 000 osób mówiło językami łużyckimi. W 1920 praktycznie wszyscy Łużyczanie w takim samym stopniu władali językiem niemieckim, jak łużyckim. Ostatni Łużyczanin bardzo słabo znający język niemiecki zmarł w 1954 w dolnołużyckiej wsi Myšyn/Müschen. Obecnie (2004 r.) liczbę osób posługujących się językami łużyckimi szacuje się na nieco ponad 50 000.


 


 

Regiony kulturowe Łużyc. Łużyce dzielą się na 3 główne regiony, różniące się językiem, religią i obyczajami:


Region katolickich Łużyc

Obejmuje 85 miejscowości okręgów Budziszyn, Kamjenc i Wojerecy (jest to jedyny region katolicki w całej byłej NRD). To obszar, gdzie język górnołużycki, obyczaje i tradycje są najlepiej zachowane: w niektórych miejscowościach (np. Radwor/Radibor, Chrósćicy/Crostwitz i Róžant/Rosenthal) Łużyczanie stanowią większość ludności, praktycznie tylko w tym regionie można jeszcze usłyszeć dzieci mówiące po łużycku.

W niedziele, święta i przy okazji ślubów noszony jest kobiecy (i częściowo męski) strój ludowy (także przez młodzież i dzieci), wyróżniający się bogatym zdobieniem haftem płaskim i wyszywaniem z pereł.

Kultywowane są następujące obyczaje: Ptasie wesele (głuż. “ptači kwas”, 25 stycznia), Wielkanocna Kawalkada Jeźdźców (głuż. “křižerjo”)[1], “palenie czarownic” (głuż. “chodojtypalenje”, 30 kwietnia), “Maik”, śpiewanie na św. Marcina (Měrćina), obchodzenie Barbórki i Mikławša (Mikołaja).

Region Wojerecy i Slepo

Jest to region (od miasta Wojerecy/Hoyerswerda do miasta Slepo/Schleife), gdzie istnieje jeszcze dialekt o cechach pośrednich między językiem górno- i dolnołużyckim. To region protestancki, obecnie silnie zdewastowany w wyniku wydobycia węgla brunatnego, wyludniony i w bardzo dużym stopniu zgermanizowany (językiem łużyckim mówią prawie wyłącznie bardzo nieliczne osoby po 60. roku życia).

Wyróżnia się licznymi zabytkami słowiańskiej architektury drewnianej (kościoły, domy), zróżnicowanym strojem ludowym (noszonym głównie przez starsze kobiety) z białym haftem dzierganym i czarnym-krzyżykowym i zachowanym muzykowaniem na dudach.

Kultywowane są w kilku wsiach następujące obyczaje: wypędzanie zimy, “Maik”, śpiewanie wielkanocne i wielkopiątkowe, obchodzenie “dźěćetko” (przebrane dziecko lub młoda dziewczyna, roznoszące prezenty na Boże Narodzenie).

Region Dolnych Łużyc

Do tego regionu należy 60 miejscowości wokół miasta Chociebuż (niem. Cottbus), w których tylko nieliczni ludzie starsi (powyżej 60 lat) mówią językiem dolnołużyckim z licznymi zapożyczeniami niemieckimi (w kontaktach z młodszymi używają tylko języka niemieckiego). Jest to region protestancki, silnie zdewastowany na skutek odkrywkowego wydobycia węgla brunatnego. Największą atrakcją turystyczną tego regionu (i całych Łużyc) jest bagienny i poprzecinany licznymi kanałami Spreewald/Błota, malownicze rozlewiska Sprewy.

Wyróżnia się bardzo bogatym i charakterystycznym strojem ludowym (noszonym głównie przez starsze, ale też i młode kobiety przy okazji świąt). Elementem stroju jest duża, bogato zdobiona haftem płaskim i udrapowana na głowie chusta “lapa”, której kształt różni się w każdej wiosce.

Kultywowane są w kilkunastu wsiach następujące obyczaje: zapusty, “Maik”, ogniska wielkanocne, Łapanie koguta (dłuż. “łapanje kokota”). W Janšojcach/Jänschwalde tzw. “Janšojski bog” (przebrana młoda dziewczyna) roznosi prezenty na Boże Narodzenie.

Do serbołużyckiego przedszkola w Sielow/Žylow w Chociebużu chodzą także dzieci z rodzin rdzennie niemieckich[2].

Hymn Łużyc

język dolnołużycki
Rědna Łužyca

język górnołużycki
Rjana Łužica

Rědna Łužyca,

spšawna, pśijazna,

mojich serbskich woścow kraj,

mojich glucnych myslow raj,

swěte su mě twoje strony.Cas ty pśichodny,

zakwiś radostny!

Och, gab muže stanuli,

za swoj narod źěłali,

godne nimjer wobspomnjeśa!

Rjana Łužica,

sprawna přećelna,

mojich serbskich wótcow kraj,

mojich zbóžnych sonow raj,

swjate su mi twoje hona!Časo přichodny,

zakćěj radostny!

Ow, zo bychu z twojeho

klina wušli mužojo,

hódni wěčnoh wopomnjeća!


Łużyce a Polska

Kontakty polsko-serbołużyckie są tak stare jak sąsiedztwo Polaków i Serbów. Jednym z pionierów współpracy w XIX w. był polski historyk Wilhelm Bogusławski, który napisał pierwszą książkę o historii Serbołużyczan pt. “Rys dziejów serbołużyckich” Piotrogród 1861. Książka ta została rozszerzona i wydana wspólnie z Michałem Hórnikiem w Budziszynie w 1884 pt. “Historije serbskeho naroda”. Kolejnym przyjacielem Serbołużyczan był Alfons Parczewski, który od 1875 włączył się w ochronę praw Łużyczan biorąc udział w corocznych posiedzeniach Macierzy Łużyckiej w Budziszynie. To m.in. dzięki jego zabiegom Józef Ignacy Kraszewski ufundował stypendium dla łużyckich studentów.

Związek Polaków w Niemczech był inicjatorem powstania Związku Mniejszości Narodowych mającego reprezentować interesy obywateli narodowości serbołużyckiej oraz m.in. polskiej, działającego do 1939.

W 1936 powstało przy uniwersytecie Warszawskim, grupujące też osoby spoza Uniwersytetu, Towarzystwo Przyjaciół Narodu Serbsko-Łużyckiego, którego prezesem został prof. Stanisław Słoński, a funkcję wiceprezesa objęła mgr Julia Wieleżyńska. Koło miało osobowość prawną. Istniały 3 ośrodki niezależnie od siebie zajmujące się Łużycami, a założony w Krotoszynie “Prołuż” rozwinął się na całą Polskę (3000 członków) i był największą niekomunistyczną organizacją zajmującą się sprawami zagranicznymi. Hasło tej założonej jeszcze w czasie okupacji młodzieżowej organizacji brzmiało: “Nad Łużycami polska straż!”. Organizacja była aktywna przede wszystkim w Wielkopolsce. Po utworzeniu w 1948 Niemieckiej Republiki Demokratycznej “Prołuż” został rozwiązany, a jego prezes, poznański historyk, Alojzy Stanisław Matyniak aresztowany[3].

Niedawno przeprowadzane badania genetyczne[4] przedstawiają dowody na pokrewieństwo między Polakami a Serbołużyczanami (także Węgrami). Narody te mają najwyższą częstotliwość genetycznego znacznika R1a1 w Europie, który waha się i wynosi od 5 do 60%. U Serbołużyczan wynosi on 63%, a u Polaków 56%. Obydwa narody mają również zgodnie z tymi badaniami ten sam znacznik chromosomu Y będący wskazówką mówiącą, że pochodzi od tego samego ojca i powstał ok. 10 000 lat temu.

Obecnie w Polsce działa prołużyckie stowarzyszenie “Pro Lusatia”.

Ciekawostki

  • Marcin Luter podzielał pogardę większości ówczesnych Niemców dla Serbów Łużyckich i nazywał ich w swoich Rozmowach przy stole (Tischreden) “najgorszym ze wszystkich narodów” (niem. die schlechste aller Nationen). Tej opinii Lutra nie podzielał jego najbliższy współpracownik Filip Melanchton, którego zięć Caspar Peucer był Serbołużyczaninem i znał język górnołużycki.

  • Papież Jan Paweł II dwa razy w roku, udzielając błogosławieństwa dla całego świata, wygłaszał swoje orędzie także w języku górnołużyckim, podobnie uczynił to w 2006 roku Benedykt XVI. W 1975 – jeszcze jako kardynał Karol Wojtyła – odwiedził Łużyce. Modlił się wówczas pod pomnikiem żołnierzy II Armii WP poległych w kwietniu 1945 roku pod Chrościcami (Crostwitz). Była to bitwa, w której jednorazowo zginęło najwięcej Polaków podczas II wojny światowej – około 25 tysięcy osób. W przebiegu całej wojny, w wyniku wszystkich bitew i operacji z udziałem Polaków tylko w powstaniu warszawskim zginęło więcej Polaków.

  • Premier Saksonii, Stanisław Tilich, jest Serbołużyczaninem.


Bibliografia

  • Filip Gańczak Mniejszość w czasach popkultury, Newsweek, nr 22/2007, 03.06.2007.

  • W kręgu Krabata. Szkice o Juriju Brězanie, literaturze, kulturze i językach łużyckich, pod red. J.Zarka, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice, 2002.

  • Mirosław Cygański, Rafał Leszczyński Zarys dziejów narodowościowych Łużyczan PIN, Instytut Śląski, Opole 1997.

  • Die Sorben in Deutschland, pod red. M.Schiemann, Stiftung für das sorbische Volk, Görlitz 1997.

  • Mały informator o Serbołużyczanach w Niemczech, pod red. J.Pětrowej, Załožba za serbski lud, 1997.

  • Dolnoserbske nałogi/Obyczaje Dolnych Łużyc, pod red. M.Stock, Załožba za serbski lud, 1997.

  • “Rys dziejów serbołużyckich” Wilhelm Bogusławski Piotrogród 1861

  • Jan Sołta “Zarys dziejów Serbołużyczan”, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, Wrocław 1984

  • Karl-Markus Gauss, Umierający Europejczycy, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec, 2006, ISBN 83-89755-49-1



Wielkie Cesarstwo Ottonów ma obszar mniejszy niż posiadłości Słowian na obszarze Od Buga po Morze Śródziemne


Serbołużyczanie – naród zapomniany. Marci Palade. Ze wstydem należy odnotować, że na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat wolnej Polski, w sprawach łużyckich  w dużej mierze kontynuujemy linię poststalinowskiego milczenia.

Przydrożne krzyże, kościół pełen wiernych na niedzielnej mszy, obok cmentarz z widocznym napisem na jednym z nagrobków „Wećne swetło niech ijm sweći”, powiewająca nieopodal na maszcie flaga w barwach niebiesko-czerwono-białych, przechodnie mówiący w języku bliskim dla polskiego ucha, a na parterze domu przy drodze wylotowej napis „Pjekarnia”. To miejscowość Chrósćicy, która na dwujęzycznej tablicy ma swój niemiecki odpowiednik Croswitz, jedna z kilku pod Budziszynem (Bautzen), gdzie Słowianie od tysiąca czterystu lat wciąż stanowią większość. To chyba jedyny region w Niemczech, gdzie Polak mógłby poczuć się naprawdę swojsko. No właśnie – mógłby ? A nie może, bo choć od 1945 roku sąsiadujemy przez przysłowiową miedzę z najmniejszym narodem słowiańskim – Serbołużyczanami, problematyka nieniemieckich mieszkańców Łużyc praktycznie nie istnieje w polskiej świadomości publicznej. Jak to się stało, że tak bliski pod każdym względem Polakom naród jest zarazem tak daleki ?Od VI wieku Słowianie zasiedlali tereny między Kwisą a Łabą i Soławą. W IX wieku ostatnie z plemion połabskich Milczanie (przodkowie dzisiejszych Górnołużyczan) utracili niezależność polityczną. Na krótko, bo w latach 1018-1031 Łużyce, w wyniku wojny prowadzonej przez Bolesława Chrobrego, zostały przyłączone do Polski. I na tym kończy się wiedza przeciętnego Polaka o terenach i mieszkańcach na zachód od Odry i Nysy Łużyckiej. Jeśli przejrzeć książki do historii, obejmujące późniejsze okresy, to nie ma w nich nawet jednego zdania o losach Serbołużyczan, „słowiańskiej wyspie”  broniącej się od  tysiąca lat przed germanizacją. Nie ma też wzmianki o pięknej karcie współpracy między Polakami a Serbołużyczanami, zwłaszcza w okresie prób unicestwienia Słowian przez zbrodniczy reżim hitlerowski.Nieliczne opracowania wydane w ostatnich latach, a poświęcone Łużycom, pisząc o współpracy między Polakami a Serbołużyczanami wymieniają jej XIX wiecznych pionierów takich jak: Józef Ignacy Kraszewski, Michał Bobrowski, autor pierwszej polskiej obszernej relacji o Łużyczanach, Teofil Lenartowicz, Roman Zmorski, czy historyk Wilhelm Bogusławski, autor „Rysu dziejów serbołużyckich”. Do tego grona zaliczany jest też Alfons Parczewski, prawnik, historyk, działacz społeczno-polityczny, inicjator założenia dolnołużyckiej Macierzy i Towarzystwa Pomocy dla Studiujących Łużyczan. Po zakończeniu I wojny światowej słowiańskie Łużyce powróciły do orbity zainteresowań środowisk polskich panslawistów, głównie związanych z Narodową Demokracją. Pomimo niepowodzenia w dążeniach niepodległościowych Serbołużyczan z atencją obserwowano nad Wisłą, w pierwszych latach istnienia republiki weimarskiej, postulaty łużyckiego ruchu narodowego zmierzające do autonomii politycznej, kościelnej, gospodarczej i kulturalnej. Ruchu – co znamienne – intensywnie wspieranego do 1924 roku przez Czechosłowację.Od połowy lat 20-tych prołużyckie koła w Polsce zwracały uwagę na nasilające się ze strony administracji Prus i Saksonii działania, które służyć miały wzmocnieniu niemieckiego osadnictwa we wschodnich prowincjach Niemiec. Stwarzało to zagrożenie dla egzystencji nie tylko Serbołużyczan, ale także licznej mniejszości polskiej w Rzeszy. Wspólnota interesów zbliżyła Łużyce do Warszawy. Od tego momentu głównym czynnikiem oparcia dla Serbołużyczan w przeciwstawianiu się polityce wynaradawiania stał się Związek Mniejszości Narodowych w Niemczech. W jego składzie, przy wydatnym zaangażowaniu Związku Polaków w Niemczech, znalazła się Serbołużycka Rada Ludowa grupująca Macierz Serbołużycką, Domowinę i Serbołużycką Partię Ludową. W ścisłym kierownictwie Związku Mniejszości zasiadał reprezentujący Serbołużyczan Arnošt Bart, założyciel wspomnianej Domowiny. Redaktorem naczelnym organizacji był przez długie lata inny Serbołużyczanin Jan Skala, poeta i wybitny dziennikarz, a jednocześnie rzecznik propolskiego nurtu w łużyckim ruchu narodowym (na Opolszczyźnie, gdzie spędził ostatnie lata życia jest jego grób).W okresie międzywojennym żywo rozwijały się polsko-serbołużyckie kontakty naukowe, w tym historyków, językoznawców i etnografów, które zaowocowały licznymi publikacjami sorabistycznymi w naszym kraju, między innymi na łamach „Ruchu słowiańskiego”, „Kultury Słowiańskiej”, „Rocznika Slawistycznego”, czy „Zarania Śląskiego”. Współpraca obejmowała też środowiska młodzieżowego „Sokoła”. Dzięki zaangażowaniu polskiego konsulatu w Berlinie organizowano kolonie letnie dla Serbołużyczan w Polsce. Przyjęto też do gimnazjum w Bytomiu kilkunastu chłopców z Łużyc. Od lat 30-tych na polskich uczelniach studiowali przyszli ważni działacze łużyckiego ruchu narodowego (m.in. Wójćech Kóčka, Pawoł Nowotny i Anton Nawka). W dziedzinie literatury pisarz i malarz Mĕrćin Nowak-Njechroński przełożył na górnołużycki dzieła Reymonta, Żeromskiego i Tetmajera, publikowane we fragmentach na łamach największych pism na Łużycach „Serbskich Nowin” i „Łužycy”. Prołużyckie sympatie w naszym społeczeństwie krzewiły: Polskie Towarzystwa Przyjaciół Narodu Serbołużyckiego w Warszawie, Poznaniu i Katowicach. W Krakowie działał Wydział Serbołużycki przy Towarzystwie Słowiańskim.Ale na większą skalę polska opinia publiczna dowiedziała się o losie Serbołużyczan po 1933 roku w związku z nasileniem prześladowań „małego narodu” w hitlerowskiej III Rzeszy. Do Polski docierały informacje o niszczeniu i usuwaniu napisów, tablic, szyldów czy nagrobków w języku górno i dolnołużyckim. Z czasem prześladowania Łużyczan przybrały jeszcze ostrzejszą formę: napadów, aresztowań, delegalizacji organizacji, zamykania kolejnych pism, czy wysiedlania inteligencji i duchowieństwa. Do obozów koncentracyjnych i więzień trafili czołowi działacze Domowiny – Pawol Nedo, ks. Jan Cyž, Jan Meškank, czy ks. Beno Šołta (wywieziony za pomaganie polskim robotnikom). Zmarli w skutek zamęczenia m.in. ks. Alojs Andricki i dr Marja Grólmusec. Z lat 30-tych datuje się też aktywność polskiego wywiadu, który starał się zorganizować aktywistów łużyckich w ramach tzw. akcji „Michał”. Od 1935 roku nawiązano kontakt ze studiującymi w Poznaniu W. Kóčką, P. Nowotnym, a także P. Nedo, Janem Cyžem i Jurijem Brĕzanem. Za ich pośrednictwem Polska wspierała finansowo rodziny serbołużyckie represjonowane w hitlerowskich Niemczech, a antyfaszyści z Łużyc angażowali się po 1939 roku w walkę polskiego podziemia z okupantem.Klęska Hitlera i ostateczny upadek III Rzeszy umożliwił odbudowę życia narodowego Łużyczan. W gronie liderów łużyckiego ruchu narodowego ścierały się różne koncepcje co do przyszłości Serbołużyczan. Najsilniejsza z nich zakładała federację z Czechosłowacją. Pod uwagę brano też wariant samodzielnego państwa łużyckiego, czy szerokiej autonomii w ramach państwa niemieckiego. Ale – co warto odnotować – obecny był też nurt propolski. Jego zwolennicy, nawiązywali do pomocy niesionej Łużyczanom przez nasz kraj po 1925 roku, w tym do konspiracyjnej działalności w okupowanej Polsce –Serbołużyckiego Komitetu Narodowego, który współpracował z Delegaturą Krajową Rządu RP w Londynie, w tym z jej Biurem Ziem Zachodnich. W omawianym okresie propolskich Łużyczan wspomagali aktywnie: Tajny Uniwersytet Ziem Zachodnich, Instytut Zachodni, czy ludowe pismo SL-ROCh „Odra-Nysa”. Problematyka łużycka obecna była w „Odrze”, „Sprawach Łużyckich”, „Walce”, czy „Młodej Polsce”. Prołużycki ruch rozwijał się w Krakowie i Wielkopolsce („Polski Ruch Obrony Łużyc” w Krotoszynie). Z inicjatywy Polskiego Związku Zachodniego i Komitetów Słowiańskich powstały Towarzystwa Przyjaciół Łużyc w Częstochowie, Krakowie, Opolu, Szczecinie i Wrocławiu. Swoją działalność rozwinął też poznański Akademicki Związek Przyjaciół Łużyc „Prołuż”, który pozyskał sympatyków na uczelniach Poznania, Gdańska, Krakowa, Lublina, Łodzi, Torunia, Warszawy i Wrocławia. Na czele „Prołuzu” stanął Alojzy Matyniak. W swoim programie organizacja lansowała aktywną współpracę z organizacjami łużyckimi i prołużyckimi w Czechach. Projekt polityczny zakładał autonomię Łużyc w ramach państwa polskiego. Na łamach wielu gazet wypowiadali się animatorzy ruchu prołużyckiego w Polsce – m.in. Tadeusz Powidzki, Edward Poppek, Edward Paukszta, czy wspomniany już A.Matyniak. Wydawano memoranda i oświadczenia.

Mobilizacja polskiej opinii publicznej w poparciu dążeń wolnościowych Serbołużyczan przez wspomniane środowiska zaczęła napotykać na przełomie 1946 i 1947 roku na problemy władz komunistycznych. Miało to związek ze zmianą koncepcji Stalina co do przyszłości państwa niemieckiego, a co za tym idzie kwestii dalszych losów Łużyc i jej mieszkańców. Dodatkowo sprawy komplikował narastający konflikt w łużyckim ruchu narodowym, coraz mocniej infiltrowanym przez komunistów wschodnioniemieckich oraz zobojętnienie na los najmniejszego narodu słowiańskiego we władzach Czechosłowacji oraz państw Europy Zachodniej. Oporne wobec nowej „niemieckiej linii” Moskwy, natychmiast przekopiowanej przez rodzimych komunistów, krajowe organizacje prołużyckie takie jak Polski Związek Zachodni, czy „Prołuż” stały się przedmiotem zainteresowania ze strony organów bezpieczeństwa. W maju 1949 roku w Poznaniu aresztowano przywódców „Prołużu” – A. Matyniaka i T. Szymańskiego. Prześladowana i terroryzowana organizacja zaprzestała działalności. Rok później zlikwidowano resztki Towarzystwa Przyjaciół Łużyc.

Do napisania niniejszego artykułu nakłoniła mnie zbliżająca się sześćdziesiąta rocznica likwidacji przez komunistów ostatnich ognisk prołużyckich w Polsce. Jest jak się wydaje odpowiedni moment, żeby dokonać przewartościowania w podejściu instytucji kształtujących opinię publiczną w naszym kraju do problematyki przeszłości, teraźniejszości i przyszłości bratniego narodu słowiańskiego zamieszkującego po zachodniej stronie Odry i Nysy Łużyckiej. Pora ku temu najwyższa, bo ze wstydem należy odnotować, że na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat wolnej Polski, w sprawach łużyckich  w dużej mierze kontynuujemy linię poststalinowskiego milczenia.

Zmiana w tej materii zależy przede wszystkim od mediów, ale pierwszy impuls powinni dać polityczni notable. Od 1989 roku żaden z polskich prezydentów i premierów składających wizytę w Niemczech nie pofatygował się na Łużyce i nie odbył symbolicznego spotkania ze słowiańskimi autochtonami. Absencja to zapewne wynik powszechnej nieznajomości problematyki łużyckiej w naszym kraju, ale – jak się wydaje – także charakterystyczna dla elit o rodowodzie lewicowym i liberalnym obawa przed działaniami, które mogłyby pogorszyć dobrosąsiedzkie relacje z Berlinem. Warto odnotować, że do nowego otwarcia w relacjach polsko-serbołużyckich nie doszło też po wyborach 2005 roku, kiedy do władzy doszła deklarująca „upodmiotowienie” relacji z Niemcami PIS-owska prawica. Nie zmienił tego też udział w poprzedniej koalicji rządowej ugrupowania, które odwoływało się wprost do tradycji narodowodemokratycznej, z jakże silnym pierwiastkiem panslawistycznym. Na domiar złego od kilkunastu tygodni redakcja „Serbskich Nowin”, jedynego słowiańskiego dziennika w Niemczech, stara się o wywiad z prezydentem RP. Dla urzędników kancelarii wygospodarowanie kwadransa w kalendarzu głowy państwa dla serbołużyckich dziennikarzy, a de facto dla czytelników gazety – Serbołużyczan, to zbyt dużo.

Ks. Měrćin Salowski, były proboszcz w Chróścicy, na pytanie o przyszłość swoich rodaków powiedział; „Już Marcin Luter twierdził, że nie warto tłumaczyć Biblii na język łużycki, bo ten naród niedługo wyginie. Luter się bardzo pomylił. My jesteśmy już tysiąc czterysta lat i będziemy. Jednak nasza sytuacja jest zgoła odmienna od choćby mniejszości duńskiej w Niemczech, o którą może upomnieć się Kopenhaga. My Serbołużyczanie, pozbawieni własnej państwowości, możemy liczyć na wsparcie wyłącznie ze strony bratnich narodów takich jak Polacy”. A po chwili z promiennym słowiańskim uśmiechem dodał „Nasz mały naród był tak bliski Papieżowi Janowi Pawłowi II, który wprowadził błogosławieństwo <Urbi et Orbi> w języku górnołużyckim i ono jest tam do dziś”.


Polska i Zaodrze za Mieszka I


Chronologia historii Serbołużyczan

autor: Kamila Ragan

  • VI wiek – osiedlenie się plemion słowiańskich na terenie między Łabą i Salą na zachodzie a Bobrem i Kwisą na Wschodzie

  • 631 r. – pierwsza wzmianka pisana o Serbołużyczanach w kronice Fredegara

  • 932 r. – podbicie słowiańskich plemion Łużyczan (Lusizi) i Milczan (Milceni) przez Henryka I

  • 939 r. – zabicie trzydziestu książąt słowiańskich przez margrabię Gero podczas uczty; powstania słowiańskie

  • 1018 r. – pokój w Budziszynie zawarty między Bolesławem Chrobrym a cesarzem „niemieckim” (WP: raczej cesarzem delegowanym przez cesarstwo rzymskie – żadnych Niemiec wtedy nie było) Henrykiem II – terytorium Łużyczan i Milczan przyznane jako lenno polskiemu władcy (do 1031 r.)

  • 1100-1300 r. – wzrost liczby ludności obu części Łużyc dzięki rozwojowi rolnictwa i ulepszonemu sposobowi uprawy ziemi; przyspieszenie procesu asymilacji Łużyczan po przybyciu chłopstwa z Frankonii, Flamandii, Turyngii i Saksonii na obszary na wschód od Sali

  • ok. 1327 r. – zakaz używania języka serbołużyckiego w sądach w Altenburgu, Zwickau i Lipsku; zmniejszanie się terytorium serbołużyckiego

  • ok. 1530 r. – najstarszy znany tekst serbołużycki- przysięga obywateli Budziszyna wierności Koronie Czeskiej – Budyska přisaha (Burger Eydt Wendisch)

  • 1548 r. – pierwszy przekład Nowego Testamentu Mikławša Jakubicy na język dolnołużycki (niepublikowany do 1967 r.)

  • 1574 r. – wydanie pierwszej książki serbołużyckiej – psałterz Albina Mollera (w języku dolnołużyckim) wraz z Małym katechizmem Lutra

  • 1635 r. – oddanie terytorium Górnych i Dolnych Łużyc w dziedziczne lenno elektorowi Saksonii

  • ok. 1650 r. – dalsze zmniejszanie się terytorium serbołużyckiego na skutek strat poniesionych w wojnie trzydziestoletniej, dżumy i epidemii innych chorób; wymiera blisko połowa ludności serbołużyckiej

  • 1667 r. – nakaz zniszczenia literatury serbołużyckiej oraz zakaz używania języka serbołużyckiego w kościołach wydane przez elektora Brandenburgii, Fryderyka Wilhelma

  • 1668 r. – zapoczątkowanie wspierania serbołużyckich publikacji religijnych przez górnołużyckie stany protestanckie (Protestantiske hornjołužiske stawy)

  • 1688 r. (do 1707 r.) – tłumaczenie Starego i Nowego Testamentu przez Jurija Hawštyna Swětlika na potrzeby serbołużyckich katolików; pięciotomowy rękopis nie został opublikowany

  • 1706 r. – założenie fundacji dla powstania Seminarium Serbołużyckiego w Pradze (Serbski seminar) przez braci Šimonów; seminarium kształciło serbołużyckich duchownych katolickich do 1922 roku

  • 1706/1709 r. – wydanie Nowego Testamentu w tłumaczeniu na język górnołużycki Michała Frencela i dolnołużycki Bogumiła Fabriciusa

  • 1716 r. – założenie związku pastorów serbołużyckich (Serbske prědarske towarstwo) przez protestanckich studentów teologii w Lipsku

  • 1767 r. – powstanie wiersza Jurija Mjeńa Serbskeje rěče zamóženje a chwalba w rěčerskim kěrlišu (Łużyckiej mowy bogactwo i pochwała w pieśni poetyckiej), stanowiącego podstawy tradycji świeckiej poezji serbołużyckiej

  • 1815 r. – dostanie się Dolnych Łużyc i północno-wschodnich Górnych Łużyc pod panowanie pruskie (stają się częścią Prus) na podstawie ustaleń Kongresu Wiedeńskiego; ludność serbołużycka tworzy mniejszość, język serbołużycki w wyniku wydawania dekretów oraz działalności niemieckiego kleru i nauczycieli przestaje być publicznie używany (zostaje zachowany tylko w niektórych szkołach dzięki nowemu prawu o szkolnictwie wprowadzonemu przez sejm saski w 1835 r.)

  • 1841/1843 r. – opublikowanie Pieśni Górno- i Dolnołużyczan (Pjesnički hornych a delnych Łužiskich Serbow) przez Jana Arnošta Smolera i Leopolda Haupta

  • 1842 r. – początek regularnego ukazywania się prasy serbołużyckiej – założenie gazety Tydźenska Nowina (późniejszy dziennik Serbske Nowinywydawany do dziś) przez Handrija Zejlera, poetę serbołużyckiego ruchu narodowego; (pierwsza serbołużycka gazeta pojawiła się w 1790 roku; w latach 1809-1812 wydawany był przez Jana Dejka serbołużycki miesięcznik)

  • 1845 r. – pierwszy festiwal pieśni serbołużyckich (serbski spěwanski swjedźeń) w Budziszynie

  • 1847 r. – powstanie pierwszej kulturalno-naukowej organizacji serbołużyckiej – Maćica Serbska

  • 1848 r. – petycja do sejmu saskiego – Wulka próstwa Serbow (Wielka prośba Serbołużyczan) o zapewnienie równouprawnienia językowi serbołużyckiemu w szkołach, kościołach, administracji i sądach; chłopi tworzą swoje związki

  • 1854 r. – pierwsza fala emigracji Serbołużyczan do Texasu i Australii

  • 1875 r. – uformowanie się Ruchu Młodoserbskiego (młodoserbske hibanje) pod przewodnictwem pisarza Jakuba Barta – Čišinskiego i badacza Arnošta Muki; wzrost poczucia serbołużyckiej świadomości narodowej; pierwsze spotkanie studentów i uczniów w Chrósćicy (Crostwitz) – Schadźowanka, które odtąd odbywa się każdego roku; działalność literacka Mato Kosyka w Dolnych Łużycach; uformowanie ruchu dolnołużyckiego przez studentów zgromadzonych wokół Bogumiła Šwjeli

  • koniec XIX wieku- rozwój ekonomiczny Łużyc pod wpływem industrializacji; imigracja; silna antyserbska polityka w Prusach i Saksonii

  • 1904 r. – otwarcie Domu Serbskiego (Serbski dom) w Budziszynie, zbudowanego dzięki funduszom serbołużyckim, stanowiącego centrum kulturalne

  • 1912 r. – powstanie serbołużyckiej organizacji Domowina

  • 1919-1932 r. – teoretyczna gwarancja prawa do rozwoju niegermańskich grup etnicznych wprowadzona przez konstytucję weimarską

  • 1925 r. – założenie w Berlinie dziennika Związku Mniejszości NarodowychKulturwille (od 1926 Kulturwehr) przez Jana Skalę, broniącego praw mniejszości narodowych żyjących w Niemczech (Serbołużyczan, Fryzyjczyków, Polaków, Duńczyków, Litwinów)

  • 1933-1937 r. – represje i zakazy władz niemieckich wymierzone w serbołużyckie organizacje

  • 1937 r. – zakaz gromadzenia się członków Domowiny i innych organizacji serbołużyckich; uznanie używania języka serbołużyckiego i działalności kulturalnej za wrogie państwu; ustanie wydawania prasy i książek, zamknięcie i wywłaszczenie Domu Serbskiego, wydawnictwa, drukarni, księgarni i muzeum, konfiskata zbiorów archiwum i biblioteki Maćicy Serbskiej

  • 1945 r. – (10. maja) reaktywacja Domowiny w Chrósćicy (Crostwitz), uznanie jej działalności przez władze okupacyjne

  • 1948 r. – przyjęcie ustawy o ochronie praw ludności serbołużyckiej w Saksonii; w Brandenburgii podobne postanowienia przyjęto w 1950 roku

  • 1948-1958 r. – powstanie serbołużyckich instytucji kulturalnych i naukowych finansowanych przez państwo (m. in. teatr, instytucje uniwersyteckie, wydawnictwo); stopniowo zaczynają służyć propagowaniu władzy SED

  • 1966-1989 r. – promowanie osiągnięć kulturalnych na Festiwalach Kultury Serbołużyckiej, wykorzystywane do tworzenia pozytywnego wizerunku władz i polityki NRD w stosunku do mniejszości narodowych

  • 1989 r. – apel Serbołużyckiego Zgromadzenia Narodowego o prowadzenie rozmów z władzami i żądanie nowej orientacji politycznej Domowiny

  • 1990-1992 r. – powstanie lub reaktywacja serbołużyckich organizacji, związków i instytucji, m. in. Domowiny, Maćicy Serbskiej, Serbskiego Towarzystwa Szkolnego (Serbske šulske towarstwo), Towarzystwa Św. Cyryla i Metodego (Towarstwo swj. Cyrila a Metoda), Związku Artystów Serbołużyckich (Zwjazk serbskich wuměłcow), Związku Serbołużyckich Towarzystw Śpiewaków (Zwjazk serbskich spěwarskich towarstwow), Instytutu Serbskiego (Serbski institut), Serbołużyckiej Szkoły Pedagogiki Socjalnej (Serbska fachowa šula za socialnu pedagogiku).

  • 1991 r. – założenie przez Rząd Federalny oraz Saksonię i Brandenburgię Fundacji Narodu Serbołużyckiego (Załožba za serbski lud), mającą na celu wspieranie i promowanie rozwoju języka serbołużyckiego, kultury i nauki

  • 1994 r. – przyjęcie ustawy o promocji praw Serbołużyczan w Brandenburgii przez sejm brandenburski

  • 1997 r. – przekazanie zarządzania Fundacją Narodu Serbołużyckiego Ministerstwu Nauki i Sztuki Saksonii

Bibliografia:
http://www.serbski-institut.de


Źródło oryginalnego artykułu


2 komentarze do “Germanizacja Słowian Zachodnich

  1. Ja bardzo proszę o zachowanie konsekwencji i nie wprowadzanie (świadome czy też nie) zamieszania w nazewnictwie. Chodzi o słowa „Niemcy”, „niemieckie” itd. Do wieku XVIII nie było Niemiec i nie było nic co można nazwać niemieckie w odniesieniu do teraźniejszego państwa.

    Polubienie

Dodaj komentarz